Przepis Kodeksu spółek handlowych przewiduje obecnie karę do 5 lat więzienia i grzywnę dla tego, kto działa na szkodę spółki, biorąc udział w jej tworzeniu; chodzi o członków zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej spółki, albo jej likwidatora. Adwokaci proponują, aby przeredagować ten przepis i objąć odpowiedzialnością także osoby, które faktycznie prowadzą sprawy spółki (czyli np. dyrektorów handlowych - dziś nieściganych) oraz zapisać, że ściganie karne następuje wyłącznie na wniosek władz pokrzywdzonej spółki, wspólnika lub wierzyciela, którego roszczenia nie zostały zaspokojone. Wtedy prokuratura nie wszczynałaby śledztwa z urzędu, bez zawiadomienia uprawnionego podmiotu.
"To dobry kierunek. Prokuratury nie bardzo rozumieją życie zewnętrzne i wewnętrzne przedsiębiorstw, spółek handlowych w szczególności. To, co prokuratorowi może się wydawać decyzją opartą na słusznych przesłankach, w kontekście decyzji biznesowych może być zupełnym nieporozumieniem" - powiedział PAP kierownik katedry prawa gospodarczego i handlowego Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, prof. Andrzej Kidyba. Profesor odniósł się też do propozycji zmian rozważanych przez resort sprawiedliwości. Chodzi o ewentualne uchylenie przepisów Ksh o karaniu za działalność na szkodę spółki. Autorzy zmian argumentują m.in., że usankcjonowano by tym samym postulat, że ochrona interesu prywatnego to materia dla prawa cywilnego, a ochrona interesu publicznego - dla prawa karnego.
Zdaniem Kidyby wnioski takie idą dość daleko, niemniej należy je rozważyć. "Nie jestem przekonany, czy zmiany powinny dotyczyć tylko spółek, a nie także spółdzielni, czy innych przedsiębiorców" - powiedział profesor. Kidyba jest zdania, że gdyby środki cywilne działały szybciej, to w takich przypadkach byłyby bardziej skuteczne niż odpowiedzialność karna.
Radca prawny Michał Kocur z kancelarii Woźniak Kocur uważa jednak, że pozbawienie prokuratur prawa do zajmowania się sprawami dotyczącymi działania na szkodę spółek niewiele zmieniłoby w praktyce. "Z reguły prokuratury wszczynają tego typu postępowania na wniosek wierzycieli bądź nowych zarządów wobec członków starych zarządów" - powiedział Kocur.
Radca uważa, że należałoby się natomiast zastanowić nad pozostawieniem sankcji karnej za działanie na szkodę spółki. "Ewentualna jej likwidacja powinna wiązać się z zaostrzeniem odpowiedzialności cywilnej osób odpowiedzialnych za takie zachowanie i rozszerzeniem tej odpowiedzialności w ściśle określonych przypadkach na wspólników spółki. Często bowiem stoją oni za działaniami na szkodę spółki, a pokrzywdzeni są jej wierzyciele" - wyjaśnił radca.
Propozycje NRA popiera PKPP Lewiatan. W opinii pracodawców prokuratorskie zarzuty stawiane są często w przypadku inwestycji, które okazały się chybione. "Naszym zdaniem prokuratura nie jest wystarczająco dobrze przeszkolona z procesu prowadzenia działalności gospodarczej. Ryzyko jest wpisane w biznes i nie można z tego tytułu stawiać zarzutów karnych" - uważa radca prawny, dyr. departamentu prawnego w PKPP Lewiatan, Katarzyna Urbańska. Uważa, że członkowie zarządów spółek powinni być ścigani za działania na ich szkodę, ale na wniosek akcjonariuszy lub wspólników.
Komisja legislacyjna adwokatury, która pod kierunkiem prof. Piotra Kardasa z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracowała projekt nowelizacji Kodeksu spółek handlowych, zaprezentowała go w piątek marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie; palestra chce też przekazać go ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.
Sprawę zmiany przepisów analizuje też resort sprawiedliwości. Zebrano już propozycje - sprawa ma stanąć na posiedzeniu Komisji Kodyfikacyjnej kierowanej przez prof. Andrzeja Zolla. Tam rozważona miałaby być nawet propozycja uchylenia przepisów Ksh o karaniu za działalność na szkodę spółki. Alternatywna rozważana w resorcie propozycja ogranicza się do zmiany podobnej jak adwokacka. (PAP)