Rządowy projekt ustawy refundacyjnej próbuje ustalić, jaka będzie dostępność do leków w ciągu najbliższych kilku lat.. Określa też zaangażowanie finansowe państwa w rynek leków. Chodzi o to, by był mniejszy niż do tej pory. Pacjentom mówi się natomiast, że ustalenie stałej marży na poziomie 5 proc ( obecnie 8, 91 proc) lekarstw refundowanych obniży ceny.Nic bardziej błędnego – przekonują prawnicy z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. – Leki nie będą bardziej dostępne. Straci na tym pacjent, aptekarze i cały przemysł farmaceutyczny.

Ministerstwo Zdrowia chciało w ten sposób przeciwdziałać oszukiwaniu NFZ przez hurtowników i aptekarzy, którzy sprzedawali leki za złotówkę, a także podwyższali ceny bez uzasadnienia. Pacjent chodzi po aptekach i porównuje koszt lekarstw. Po wejściu w życie ustawy nie będzie miał tego dylematu. Wszystkie ceny leków refundowanych tego samego rodzaju będą jednakowe.

- Mamy poważny problem, gdyż proponowana ustawa jest niekonstytucyjna – podkreślał dr Marcin Matczak. – Dlatego, że wprowadzenie sztywnych  marż i cen stanowi bardzo poważne ograniczenie wolności gospodarczej. Ministerstwo Zdrowia argumentuje, że ustaw ma przeciwdziałać zróżnicowaniu cen w aptekach. Nie jest to wystarczający powód, aby wprowadzać tak poważne ograniczenie. Wprowadzenie w życie tych przepisów uderzy w pacjentów, a więc grupę, która ma być chroniona tą ustawą - zaznaczył dr Matczak.

Także prof. Paweł Sarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że projekt usztywniający ceny zbytu narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności, zawarta w art.31 Konstytucji RP oraz zasadę swobody umów (art.20 Konstytucji).

System payback, który wprowadza podział ryzyka finansowego między płatnika publicznego (NFZ) a przedsiębiorcę jest w istocie przerzuceniem na przedsiębiorców, a nie podzieleniem ryzyka refundacyjnego.

- Nie jest jasne, w jaki sposób następować będzie refundacja leków, w projekcie jest dużo luk – mówi prof. Sarnecki.- Ustawodawca naruszył tu zasadę jasności i przejrzystości tworzenia prawa, co gwarantuje art.2 konstytucji. Resort zdrowia napisał wadliwy projekt, który nie spełnia norm poprawności legislacyjnej.

Prof. Sarnecki dodał, że jeśli apteka nie będzie mogła manewrować ceną, to jest to ograniczenie swobody działalności gospodarczej.

Prof. Michał Kulesza z Uniwersytetu Warszawskiego wyraźnie mówi: Będziemy mieli dewastację obecnego systemu refundacji leków. A w zamian za zasady wolnego rynku – wprowadzenie systemu gospodarki reglamentowanej, czyli ustawę antyspekulacyjną jak w latach 50.

- A przecież obecnie 20 ustaw reguluje rynek farmaceutyczny, więc nie mamy całkowitej wolności – zaznacza prof. Michał Kulesza.

Dr Elżbieta Witkowska-Grochowalska z Instytutu Prawa Konkurencji podziela obawy innych prawników. Uważa, ze obecny system cen i refundacji leków jest korzystny dla pacjentów. Zamiany proponowane przez resort zdrowia negatywnie wpłyną na dostępność do medykamentów. Przykładem mogą być lekarstwa dowożone przez hurtowników do aptek. Sztywna, urzędowa marża, nienastawiona za zysk nie pozwoli na dostarczanie jednostkowych leków do aptek, gdyż będzie to za drogie przedsięwzięcie. Pacjenci nie będą mogli korzystać z rabatów, zniżek, bonusów aptecznych. Darmowe mierzenie ciśnienia może być uznane za nieuprawnioną darowiznę. Sankcje karne przewidują od 8 do 3 lat pozbawienia wolności, nawet dla klienta apteki. Kary administracyjne, zapisane w projekcie są drakońskie. Naruszenie zasad ujednolicenia cen leków może kosztować producenta czy hurtownika 3 proc. rocznego obrotu. Natomiast nieścisłości w rachunkach refundacyjnych obłożone są grzywna do 10 proc. rocznej kwoty refundacji.

- System jest tak skonstruowany, żeby producenci farmaceutyków się bali, a mechanizmy karania są drakońskie – podsumowuje dr Tomasz Pietrzykowski z Uniwersytetu Śląskiego. – Przy tym, do końca nie wiadomo, jakie działanie jest dozwolone, a jakie będzie penalizowane. Odwołanie od decyzji administracyjnych może okazać się bardzo trudne. Zasada jest prosta: najpierw płacisz karę, a potem rozpatrujemy zażalenie.

Obecnie projekt omawianej ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych czeka w Sejmie na drugie czytanie, które przewiduje się na czwartek 17 marca.