Jak informuje radio TokFM w sądach pracownicy uważają, że to będzie eksperyment. Do tej pory Polska Grupa Pocztowa współpracowała z klientami masowymi, m.in. z branży ubezpieczeniowej czy energetycznej. Ale nigdy z tak kluczowym klientem jak sąd i prokuratura. PGP wygrała przetarg i dostała dwuletni kontrakt. Poczta Polska próbowała się odwoływać, ale Krajowa Izba Odwoławcza podtrzymała decyzję o wygranej PGP.
W praktyce wygląda to tak, że Polska Grupa Pocztowa podpisała umowę z InPostem i z RUCH-em. To w placówkach tych trzech operatorów mogą czekać na nas przesyłki. Czyli jeśli, dajmy na to, sąd wyśle do nas wezwanie na rozprawę, to dostarczy nam je któryś z kurierów.

Co, jeśli nie zastanie nas w domu? "Przecież oni nie mają placówek pocztowych. Gdzie ludzie mają odbierać listy czy wezwania?" - takie pytania docierają od pracowników sądów z całej Polski. Okazuje się, że jeśli nie będzie nas w domu, dostaniemy awizo, a przesyłkę odbierzemy np. w kiosku. W sumie tylko sam RUCH ma 5 tysięcy placówek w całym kraju i m.in. tam na pewno taką korespondencję odbierzemy.
Zmiany dotkną m.in. e-sąd w Lublinie, z którego wychodzi dziennie najwięcej korespondencji - to około 10 tysięcy sztuk przesyłek w ciągu dnia. Jeszcze kilka dni temu w e-sądzie reporterzy TokFm usłyszeli, że nie wiedzą, co będzie, bo nie było spotkań, wyjaśnień; nie znają systemu (wirtualnej obsługi) nowego operatora. Do tej pory korzystali z elektronicznej skrzynki nadawczej Poczty Polskiej.