„Jeżeli inwestycje ruszyłyby to firmy w pierwszej kolejności korzystałyby ze środków własnych, czyli depozytów zgromadzonych w bankach. Tymczasem w marcu w porównaniu z lutym wzrosły one prawie o 2 mld zł.
Na decyzje przedsiębiorstw o rozpoczynaniu inwestycji może negatywnie wpływać rosnąca inflacja i utrwalająca się niestabilność w niektórych krajach – producentach ropy naftowej. Coraz wyższa inflacja konsumencka może ograniczyć popyt gospodarstw domowych na wiele artykułów i usług. A rosnące ceny ropy podnoszą koszty firm. Do tego podwyżka stóp procentowych w kwietniu i bardzo prawdopodobnie, że także w maju mogą zwiększyć koszty finansowe. Rosną zatem obawy, że prywatne inwestycje nie będą jednak wspierać w 2011 r. wzrostu gospodarczego w oczekiwanym stopniu” – dodaje Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek.