Odprawa dla szefowej gabinetu Marka Sawickiego Magdaleny Kosel zbulwersowała ostatnio opinię publiczną. Ale skandal polega nie tylko na tym - pisze "Rzeczpospolita" - że Kosel dostała aż 30 tys. zł, a też, że po czterech dniach ponownie zatrudniła się w resorcie.
Pracownicy gabinetów politycznych premiera czy ministrów rządu, a także doradcy są zatrudniani na mocy art. 47a ustawy o pracownikach państwowych. Przepis mówi, że zatrudnienie następuje „na podstawie umowy o pracę zawartej na czas pełnienia funkcji przez osobę zajmującą kierownicze stanowisko państwowe". Na czas pełnienia funkcji ministra czy premiera, a więc na czas określony. Dymisja szefa pociąga za sobą odejście całego gabinetu politycznego.
Mimo to pieniądze wypłacano w takiej sytuacji m.in. w resorcie infrastruktury i... sprawiedliwości.

Źródło: Rzeczpospolita