Zdaniem ekspertów Lewiatana, z punktu widzenia przedsiębiorców nie jest istotne, jakie sąd wydaje nakazy i klauzule wykonalności, ale jak szybko to robi oraz w jakim czasie egzekwowane są wyroki przez komorników. Nie jest do końca prawdą, że EPU odciążyło tzw. tradycyjne sądy, do których składa się pozwy w wersji papierowej. Pozwy, które trafiają do EPU, w znacznej mierze do sądów w ogóle nie trafiały. - Duże przedsiębiorstwa oferujące na rynku usługi masowe mają problemy z polubownym odzyskiwaniem długów od klientów. Nie korzystają one z postępowania sądowego tzw. tradycyjnego - składania pozwów papierowych w postępowaniu uproszczonym - ponieważ nie dość, że wysokie są tego koszty, to jeszcze procedura dochodzenia roszczeń na drodze sądowej jest uciążliwa i mocno zbiurokratyzowana, a w efekcie czasochłonna - komentuje Katarzyna Urbańska, Dyrektor Departamentu Prawnego PKPP Lewiatan.
Wypełnienie formularza sądowego w postępowaniu uproszczonym jest bardzo pracochłonne. Dokument jest mało czytelny, a wraz z wymaganymi przez procedurę załącznikami liczy kilkanaście stron. Gdyby formularz miał tylko jedną stronę (tak jak np. w Niemczech), gdzie wykazywałoby się tylko podstawy prawne dochodzenia roszczenia bez konieczności potwierdzania ich załącznikami (jak w EPU), wówczas byłoby to znacznie łatwiejsze dla powoda oraz mniej uciążliwe i pracochłonne w obsłudze dla sądu. Mogłyby one szybciej archiwizować pozew - pojedynczy dokument - a nie jak do tej pory okładać akta tekturową obwolutą, a pozew wszywać w nią ręcznie.
Wszystkie te czynności są kosztowne i angażują pracowników na wiele godzin, ale w żaden sposób nie przyspieszają procesu orzekania. Gdyby sądy nie marnowały czasu na analizę skomplikowanego formularza i zazwyczaj zbędnych załączników, wydawałyby nakazy i klauzule wykonalności szybciej niż w EPU.
Lewiatan nie zgadza się z tezą, że przeszkodą we wprowadzeniu tego typu zmian są m.in. bariery technologiczne. Informatyzacja sądownictwa trwa od kilku lat. Sądy są wyposażone w systemy informatyczne mogące obsłużyć cały proces.  - Systemu informatycznego firmy Currenda większość sądów używa na ogół jedynie do rejestracji pozwów w biurze podawczym, pozostałe zaś czynności wykonywane są manualnie. Gdyby wszystkie działania - od przyjęcia pozwu do wydania klauzuli wykonalności - następowały w oparciu o dane wprowadzone do systemu Currenda, analogicznie jak to się dzieje w systemie informatycznym EPU, zwykłe sądy pracowałyby nie mniej efektywnie niż e-sąd - dodaje Katarzyna Urbańska.