Z okazji 70-lecia miesięcznika "Państwo i Prawo", w siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Warszawie 20 czerwca br. odbyła się dyskusja na temat " Trybunał Konstytucyjny - teraźniejszość i przyszłość" . Z dyskusji wybitnych prawników wynikało, że źródeł kryzysu tego organu należy upatrywać między innymi wśród kasty prawników.

Czytaj: "Państwo i Prawo" nagrodziło najlepsze habilitacje i doktoraty>>

Taką tezę przedstawił m.in. prof. Adam Sulikowski z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wyszedł od koncepcji Karla Schmidta, według której trybunał ujawnia swoją polityczność, gdy generuje wroga. Jeśli trybunał skutecznie maskuje swoją polityczność, to wtedy nie jest postrzegany jako organ polityczny. Trybunał jest burżuazyjnym spadkiem, jako obiektywne źródło prawa ( boskie logos) i opiera się na consensie.

Czy trybunały są polityczne?
Orzecznictwo naszego Trybunału Konstytucyjnego przez 25 lat nie było polityczne, stało się polityczne dopiero teraz - przekonywał prof. Adam Sulikowski. - Okoliczności decydują, czy społeczeństwo traktuje trybunał jako wroga. TK znalazł się na kursie "dobrej zmiany"  i został potraktowany jako instytucja liberalna i burżuazyjna, a więc wroga szerszej społeczności.
- Trybunały powinny uwodzić masy,  Trybunał Konstytucyjny nie może opierać się na logos - akcentował prof. Sulikowski. - Argumenty sędziów powinny być pragmatyczne, przekonywać odbiorców bardziej za pomocą socjologii  niż prawa. Jeśli TK będzie utrzymany, to powinien zmienić styl - dodał profesor.
Redaktor tygodnika "Polityka" Marek Ostrowski zauważył, że w odbiorze społecznym polityka jawi się jako coś złego, a prawo ma cechy pozytywne. Stąd oskarżenia Trybunału Konstytucyjnego o mieszanie się do polityki. Ale gdy Trybunał wypowiadał się w sprawie ogródków działkowych, gdyż nikt z rządzących nie chciał problemu rozwiązać, to podejmował orzeczenie polityczne i nie było w tym nic złego. Natomiast  rolą sędziów jest jasne i zrozumiałe wyjaśnianie wyroków - dodał red. Ostrowski.

O zwierzchnictwie hegemona
- Zwierzchnictwo suwerena można przypisać tylko tej części narodu, która uczestniczyła w wyborach podkreślił prof. Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Wykonywanie zwierzchnictwa nie jest możliwe bez godności, a godnym jest tylko człowiek syty - dodaje i podkreśla " człowiek głodny nie jest wolny".
Prof. Piotrowski mówił także o relacjach między  zwierzchnictwem narodu a prawami człowieka. - Suweren nie może decydować o prawach człowieka, które stoją ponad wolą suwerena. Prawa człowieka są święte, choćby to miało wiele kosztować suwerena - zaznaczył. - Trybunał, który strzeże wartości jest zarazem strażnikiem suwerenności. W demokratycznym państwie prawnym suwerenem jest prawo. Opozycja między suwerenem a prawem jest pozorna. Dzięki Trybunałowi możliwa jest suwerenność suwerena.
Trybunał ma większą legitymację niż wyborca, zwłaszcza ten nic nie czytajacy, bo trybunał ma legitymację aksjologiczną, pragmatyczną i społeczną, a także normatywną. Zastąpienie dialogu władzy sądowniczej monologiem władzy politycznej na temat wartości wydaje się niebywale ryzykowne - stwierdził prof. Piotrowski.


Trybunał - to świat wartości
Dr Hanna Dębska z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówiła o ukrytej władzy symbolicznej Trybunału. Co to jest przymus symboliczny? Dr Dębska podała przykład szkoły - godziny obowiązkowych zajęć w określonych godzinach. Albo przymus wypełniania formularzy w rubryce płeć.
Trybunał realizuje wartości uniwersalne w postaci dobra wspólnego. Wartości te buduje na akademickości widzianej jako neutralność i rzetelność. Wybiera się do tego grona w większości akademików i nie ma znaczenia, że wyłaniają sędziów  politycy. A potem dokonuje się "cud instytucjonalny", czyli osoba, która wchodzi w skład  TK staje się częścią tej instytucji. Nie realizuje swoich interesów, lecz obiektywny interes prawa, a  Trybunał służy wartościom uniwersalnym.
- Twierdzenie, że Trybunał Konstytucyjny jest instytucją polityczną służy demistyfikacji - dodaje dr Dębska. - Demistyfikatorzy czerpią z tego radość, gdyż w ten sposób udowadniają, że TK uczestniczy w procesie władzy.

Konflikt moralność - prawo?
Prof. Tomasz Zajadło z Uniwersytetu Gdańskiego przedstawił pięć sytuacji konfliktu moralnego sędziego, który uważa, że ustawa nie jest sprawiedliwa: może uciec w formalizm, może pójść za głosem sumienia i orzec contra legem, odejść z zawodu, twórczo interpretować przepisy lub podać kłamliwą motywację.
Prof. Zajadło nawiązał do koncepcji Gustava Radbrucha o prawie krańcowo niesprawiedliwym, które nie jest prawem. Jednak sędzia Trybunału nie stoi przed konfliktem sumienia, gdyż formuła Radbrucha nie jest mu potrzebna. Stosuje wartości zawarte w Konstytucji, wyznaczone prawami człowieka.

Słowo od prezesa
Dyskusję zakończył głos polemiczny prof. Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Trybunał orzeka według własnego sumienia i wiedzy, a wypełnianie oczekiwań stawianych przez "lud pracujący miast i wsi" jest zwykłą prostytucją.  Ludzie demonstrujący za demokracją pokazali piękną twarz Polaków.
 - Otrzymuję bardzo dużo sympatycznych gestów poparcia od ludzi z wielu środowisk, od księży  i policjantów - mówił prezes TK. - Ta Polska nie oczekuje, że będziemy orzekać "pod nich". Rząd, który będzie wydawał miliardy na biednych, dąży prostą drogą do sytuacji, jaka ogarnęła Grecję. Niektórzy chcą by Trybunał taką drogę poparł - dodał.
Dyskusję prowadził sędzia TK prof. Andrzej Wróbel, redaktor naczelny "Państwa i Prawa", którego wydawcą jest Wolters Kluwer SA.

 
 

Dowiedz się więcej z książki
Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł