Rating francuskich banków w dół

Dziś rano kurs znów zmierza na południe kontynuując spadki zapoczątkowane jeszcze w sesji azjatyckiej. Na szczęście nie są to silne spadki i kurs głównej pary nadal utrzymuje się ponad poziomem 1,3550. W obecnej sytuacji inwestorzy nie mają jednak łatwego życia. Ciągła niepewność w sprawie bankructwa Grecji i następstw tego wydarzenia, czy to w wydaniu kontrolowanym czy nie, nadal wzmaga awersję do ryzyka. To owocuje tym, że coraz trudniej do świadomości uczestników rynku dotrzeć bardziej pozytywnym informacjom m.in. o gotowości Chin do pomocy zarówno Europie jak i USA. Ta pomocna dłoń z Kraju Środka może ułatwić Europie walkę z kryzysem. Jednak jak to w życiu bywa nie ma nic za darmo, bowiem w ramach obietnicy pomocy premier Chin wezwał, żeby Europa uznała jego kraj za gospodarkę w pełni rynkową, zaś Stany Zjednoczone były bardziej otwarte na inwestycje. Również spora ilość plotek skutecznie zamazuje obraz rynku. W poranną przecenę wspólnej walut dobrze wpisuje się także decyzja agencji Moody’s, która obniżyła rating dwóm największym francuskim bankom: Credit Agricole i Societe Generale. Skala spadków nie jest zbyt duża, gdyż taka możliwość w znacznym stopniu była już w cenach. Martwić może brak decyzji w kwestii oceny BNP Paribas, to ta instytucja według ostatnich doniesień prasowych miała problemy z pozyskaniem finansowania w dolarach.

Waluty nadal drogie

Dziś o poranku na krajowym rynku walutowym dolar oraz euro nadal pozostają drogie. Kurs pary USD/PLN kształtuje się na poziomie 3,1890, zaś pary EUR/PLN 4,3450. Jeszcze w wczoraj po południu na skutek poprawy nastrojów globalnych oraz próby eurodolarze przebicia się powyżej poziomu 1,37 złoty odzyskał nieco sił. Mimo jednak tego aprecjacja rodzimej walut szybko się skoczyła. Nastroje nadal nie sprzyjają inwestycyjni w bardziej ryzykowne aktywa. Jak na razie można liczyć, że obecne opory na 3,20 i 4,36 powstrzymają dalsze wzrosty.

Nieco więcej danych

Dzisiejszy dzień przyniesie nam pierwsze w tym tygodniu istotne informacje makroekonomiczne. O godzinie 11:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w Strefie Euro. Rynek oczekuje wzrostu na poziomie 4,7% r/r, czyli znacznie szybciej niż w poprzednim okresie, kiedy ten wskaźnik wyniósł 2,9% r/r. Następnie o godzinie 14:30 poznamy sprzedaż detaliczną w USA. Analitycy oczekują rozwoju na poziomie 0,2% m/m, czyli wolniej niż w lipcu kiedy wskaźnik ten osiągnął 0,5% m/m. O tej samej godzinie opublikowany zostanie poziom inflacji producenckiej, która według konsensusu rynkowego ma wynieść -0,1% m/m, czyli znacznie mniej niż w poprzednim okresie kiedy ceny wzrosły o 0,4% m/m. 

Michał Mąkosa, FMC Management