Jeśli sąd przyzna im rację w kształcącej od dwóch lat przyszłych sędziów i prokuratorów krakowskiej placówce może dojść do sporego zamieszania. Autorzy wniosków do WSA zaskarżyli bowiem – jako "niezgodny z ustawą" - obowiązujący w KSSiP system oceniania, decydujący o tym, kto będzie miał szansę zostać sędzią lub prokuratorem, a kto nie. Przekonują również, że trzeba powtórzyć przynajmniej cztery z dziewięciu egzaminów, jakie w minionym roku pisali.
Jak pisze "Dziennik Polski" w obecnym roku, wobec skarg aplikantów, dyrekcja szkoły zdecydowała się już na powtórkę jednego sprawdzianu. Od ocen ze sprawdzianów i praktyk zależy, czy aplikant będzie mógł kontynuować naukę fachu sędziego lub prokuratora, czy też przyjdzie mu wykonywać mniej atrakcyjny zawód referendarza lub asystenta. Do dalszego etapu przechodzi 150 aplikantów z najwyższą notą, a więc mniej niż połowa ogółu.
Sprawą zainteresowała się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W dniu 6 kwietnia 2011 r. Fundacja wystąpiła do dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury o udostępnienie informacji publicznej na temat:
1. dokładnej liczby aplikantów zawieszonych w prawach i obowiązkach
2. dokładnej liczby aplikantów skreślonych z listy aplikantów
3. wyznaczenia przez Dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury zgodnie patronów koordynatorów wszystkim aplikantom,
4. dokładnej liczby nagród przyznanych aplikantom,
5. dokładnej liczby aplikantów ukaranych karami porządkowymi,
w roczniku aplikantów 2009/2010 i 2010/2011.
Bunt w szkole sędziów i prokuratorów
Łamanie przepisów zarzucają władzom Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie oraz Ministerstwu Sprawiedliwości aplikanci po pierwszym roku nauki na tej uczelni. Aplikanci kierują skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.