Rozmowa z adwokatem Andrzejem  Michałowskim*

Krzysztof Sobczak: Dlaczego panowie zdecydowali na zaangażowanie w te sprawę?

Andrzej Michałowski:  Dlatego, ze jest to proces ważny, dotykający bardzo wrażliwego fragmentu wymiaru sprawiedliwości oraz problemu odpowiedzialnosci władzy publicznej za popełnione przez nią błędy. Komendant Szczeklik został niesłusznie oskarżony, aresztowany, następnie przeniesiony na inne stanowisko, poniósł szkody majątkowe i moralne, pogorszył się jego stan zdrowia, a następnie został uniewinniony. Z uzasadnieniem, że nie było żadnych podstaw do czynienia mu jakichkolwiek zarzutów. Całe to postępowanie można nazwać od samego poczatku błędem wymiaru sprawiedliwości.  Wymagającym zadośćuczynienia.

Zadośćuczynienie ma być za to, co Władysław Szczeklik utracił na skutek oskarżenia, aresztowania, utraty stanowiska, czy także za straty potencjalne. Wynikające np. z tego, ze ominęły go możliwe awnase?

Roszczenie obejmuje wiele różnych elementów. Utratę zarobków, ponieważ został przeniesiony na inne, niższe i niżej płatne stanowisko, także roszczenia związane z utratą zdrowia i cierpieniami, których doświadczył podczas tego postępowania on sam i jego rodzina. Tu warto wspomnieć o ostracyzmie społecznym, jaki go spotkał po oskarżeniu. Część znajomych przechodziła na jego widok na drugą stronę ulicy. No bo to przecież nie jest codzienna sprawa, gdy komendant policji podobno współpracuje z mafią. Roszszczene obejmuje również utratę przyszłych, spodziewanych zarobków, ponieważ Władysław Szczeklik liczył się z możliwym, realnym, a nawet bardzo prawdopodobnym awansem na wyższe stanowisko słuzbowe.

Da się to udowodnić?

Próbujemy to wszystko wykazać. Zebraliśmy spory materiał dowodowy, zostali przesłuchani świadkowie, którzy potwierdzają jego postawę życiową, te wszystkie szanse życiowe, które zostały zmarnowane na skutek oskarżenia. Teraz będziemy zgłaszali wnioski dowodwe dotyczące materiałów, które znajdują się w posiadaniu Policji. Ponieważ są to dokumenty objęte pewnymi klauzulami poufności, nie możemy mieć do nich bezpośredniego dostępu, tylko musimy poprosić o  nie za pośrednictwem sądu. Mam nadzieję, że je dostaniemy i da się wyliczyć te wszystkie szacunki, z którymi zgłosiliśmy się do sądu.

Jak duże jest roszczenie?

Wysokie, w sumie opiewa na kilkaset tysięcy złotych. Bardzo poważnie zastanawialiśmy się nad wysokością tej kwoty, ale uznaliśmy, że szkody poniesione przez pana Szczeklika wymagają wysokiego zadośćuczynienia.

Czy roszczenie o zadośćuczynienie to jedyne postępowanie w tej sprawie?

Nie jedyne. Poza tym tym sporem cywilnym toczą się jeszcze inne postępowania, związane z przynależnością służbową Władysława Szczeklika. W tej dziedzinie jest już pewien sukces, ponieważ Komenda Główna Policji wycofała skargę kasacyjną w jednym z postępowań administracyjnych. Chyba słusznie uznano,  że dosyć już tego sporu i trzeba po prostu oddać temu człowiekowi  wszystko to, co mu się słusznie należy. Przywrócenie na poprzednie stanowisko jest krokiem we właściwym kierunku.

*Adwokat Andrzej Michałowski jest wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej