Jak przypomina „Gazeta Wyborcza”, Paweł Wilkoszewski według mediów w latach 2005-07 był szarą eminencją w tej prokuraturze. Wsławił się tym, że poleciał wojskowym śmigłowcem do Gdańska, by przesłuchać Jaromira Netzla w sprawie przecieku z afery gruntowej. Po asesurze został prokuratorem rejonowym na warszawskim Mokotowie. Nominację dostał od ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy z PO, choć sprzeciwiało się temu środowisko prokuratorów, które nominację zaopiniowało negatywnie z powodu obaw, że nie będzie bezstronny.

To nie jedyna zmiana kadrowa w prokuraturze. Jak pisze  „Wyborcza”, Krzysztof Karsznicki, który był kandydatem Krajowej Rady Sądownictwa na następcę Seremeta (prezydent nie powołał następcy, bo PiS zlikwidował niezależną prokuraturę), początkowo miał iść do prokuratury rejonowej. Będzie jednak pracował w regionalnej w Łodzi. Jego kontrkandydatka wystawiona przez środowisko prokuratorskie Irena Łozowicka dostała przydział do prokuratury okręgowej w Łodzi.
Dla niektórych współpracowników Seremeta znalazło się jednak miejsce w nowo tworzonej Prokuraturze Krajowej. Trafią do niej np. Marek Sadowski (zajmował się sprawami konstytucyjnymi) czy Andrzej Pogorzelski, w latach 2007-10 zastępca prokuratora generalnego. To jednak nie koniec weryfikacji śledczych z byłej Prokuratury Generalnej. Więcej>>>