Taka wymiana danych będzie możliwa z trzema białostockimi prokuraturami rejonowymi, które mieszczą się w tym samym budynku, co sąd rejonowy. Za ich pośrednictwem - także z Sądem Okręgowym w Białymstoku, który z rejonówkami ma bezpieczną łączność.
Jak poinformowała w piątek sędzia Grażyna Zawadzka-Lotko, koordynator prasowy Sądu Rejonowego w Białymstoku, dzięki temu dane przesyłane przez prokuratury będą od razu trafiały do sądowych repertoriów, prowadzonych już tylko w systemie elektronicznym.
"Nie trzeba będzie wprowadzać ich ręcznie, jak do tej pory. Poza tym elektroniczne wersje dokumentów ułatwiają i przyspieszają pracę z nimi" - dodała sędzia Zawadzka-Lotko. W drugą stronę, taka łączność pozwoli na wysyłanie z sądu prokuraturze orzeczeń, a także umożliwi pełny dostęp do informacji o sprawach.
Aby zapewnić bezpieczeństwo przepływu danych, proces odbywa się za pośrednictwem serwera, który nie jest podłączony do żadnych innych sieci. Użytkownicy mogą korzystać tylko z komputerów prokuratury i sądu, a każdy z nich ma dostęp tylko do określonego fragmentu systemu.
W ocenie informatyków białostockiego sądu rejonowego, to bardzo bezpieczne rozwiązanie, bo cała komunikacja nie wychodzi poza sieć na zewnątrz, nie ma też żadnej komunikacji do internetu. W ramach przygotowań do wdrożenia rozwiązania, trzeba było ujednolicić nazywanie plików i sposobów ich kompresji.
Z podobnego sposobu wymiany dokumentów z białostockim sądem chcą skorzystać także inne służby, m.in. policja, Izba Skarbowa, Urząd Kontroli Skarbowej, Inspekcja Transportu Drogowego czy straż miejska.
Na razie system przechodzi testy, ale po 1 stycznia 2014 roku ma w pełni działać. Sędzia Zawadzka-Lotko zwróciła uwagę, że rozwiązanie wyprzedza obowiązujące regulacje prawne. Te wymagają bowiem od stron, by prócz dokumentów elektronicznych, przekazały je sobie także w wersji tradycyjnej, czyli papierowej. Dodała, że w ministerstwie sprawiedliwości trwają prace, by w niedługiej przyszłości odejść od tego obowiązku. (PAP)