Sąd kasacyjny okazał się też wyrozumiały dla schorowanego, samotnego, osiemdziesięciopięcioletniego kombatanta, który w czasie upałów leżał w domu w łóżku i tylko pomoc sąsiadów uratowała mu życie. Starszy pan chciał zaskarżyć postanowienie dyrektora izby skarbowej dotyczące egzekucji zaległości podatkowych, ale z powodu choroby i upałów zrobił to za późno. Warszawski sąd nie zgodził się na przywrócenie terminu, bo uznał, że skoro sąsiedzi przyszli w tym czasie z pomocą starszemu panu, to równie dobrze mogli też wysłać za niego skargę do sądu.

Wyjątkową sytuację kombatanta zrozumiał dopiero NSA. Wziął pod uwagę to, że w okresie, w którym upłynął termin do wniesienia skargi, panowały wysokie temperatury, a w środkach masowego przekazu namawiano starsze osoby do pozostania w domu. Skarżący, chory na serce, dostosował się do tego apelu, a potem, w swoim zażaleniu, przekonująco i starannie to wyjaśnił - stwierdził NSA (sygn. II FZ 81/11).