Czekamy na dalsze działania prokuratury w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej przez dziennikarzy. Tymczasem jedna z organizacji przedsiębiorców wydała oświadczenie,w którym podkreśla, że działania Mariusza Gierszewskiego (Radio ZET) i Krzysztofa Skórzyńskiego (TVN24) mieściły się w granicach prawa, a ich motywem był interes publiczny. Dlatego postawienie dziennikarzom zarzutów zostało odczytane, jako próba ograniczenia wolności słowa.
- Z niepokojem przyjęliśmy informację o postawieniu zarzutów prokuratorskich dziennikarzom Mariuszowi Gierszewskiemu (Radio ZET) oraz Krzysztofowi Skórzyńskiemu (TVN24) zamiast sprawcom ujawnionego przez nich przecieku. W naszej opinii to próba ograniczania wolności słowa niezależnych mediów, która nie powinna mieć miejsca w demokratycznym państwie - napisali przedsiębiorcy z PKPP Lewiatan w oświadczeniu. Według przedsiębiorców, do obowiązków dziennikarzy należy rzetelne informowanie społeczeństwa o wszelkich nieprawidłowościach, z którymi mamy do czynienia w życiu publicznym. To dzięki ich informacjom, jako obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, możemy sprawować realną kontrolę społeczną nad działaniami przedstawicieli władz i instytucji publicznych. - To niebezpieczny precedens zmierzający do zastraszenia środowiska dziennikarskiego - napisano w komunikacie.
Przypomnijmy. Krakowska prokuratura postawiła dziennikarzom TVN 24 Krzysztofowi Skórzyńskiemu i Radia ZET Mariuszowi Gierszewskiemu zarzut ujawnienia akt ze śledztwa. Chodziło o zeznania dotyczące niezgodnego z prawem działania prokuratorów i funkcjonariuszy CBA w sprawie afery gruntowej. Prokurator Edward Zalewski od początku zapewniał, że nic o sprawie nie wiedział, i zażądał wyjaśnień. "Błędnie oceniono dowody" - przyznał w TVN24 prokurator krajowy Edward Zalewski. Teraz sprawa trafi do innej prokuratury.
(Źródło: PKPP/KW)