Rachunek samorządu województwa mazowieckiego został zajęty przez komornika w ubiegłym tygodniu. W poniedziałek rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego Marta Milewska poinformowała PAP, że z samorządowego konta ściągnięto 61 mln zł zaległego janosikowego i że jest ono już odblokowane.

Janosikowe to system subwencji, który polega na przekazywaniu przez bogatsze samorządy części swoich dochodów na rzecz biedniejszych. W marcu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy o janosikowym dotyczące województw samorządowych są niezgodne z konstytucją. Zgodnie z wyrokiem przestaną one obowiązywać po 18 miesiącach od ogłoszenia orzeczenia.

Radni w stanowisku sejmiku zwrócili uwagę, że egzekucje janosikowego poprzez zajęcie rachunku bankowego "zablokują możliwość realizacji wydatków koniecznych na realizację zadań publicznych powierzonych Województwu ustawami" i "zdestabilizują sytuację finansową". Według nich ingeruje to w prawo samorządu wojewódzkiego do realizowania własnej polityki oraz konstytucyjną gwarancję samodzielności finansowej województwa.

"Mając na względzie odpowiedzialność za realizację zadań publicznych, Sejmik Województwa Mazowieckiego zwraca się do ministra finansów o powstrzymanie dalszych czynności egzekucyjnych wobec województwa oraz odstąpienie od już podjętych działań, w tym zwolnienie od zajęcia rachunków bankowych" - napisali radni. Uchwalony w poniedziałek apel ma zostać przekazany premierowi, ministrowi finansów oraz naczelnikowi US Warszawa Praga, który zajmuje się egzekucją.

Z inicjatywą przyjęcia stanowiska mazowieckiego sejmiku ws. janosikowego wyszedł przewodniczący klubu radnych PO Wojciech Bartelski. Uchwała w tej sprawie została przyjęta niemal jednogłośnie - tylko jeden z radnych obecnych na sali wstrzymał się od głosu.

Podczas sesji sejmiku marszałek Adam Struzik zapewniał, że wszystkie płatności województwa "na razie są zrealizowane". "Złożyliśmy odpowiednie dokumenty do urzędu skarbowego, dotyczące zarzutów wobec postępowania egzekucyjnego. Uważamy, że po pierwsze egzekucja w ogóle nie bierze pod uwagę wyroku Trybunału Konstytucyjnego; po drugie oznacza ona uniemożliwienie realizacji zadań publicznych, do czego samorząd województwa jest powołany i zobowiązany; a po trzecie uważamy, że egzekucja jest zbyt dolegliwa" - mówił marszałek.

Według radnych lewicy krytyczna sytuacja finansów województwa jest wynikiem błędów Struzika. Radny Grzegorz Pietruczuk (SLD) zarzucił marszałkowi "notoryczne łamanie prawa" i zapowiedział, że jego klub złoży wniosek do premiera o odwołanie obecnego zarządu województwa i wprowadzenie zarządu komisarycznego.

"Urzędnik, który by tu wszedł, mianowany przez pana premiera, miałby poparcie tego rządu i rozmawiałoby z nim Ministerstwo Finansów. Mógłby być partnerem dla Ministerstwa Finansów. Ministerstwo nie chce rozmawiać z marszałkiem Struzikiem – to jest podstawowy problem naszego województwa" - argumentował Pietruczuk.

"Wiadomo było, że te pieniądze stracimy. (...) Jak można teraz poważnie mówić, że na podstawie wyroku Trybunału nie będziemy musieli płacić kolejnych rat?" - dopytywał inny z radnych opozycji, Witold Kołodziejski (PiS). Jego klub zgłosił podczas poniedziałkowego posiedzenia Sejmiku wniosek o odwołanie całego zarządu województwa.

"Pan jest winny sytuacji województwa, nie rozbójnik Janosik. Stąd nasz wniosek o odwołanie obecnego zarządu i powołanie zarządu technicznego" - wyjaśnił Kołodziejski, zwracając się do Struzika.

Wniosek wejdzie pod obrady na jednym z kolejnych posiedzeń Sejmiku.

Milewska zaznaczyła, że województwo ma jeszcze zaległości z tytułu janosikowego w wysokości 104 mln zł. Chodzi o raty za listopad 2013 r. (zapłacono tylko 2 mln zł z ok. 55 mln zł) oraz marzec br. (zapłacono ok. 1,7 mln). (PAP)

stav/ je/ gma/