Gigantyczne odprawy menedżerów banków w ogniu krytyki
 
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami na spotkaniu ministrowie finansów państw Unii Europejskiej przyjęli deklarację w sprawie wielomilionowych odpraw wypłacanych menedżerom i szefom banków. W dobie trwającego kryzysu finansowego, mimo widma upadłości banków, ich zmuszonym do odejścia szefom przysługiwałyby wielomilionowe odprawy wzbudzające oburzenie wśród opinii publicznej.
 
Przyjęta w Luksemburgu przez ministrów finansów państw UE deklaracja głosi, że chociaż regulowanie płac i odpraw należy przede wszystkim do udziałowców firm, pracodawców i związków zawodowych, to kraje członkowskie także mają coś do powiedzenia.
 
Zalecenia dotyczą przede wszystkim zwiększenia kontroli akcjonariuszy nad zarobkami menedżerów najwyższego szczebla, przejrzystości tych zarobków oraz ich uzależnienia - w większym stopniu, niż to jest obecnie - od wyników finansowych przedsiębiorstw. Chodzi też o ograniczenie takich dodatków jak akcje. Uznano, że takie gratyfikacje mogą prowadzić do konfliktu interesów, kiedy prezesi firm decydują np. o fuzjach i przejęciach firm, w których mają udziały.
 
Płace kadry zarządzającej mają odzwierciedlać „właściwie i w sposób wyczerpujący" wyniki finansowe przedsiębiorstw oraz „udział menedżera w sukcesie firmy". To samo ma dotyczyć kontrowersyjnych odpraw, które dostają oni odchodząc ze stanowiska. Obecnie wielomilionowe odszkodowania i premie prezesi banków czy korporacji dostają nawet wtedy, kiedy zostawiają swoją firmę w katastrofalnej kondycji. „Modele wynagrodzenia powinny brać pod uwagę długoterminową rentowność całego przedsiębiorstwa", nie zaś krótkoterminowe zyski - głosi deklaracja.
 
Dotychczasową rekomendację Komisji Europejskiej z 2004 roku w tej samej sprawie ministrowie uznali za niewystarczającą. Wtorkowe zalecenia też są niewiążące dla krajów członkowskich, ale mają stanowić impuls dla rządów do wprowadzenia różnorodnych środków na poziomie krajowym. Przyjęta deklaracja ma zapewnić spójność ewentualnych podejmowanych działań.
 
Chodzi o to, że ewentualne restrykcje wprowadzane tylko w jednym kraju miałyby ograniczony skutek z uwagi na ponadnarodowy charakter działalności wielu firm, zwłaszcza w sektorze bankowym. Ponadto brak współpracy grozi „ucieczką" menedżerów do krajów, gdzie takich ograniczeń nie ma.
 
W minionym tygodniu we Francji i w Belgii wielkie oburzenie wywołała odprawa w wysokości 3,7 mln euro dla szefa francusko- belgijskiego banku Dexia, który uniknął upadku tylko dzięki pilnemu dokapitalizowaniu przez rządy w Paryżu i Brukseli w wysokości 6,4 mld euro. Po fali krytyki w mediach, francuska minister finansów Christine Lagarde osobiście wymogła na Axelu Millerze zrzeczenie się odprawy, uzależniając od tego zastrzyk gotówki dla upadającego banku.
 
O zlikwidowanie przepaści między zarobkami przeciętnych pracowników a kadry zarządzającej od dawna apelują europejskie związki zawodowe. Według obliczeń związkowców, 20 najlepiej opłacanych szefów europejskich przedsiębiorstw zarabia 300 razy więcej (około 8,5 mln euro rocznie) niż przeciętny pracownik.
 
Szefowie rządów debatują, co robić w obliczu kryzysu
 
27 państw członkowskich UE przyjęło w poniedziałek wspólną deklarację, której celem jest zapewnienie stabilności rynków finansowych wstrząsanych kryzysem.
 
„Wszyscy przywódcy Unii Europejskiej oświadczają, że każdy z nich podejmie wszystkie konieczne kroki, by zapewnić stabilność systemu finansowego, czy to przez zastrzyk gotówki z banków centralnych, czy to przez środki ukierunkowane na poszczególne banki, czy to przez wzmocnione ramy prawne ochrony depozytów” – głosi deklaracja przygotowana z inicjatywy Francji, sprawującej przewodnictwo w UE. Francuski prezydent Nicolas Sarkozy przeczytał deklarację na stopniach Pałacu Elizejskiego.
 
Unijna deklaracja nie zawiera żadnych nowych postanowień ani obietnic. Została wydana, by zapewnić rynki finansowe, że UE, oskarżana o brak jednolitego działania w obliczu kryzysu, jest w stanie odpowiedzieć na niego w sposób skoordynowany, a nie tylko środkami podejmowanymi na poziomie krajowym, nie zawsze w uzgodnieniu z unijnymi partnerami. Ta próba uspokojenia rynków nastąpiła, kiedy główne indeksy giełd w Londynie, Paryżu i Frankfurcie spadły o ponad 8 proc. „Żaden deponent banków w naszych krajach nie poniósł straty i nadal będziemy podejmować konieczne działania, by chronić system oraz deponentów. Podejmując te działania, europejscy przywódcy stwierdzają konieczność koordynacji i bliskiej współpracy" - napisało 27 sygnatariuszy deklaracji. „Wszystkie europejskie rządy mówią razem europejskim obywatelom, że są zjednoczone, solidarne i zdeterminowane w tych wyjątkowych finansowych okolicznościach, z którymi mamy do czynienia" - powiedział w poniedziałek Sarkozy.
 
Kryzys finansowy będzie jednym z głównych tematów szczytu szefów państw i rządów UE w przyszłym tygodniu w Brukseli.