Wygląda jednak na to, że wpłynęło na to osłabienie dynamiki konsumpcji i inwestycji, jakie obserwowaliśmy już od samego początku roku, które tym razem najwyraźniej zostało tak skutecznie zamortyzowane przez eksport netto – komentuje Łukasz Kozłowski.

 

Ze względu na fakt, iż najnowszy odczyt ma wstępny charakter, nie znamy jeszcze struktury wzrostu PKB w ubiegłym kwartale, co utrudnia wskazanie przyczyn dzisiejszego rozczarowania. Pewnych wskazówek można jednak doszukiwać się w danych za I kw. b.r. Wówczas nastąpił wyraźny spadek kontrybucji inwestycji we wzrost PKB, połączony z dużym negatywnym efektem po stronie przyrostu rzeczowych aktywów obrotowych oraz osłabieniem spożycia publicznego. Sytuację uratował wówczas eksport netto, który zanotował spektakularny wzrost.

Nie jest nam jeszcze znana struktura wzrostu PKB, która pozwoliłaby ocenić przyczyny tak słabego wyniku. Wydaje się, że tym razem kontrybucja nadwyżki eksportu nad importem była bliższa swoich normalnych wartości, przez co nawet poprawa w zakresie inwestycji, zapasów i konsumpcji w porównaniu z poprzednim okresem nie wystarczyła do podtrzymania wcześniejszego tempa wzrostu PKB. Pewne znaczenie mogą mieć również efekty bazowe, bowiem II kw. ub.r. był najlepszym pod względem dynamiki wzrostu gospodarczego w całym 2014 r.

 

Osłabienie dynamiki wzrostu gospodarczego powinno jednak mieć przejściowy charakter. W kolejnych okresach tempo wzrostu PKB prawdopodobnie osiągnie poziom nieznacznie przewyższający 3,5 proc. w ujęciu rok do roku. Utrzymujący się wzrost realnego funduszu płac sprzyja bowiem wzrostowi skłonności do konsumpcji, podczas gdy następujące w ostatnim czasie redukcje stanu zapasów w przedsiębiorstwach będą musiały dobiec końca. Ponownie malejące ceny surowców, w tym energetycznych, powinny ponadto pozytywnie wpłynąć na stronę podażową.