- Tak niski odsetek niezdanych świadczy o tym, że test nie był bardzo trudny i na pewno nie można zarzucić jego twórcom blokowania któremukolwiek z absolwentów dostępu do zawodu. Z drugiej strony nie był to również egzamin, który zdaje się bez należytego przygotowania. Należy też zauważyć, że w porównaniu do wyników, jakie uzyskali zdający na inne aplikacje, nasz egzamin zdało proporcjonalnie więcej osób - mówi Jarosław Święczkowski w wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna".

Z niepełnych jeszcze danych z egzaminów na aplikacje: adwokacką, radcowską i notarialną wynika, że dostanie się na nie mniej niż jedna trzecia zdających.
Czytaj także: W tym roku na aplikacje dostanie się ok. 3 tys. osób
Ministerstwo też nie umie zorganizować egzaminu na aplikacje