Jak poinformował były rzecznik SN sędzia Michał Laskowski, ta grupa sędziów złożyła też pismo do rzecznika dyscyplinarnego tego sądu, aby ocenił, czy działania i zaniechania Zaradkiewicza wypełniają znamiona przewinienia dyscyplinarnego. - Mówię o sposobie prowadzenia zgromadzenia, a zwłaszcza sytuacji związanej z wyborem komisji skrutacyjnej, kiedy to pan Zaradkiewicz zignorował protokół komisji, która była powołana do wyboru i samodzielnie inaczej ustalił wyniki głosowania - powiedział PAP Laskowski.

Czytaj: Sędziowie nie wybrali kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego - Zgromadzenie przerwane>>
          

Sędzia Izby Cywilnej SN Kamil Zaradkiewicz został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na kierującego tymczasowo Sądem Najwyższym po zakończeniu z dniem 30 kwietnia br. kadencji na stanowisku I prezesa przez prof. Małgorzatę Gersdorf. I otrzymał zadanie możliwie szybkiego zorganizowania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które wybierze kandydatów na I prezesa. 

Czytaj: Kamil Zaradkiewicz pokieruje tymczasowo Sądem Najwyższym>>

 


Zgromadzenie rozpoczęło się w piątek 8 maja, potem było kontynuowane w sobotę i następnie we wtorek. Przez pierwsze dwa dni uczestnikom Zgromadzenia nie udało się wyjść poza spory proceduralne, nie powołano też komisji skrutacyjnej, która miałaby rozpocząć wybory kandydatów. 
Na podstawie głosowania przeprowadzonego w sobotę Zaradkiewicz na początku wtorkowych obrad ogłosił skład komisji skrutacyjnej, ale cześć uczestników oskarżyła go o manipulację i nie uznała tego wyboru. - Pan Zaradkiewicz zignorował protokół komisji, która była powołana do wyboru i samodzielnie inaczej ustalił wyniki głosowania - powiedział sędzia Laskowski. - Sędzia Zaradkiewicz we wtorek ogłosił skład komisji skrutacyjnej i podał pięć nazwisk. Zaczęliśmy protestować, że komisja nie może ustalać wyników w sposób tajny. W mojej ocenie, od strony prawnej mogło dojść do przestępstwa - przekroczenia uprawnień z art. 231 kk. Przewodniczący nie miał prawa podać składu komisji skrutacyjnej wbrew protokołowi - ocenił sędzia SN Jarosław Matras. 

Czytaj: SN: Komisja skrutacyjna powołana, ale w wątpliwych okolicznościach>>

Jednak Kamil Zaradkiewicz zobowiązał komisję do przeprowadzenia głosowania. W jego wyniku we wtorek wyłoniono 20 kandydatów, z których 10 zgodziło się kandydować na stanowisko I prezesa SN. Obrady zostały wtedy przerwane, a następnego dnia kandydaci mieli przedstawiać swoje programy i odpowiadać na pytania. 

Czytaj: Małgorzata Manowska na czele wyścigu do stanowiska I prezesa SN>>
 

Nie doszło jednak do tego, bo sędzia Zaradkiewicz zaraz po otwarciu zgromadzenia poinformował o jego bezterminowym zawieszeniu oraz o skierowaniu do prezydenta wniosku o dokonanie zmian w Regulaminie SN. 

Pozytywnie działania przewodniczącego zgromadzenia ocenił natomiast sędzia Aleksander Stępkowski, według którego Kamil Zaradkiewicz od otwarcia obrad został poddany ogromnej presji ze strony sędziów stanowiących większość zgromadzenia ogólnego. - Spotkał się z wieloma werbalnymi atakami, kwestionowano jego umocowanie oraz podejmowane przezeń czynności, sugerowano jednoznacznie, że w związku z prowadzeniem zgromadzenia spotka się z odwetowymi szykanami na uniwersytecie - wskazał sędzia.