Skrzyknęli się po tym, jak na początku lutego zatankowali na stacjach Statoil w Lublinie, m.in. przy ul. Łęczyckiej, Kraśnickiej, Jana Pawła II i Tysiąclecia; jeszcze tego samego dnia paliwo w baku zamarzło. – To skandal, bo tankowałem na stacji koncernu, który reklamuje się, że sprzedaje paliwo arktyczne, które nie zamarza do -40 st. C – mówi Piotr Niedźwiadek, szef firmy Meble Duo, jeden z poszkodowanych.
Statoil przyznaje, że dostał pojedyncze reklamacje, nie tylko zresztą w Lublinie, ale z różnych polskich miast. Odrzuca jednak oskarżenia o złą jakość. – Mamy paliwo dobrej jakości, która kontrolowana jest przez zewnętrznego audytora, firmę Hamilton Poland. Kierowcy powinni sprawdzać, co tankują, czy diesel zwykły, który ma prawo zamarznąć poniżej -20 st. C, czy arktyczny, droższy, który był dostępny na tych stacjach – tłumaczy Krystyna Antoniewicz-Sas ze Statoil Poland.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna 21.020.2012.