Krzysztof Sobczak: Dlaczego jako przedmiot analizy w wydanej niedawno książce przyjęła pani właśnie dyskryminację pod kątem więcej niż jednego kryterium? To poważny problem?

Monika Domańska: Do rozpoczęcia badań nad zagadnieniem dyskryminacji, która oddziałuje więcej niż jednym zakazanym kryterium - potocznie nazywaną dyskryminacją wielokrotną - zainspirowało mnie kilka wydarzeń z życia (zarówno mojego jak i osób mi znanych), analiza akt sądowych (dostępnych mi z racji pracy w Sądzie Najwyższym w Biurze Studiów i Analiz) oraz literatura pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Północnej Ameryki. Uznałam, że skoro dyskryminacja ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium jest zjawiskiem społecznym, którego istnieniu nie da się zaprzeczyć, to należy podjąć się jego opracowania w kontekście ustalenia, czy na podstawie obecnie obowiązujących w przestrzeni europejskiej ram prawnych dotyczących zakazu dyskryminacji, można zwalczać i zapobiegać dyskryminacji wielokrotnej.

                                                                                       Zakaz dyskryminacji ze względu na więcej, Monika Domańska


Można zwalczać każdy przejaw dyskryminacji z osobna.

Można, ale potrzebny wydaje się też zakaz dyskryminacji ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium. Jest to nowa i wciąż mało rozpowszechniona koncepcja prawa antydyskryminacyjnego, która bazuje na krytyce jednokryteryjnego podejścia zarówno do zjawiska dyskryminacji, działań dyskryminujących, jak i przepisów zakazujących dyskryminacji. Krytyka ta znajduje oparcie w założeniu, że niejednorodny wymiar doświadczeń dyskryminujących jak i wynikający z nich skutek naruszenia wielu wartości składających się na godność jednostki, powodują, że analiza dyskryminacji pod kątem pojedynczych kryteriów rozpatrywanych wyłącznie oddzielnie nie spełnia wymagań stawianych przed nią przez rzeczywiste problemy osób dyskryminowanych. Działań dyskryminujących, posługujących się więcej niż jednym kryterium jest bardzo dużo w przestrzeni społecznej w której żyjemy. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że marginalizacja, której doświadczyliśmy wynikała z zastosowania kilku kryteriów skierowanych przeciwko nam, a to zwykle dlatego, że jedno z tych kryteriów najsilniej na nas oddziaływało, albo my jesteśmy na jedno z nich najbardziej wyczuleni. 

Czytaj: Co trzeci pracownik spotkał się z dyskryminacją w pracy>>


Widzimy tylko jedno działanie? Ono "przykrywa" inne? Koncentrujemy się na tym jednym czynniku i bagatelizujemy inne?

Aby wyjaśnić samą koncepcję zakazu dyskryminacji ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium należy zacząć od tego, że za dyskryminację w ujęciu społecznym nie uznaje się sumy odosobnionych aktów, ale jest to zjawisko systemowe, powtarzalne w dłuższym odcinku czasu. Początkiem dyskryminacyjnego łańcucha jest utarte i powielone społeczne przekonanie, że pewne jednostki charakteryzują się takimi cechami, które wyróżniają je na tle wielu innych lub na tle całej społeczności, co następnie „uzasadnia” gorsze ich traktowanie powodujące marginalizację i często prowadzi do wykluczenia społecznego. Dlatego przyjąć należy, że kryterium rasy może dyskryminować Mulatów jak i jednostki o czarnym kolorze skóry, a jednocześnie to samo kryterium dotyka zarówno kobietę, jak i mężczyznę, przy czym w kontekście aktywności na rynku pracy powoduje ono wykluczenie z niego kobiet w większym stopniu niż mężczyzn. Kryterium wieku dyskryminuje osobę młodą, jak i osobę w wieku podeszłym, niemniej osoby w podeszłym wieku, które dodatkowo są osobami niepełnosprawnymi odczują silniejszą marginalizację społeczną, niż młode osoby niepełnosprawne. 


Pisze pani o krytyce jednokryteryjnego podejścia zarówno do zjawiska dyskryminacji, działań dyskryminujących, jak i przepisów zakazujących dyskryminacji. Przyjęcie więcej niż jednego kryterium podnosi walkę z dyskryminacją na wyższy poziom, czyni ją bardziej skuteczną?

Obecne zasady wyznaczające standardy obowiązywania przepisów antydyskryminacyjnych i procedur regulujących ich sądowe stosowanie nie zakładają istnienia ochrony dla tego typu "kwalifikowanej" dyskryminacji. Trzeba jednak zaznaczyć, że dyskryminacja taka nie jest tylko działaniem zamierzonym, czyli nie musi być intencjonalnie skierowana wobec jednostki przez inny podmiot. Bardzo często jest skutkiem dyskryminacji systemowej czy strukturalnej, czyli ściśle związanej z rzeczywistością prawną czy społeczną danej jednostki czy grupy społecznej. Bardzo jaskrawym przykładem jednostek, a nawet całej grupy doświadczającej dyskryminacji wielokrotnej są kobiety romskie, których marginalizacja - w tym na rynku pracy - wynika nie tylko  z tego, że w społeczeństwie występują uprzedzenia względem tej grupy etnicznej, jak również nie tylko z uwagi na to, że są kobietami, które z racji płci mają o wiele większe problemy z aktywnością zawodową w ogóle, ale także dlatego, że kultura, którą kultywują nie pozwala im na zdobycie odpowiedniego wykształcenia, a system patriarchalny ogranicza w podejmowaniu własnych decyzji. Wszystkie te czynniki/kryteria - nie każdy z osobna - stoją u podstaw bardzo okrutnych form dyskryminacji jakie dotykają Romki/Romów w Europie, które zmierzały do wyeliminowania ich udziału w życiu europejskich społeczeństw. Wystarczy wymienić przymusowe sterylizacje, czy posyłanie dzieci romskich do szkół specjalnych.

Czytaj: Nie każdy przejaw nierównego traktowania wyczerpuje znamiona dyskryminacji>>


Czy w praktyce często dochodzi do takiej wielowymiarowej dyskryminacji?

 Owszem. Analiza sytuacji życiowej Romów/Romek w kontekście aktów dyskryminacji z jakimi się mierzą, okazała się jedynie papierkiem lakmusowym przydatnym dla wyróżnienia trzech rodzajów dyskryminacji ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium. W mojej ocenie należało wyróżnić i zdefiniować dyskryminację wielokrotną sensu stricto; dyskryminację łączoną i dyskryminację zbieżną. Aby ustalić zasadność takiego wyróżnienia musiałam odnaleźć odpowiednie stany faktyczne, które by im odpowiadały a następnie przeanalizować, w jaki sposób organy stosujące przepisy adntydyskrymiancyjne poradziły sobie z ochroną podmiotów, których dotknęły takie działania. Przeprowadzone badania w zakresie systemu prawnego ONZ, Rady Europy oraz UE dały podstawy do przyjęcia, że zjawisko dyskryminacji wielokrotnej występuje i jednostki poszukujące ochrony podnoszą to w trakcie prowadzonego sporu, niemniej obowiązujące standardy prawne dotyczące ochrony przed dyskryminacją, nie pozwalają na skuteczne odejście od jednokryteryjnego modelu ochrony, powodując że zapewnienie efektywności przepisów antydyskrymiancyjnych w sporach dotyczących dyskryminacji wielokrotnej jest bardzo utrudnione i niejednolicie wykonywane. 

 



Czy w tym kontekście potrzebne są zmiany w polskim prawie? Czy orzecznictwo bierze to pod uwagę i czy daje sobie z tym radę?

Polskie prawo antydyskryminacyjne również nie przewiduje ochrony przed dyskryminacją ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium. Niemniej najszybciej, oprócz ewentualnych zmian legislacyjnych, ochronę taką da się wyprowadzić w tzw. sprawach unijnych rozstrzyganych przez sądy krajowe, gdyż tam możliwe jest zastosowanie przepisów Karty Praw Podstawowych, której litera jest interpretowana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sposób, który stwarza możliwość ochrony przynajmniej przed dyskryminacją łączoną. Zakaz dyskryminacji zbieżnej wciąż pozostaje poza zasięgiem obecnie obowiązujących regulacji. 

Więcej o książce: Zakaz dyskryminacji ze względu na więcej niż jedno zabronione kryterium>>

.................
Monika Domańska - doktor nauk prawnych, adiunkt w Zakładzie Prawa Europejskiego Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, członek Biura Studiów i Analiz Sądu najwyższego, autorka licznych publikacji z zakresu prawa europejskiego i prawa antydyskryminacyjnego.