Projekt tzw. specustawy mieszkaniowej zalała fala krytyki. Przekona Pan opinię publiczną do projektu ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych?
Będziemy do niego wszystkich przekonywać. Jeśli zgodzimy się co do tego, że w Polsce potrzeba większej podaży mieszkań, bardziej różnorodnej oferty, a dzięki temu tańszej, to wypracujemy wspólne stanowisko. Jeśli ktoś uważa inaczej, to trudno będzie znaleźć wspólny mianownik.
Czytaj: specustawa mieszkaniowa: szybka ścieżka dla inwestorów >>

Pytanie, czy różnorodna oferta ma być za wszelką cenę. Tanie mieszkania w przyszłości nie muszą być przyjazne dla ich właścicieli. Odległość 3 km do szkoły w dużym mieście to daleko.
To co Pani mówi nie jest istotą projektu. Proszę pamiętać, że dziś w Polsce buduje się bez żadnych standardów. Tylko w ubiegłym roku wydano ponad 80 tys. decyzji o warunkach zabudowy, bez żadnych dodatkowych kryteriów. Inwestor nie jest zobowiązany do zachowania jakiejkolwiek odległości od szkoły czy komunikacji publicznej czy podpisywania umowy notarialnej z gminą na dowóz dzieci. Tymczasem my po raz pierwszy wpisujemy do projektu ustawy standardy urbanistyczne. Inwestor, który otrzyma decyzję inwestycyjną w przyspieszonym trybie, musi ich dotrzymać pod rygorem nie wydania decyzji pozwolenia na użytkowania. Co więcej nakładamy obowiązek przeprowadzenia konkursu urbanistyczno-architektonicznego.

Centralne standardy nie muszą być dobre dla każdej miejscowości czy miasta.
Jestem gotów, aby standardy ustawowe były traktowane jako minimalne, by różniły się zależnie od wielkości miejscowości. Rada gminy mogłaby wprowadzić bardziej rygorystyczne. Zgadzam się bowiem, że nie jesteśmy w stanie centralnie przewidzieć lokalnej specyfiki i chcemy to wziąć pod uwagę w projekcie.

Projektowane standardy nie zablokują też budowy wieżowca na osiedlu domków jednorodzinnych.
To nieprawda, w projekcie ograniczamy wysokość budynków. Tylko w dużych miastach można budować wyższe. Tak jak wspomniałem jednak, rada gminy będzie mogła doprecyzować ustawowe standardy. Co więcej inwestor musi przeprowadzić najpierw publiczny konkurs na koncepcję urbanistyczno-architektoniczną uzasadniającą rozwiązanie funkcjonalno-przestrzenne inwestycji. Koncepcja wyłoniona w takim konkursie powinna wpisywać się w przestrzeń, która już funkcjonuje. I zdecydowaliśmy zwiększyć rolę samorządów w komisji konkursowej, zasiądzie w niej ich przedstawiciel. Tak, żeby nie było wątpliwości, że konkurs jest traktowany serio, a nie jak co niektóre media sugerowały, że zorganizują go inwestor ze szwagrem.
Czytaj: po specustawie mieszkaniowej tylko korupcja i chaos >>

Są też zarzuty, że specustawa zwiększy korupcję. Pojawią się osoby, które załatwią u wojewody czy wójta decyzję lokalizacyjną. Za to samorządy stracą część swoich kompetencji, stracą władztwo planistyczne.
Decyzja lokalizacyjna nie musi być wydawana przez wojewodę. Mogłaby być wydawana przez wójta, burmistrza, prezydenta. Z tym również nie ma problemu. Zaznaczam jednak, że procedura wydawania decyzji inwestycyjnej jest bardziej transparentna niż o warunkach zabudowy. Samorząd musi wyrazić na nią zgodę. Wojewoda miał być tylko takim notariuszem, który zbiera i sprawdza wszystkie niezbędne dokumenty. Jeśli są, wydaje decyzję.

Rozważa Pan, że wojewoda nie miałby nic do powiedzenia. A wójt, burmistrz, prezydent? W projekcie to oni wydają zgodę na inwestycję tam, gdzie nie ma miejscowych planów zagospodarowania.
Będę rekomendował, by to samorząd decydował o wydaniu decyzji inwestycyjnej. Jeśli bowiem przyznanie wojewodzie kompetencji do wydawania decyzji miało by być przeszkodą w uchwaleniu projektu, to zmienimy pierwotną propozycję. Decyzja będzie podejmowana przez samorząd.

Inne zmiany też Pan rozważa?
Nie zmienię tylko jednego: szybkości przygotowania procesu inwestycyjnego i uwolnienia gruntów, które leżą w miastach. Nie chodzi mi tylko o grunty rolne, ale wszystkie inne: przemysłowe, kolejowe, pocztowe. Jakiekolwiek grunty dla których obecnie, aby zmienić ich przeznaczenie, potrzeba co najmniej 5 lat. Szybki tryb zmiany przeznaczenia tych terenów pod budownictwo mieszkaniowe, oczywiście, za zgodą samorządów, to nasz priorytet. Wszystko inne jest zwracaniem uwagi na sprawy techniczne. Planuję też czasowe działanie specustawy.

Ile lat? 10?
Na tyle, na ile nam potrzeba, aby cywilizacyjnie dogonić Europę zachodnią jeśli chodzi o standardy mieszkalnictwa.

Kto Pana zdaniem skorzysta na projekcie?
Specustawa to przede wszystkim ułatwienie dla realizacji dużych projektów. Zakładamy, że dzięki programowi Mieszkanie Plus zostaną w końcu zagospodarowane tereny w dużych miastach, szczególnie w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku czy Łodzi. Tryb, który wprowadzi specustawa jest po to, aby uruchomić realizację inwestycji na atrakcyjnych terenach, których obecnie nikt nie jest w stanie zagospodarować. My je odblokujemy.

I jak ostrzegają organizacje pozarządowe powstaną bloki w parkach czy na placach zabaw?
Już dziś mogą powstać. Proszę pamiętać, że park czy plac zabaw należy zwykle do samorządu. I dziś też można starać się o warunki zabudowy dla takiego terenu. Trzeba tylko dogadać się z władzami samorządowymi. A zgodnie z projektem tereny prawnie chronione pozostaną chronione. Na nich inwestycji mieszkaniowych lub inwestycji towarzyszących nie będzie można lokalizować. Na inwestycje w innych lokalizacjach zgodę zaś musi wyrazić samorząd. To on zdecyduje, czy w danym miejscu może powstać dana inwestycja.

Kiedy projekt specustawy trafi do Sejmu?
Jak będzie gotowy. Do końca kwietnia trwają szerokie konsultacje. W maju powinien zostać przyjęty przez rząd.

A co z  tzw. projektem ustawy inwestycyjnej, czyli o zmianie niektórych ustaw w związku z uproszczeniem procesu inwestycyjno - budowlanego.
Priorytetem jest specustawa.

Uwaga! Bezpłatne szkolenie on-line: "RODO w branży budowlanej i mieszkaniowej" >>


W projekcie inwestycyjnym jest jednak wiele dobrych rozwiązań, m.in. ograniczenia w wydawaniu warunków zabudowy.
W projekcie ustawy inwestycyjnej są dobre rozwiązania, których nie neguję. Powinny one jednak trafić do prawa budowlanego. Dlatego powołałem zespół do spraw Kodeksu urbanistyczno-budowlanego, który przegląda wypracowane rozwiązania. Wykorzystamy te dobre i przedstawimy projekt, ale nie upieram się, że będzie to nowy kodeks. Na pewno przedstawimy propozycje nowelizacji prawa budowlanego i ustawy o planowaniu przestrzennym, które ułatwią życie ludziom i samorządom.