Według Gazety Wyborczej 31 stycznia  to termin stworzenia pełnej inwentaryzacji odcinka. Alpine Bau ma też dwa tygodnie na złożenie ewentualnego pozwu o odszkodowanie. - Na pewno go złożymy. Pracują nad nim nasi prawnicy - zdradza przedstawiciel firmy. Jeżeli tak się stanie, budowa 18-km odcinka może utknąć w miejscu na wiele lat. Austriacy mogą zażądać bowiem tzw. sądowego zabezpieczenia przedmiotu sporu, którym jest... niedokończony fragment autostrady, więc kolejny wykonawca nie mógłby tam nic robić. - Nie możemy ryzykować, że ktoś popsuje naszą pracę - przekonuje przedstawiciel Alpine.

Kontrakt zerwano 15 grudnia. Uznano, że Austriacy pracowali zbyt wolno. Prace powinny być zaawansowane w 85 proc., są dopiero w blisko 50 proc. Alpine odpiera zarzuty. Twierdzi m.in., że wypowiedzenie kontraktu ma na celu zatuszowanie wskazanych przez konsorcjum błędów popełnionych przez GDDKiA na etapie projektowania autostrady.

W połowie grudnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że odstępuje od kontraktu na budowę autostrady A1 od Świerklan do granicy z Czechami w Gorzyczkach. Jak poinformował rzecznik prasowy GDDKiA Marcin Hadaj, przyczyną odstąpienia od kontraktu jest zbyt małe zaawansowanie prac budowlanych. W kwietniu 2010 ogłoszony zostanie nowy przetarg na budowę tego odcinka i będzie on gotowy na ME 2012 - zapewniła GDDKiA.  W zakresie sporu GDDKiA z Alpine Bau dużo pracy będą mieli prawnicy w zakresie claim management, czyli zarządzania roszczeniami w procesie budowlanym.

(Źródło: GW/KW)