Przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Paweł Arndt (PO) poinformował, że komisja opowiedziała się za przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu za 2010 r. i udzieleniu absolutorium Radzie Ministrów. Dodał, że wykonanie budżetu pozytywnie oceniły wszystkie sejmowe komisje.

Arndt dodał, że budżet za 2010 r. był narażony na wiele czynników ryzyka, ale „ścieżka makroekonomiczna ułożyła się w sposób korzystny i sprzyjający realizacji budżetu”. Jak przypomniał, dochody państwa w 2010 r. były wyższe od założonych o 1,3 mld zł. "Złożyły się na to wyższe od zakładanych wpływy z podatku VAT i akcyzy oraz dywidendy oraz nieujęta w ustawie wpłata z zysku Narodowego Banku Polskiego, która wyniosła 4 mld zł" - powiedział.

Dodał, że niższe były wpływy z podatków dochodowych - CIT i PIT. "Na wzrost dochodów podatkowych w sumie oddziaływały korzystniejsze niż zakładano wskaźniki ekonomiczne, m.in. wzrost gospodarczy oraz wprowadzenie wyższej stawki podatku akcyzowego" - powiedział.

Arndt poinformował też, że na ostatnim posiedzeniu komisji finansów odrzucono propozycje grupy posłów (PiS - PAP), aby Sejm nie przyjmował sprawozdania z wykonania budżetu i nie udzielił absolutorium Radzie Ministrów. Odrzucono także wniosek o poszerzenie projektu uchwały o punkt, w którym Sejm zwróciłby uwagę na nieprawidłowości w wykonaniu budżetu. "Chodziło o trzy części: Kancelaria Prezydenta, zdrowie i rzecznik praw pacjentów" - powiedział Arndt.

Negatywnie do sprawozdania z wykonania budżetu odniosła się Beata Szydło (PiS). "Czytając sześć tomów sprawozdania z wykonania budżetu, można mieć wrażenie, że wszystko jest w porządku. (...) Ale jak to w życiu bywa, pozory często mylą" - mówiła.

Jak dodała, kraj, który aspiruje do tego, aby być znaczącym gospodarczo w UE i Europie, nie powinien się szczycić tym, że na inwestycje przeznacza zaledwie 15 mld zł. "Prawo i Sprawiedliwość, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, składa wniosek o odrzucenie sprawozdania" – powiedziała Szydło.

Stanisław Stec (SLD) ocenił, że w sprawozdaniu brak jest uzasadnienia, czemu deficyt budżetu państwa wzrósł z 23,8 mld zł w 2009 r., do ponad 44 mld zł w 2010 r. Dodał, że jego klub nie sprzeciwia się przyjęciu sprawozdania z realizacji budżetu za rok 2010, ale nie może poprzeć tego sprawozdania ze względu na narastający dług publiczny.

Natomiast Jan Łopata (PSL) zadeklarował, że jego klub będzie głosował za przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu.

Analizę wykonania budżetu przedstawił w Sejmie prezes Najwyższej Izby Kontroli Jacek Jezierski. Zaznaczył, że NIK oceniła go pozytywnie.

"Budżet w 2010 roku został wykonany zgodnie z ustawą budżetową. Na jego realizację pozytywnie wpłynęła sytuacja gospodarcza, która była lepsza niż w założeniach do ustawy budżetowej. Szybszy niż zakładano był wzrost gospodarczy, poprawiła się sytuacja na rynku pracy, a kursy złotego wobec innych walut nie uległy większym wahaniom" - powiedział.

"Najwyższa Izba Kontroli oceniła pozytywnie lub pozytywnie z zastrzeżeniami wykonanie wszystkich części budżetowych oraz planów finansowych państwowych osób prawnych i funduszy celowych. Nie stwierdziliśmy niecelowego i niegospodarnego wydatkowania środków budżetowych na większa skalę" - powiedział Jezierski.

Jak dodał, nieprawidłowości dotyczyły m.in. przekroczenia upoważnień do dokonywania wydatków, nieegzekwowania zwrotów niewykorzystanych dotacji oraz nierzetelnego planowania dochodów i wydatków.

Zgodnie ze sprawozdaniem z wykonania budżetu w 2010 r. dochody budżetu państwa wyniosły 250,3 mld zł i były o 1,3 mld wyższe od zaplanowanych na ten rok. Wyższe niż zakładano dochody, przy niższych o 6,3 mld zł wydatkach (względem zakładanych w ustawie 301,2 mld zł), spowodowały, że deficyt budżetu państwa wyniósł w 2010 roku mniej niż dopuszczono w ustawie budżetowej i osiągnął 44,6 mld zł. W 2009 r. było to 23,8 mld zł. (PAP)