Platforma Obywatelska oba pomysły nazywa absurdalnymi. Rostowski pytany o wniosek PiS powiedział dziennikarzom: "Bardzo ciekawy pomysł, zawsze chętnie będę odpowiadał na wszelkie pytania, ale myślę, że raczej niż komisja śledcza, przydałby się po prostu wykład".

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk i wicepremier Rostowski poinformowali o konieczności nowelizacji tegorocznego budżetu, w którym brakuje 24 miliardów złotych. Zmiany w ustawie budżetowej mają być przeprowadzone po wakacjach. Rząd przygotował też projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych, który zakłada zawieszenie 50-proc. progu ostrożnościowego (określa relację długu publicznego do PKB) i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc.

Klub Solidarnej Polski, który przygotował wniosek o odwołanie szefa resortu finansów, zarzuca Rostowskiemu wzrost zadłużenia publicznego oraz "oszukanie Polaków" w sprawie deficytu tegorocznego budżetu. "Gdy Jacek Rostowski obejmował tekę ministra, zadłużenie publiczne wynosiło 496 mld zł, dziś wynosi 838 mld - wzrosło o 341 mld zł. Tak wygląda zarządzanie finansami przez ministra Rostowskiego" - mówił Andrzej Romanek (SP).

Wniosek klubu SP jest już gotowy i zostanie przekazany pozostałym klubom parlamentarnym, ponieważ Solidarna Polska nie ma jeszcze wystarczającej liczby podpisów pod nim. Do złożenia wniosku o wotum nieufności wobec ministra wymaganych jest 69 podpisów, a klub SP liczy 17 posłów.

Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w ciągu 2-3 tygodni jego klub złoży wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie działań podejmowanych przez ministra Rostowskiego. Komisja miałaby zbadać stan finansów publicznych. Jak uzasadniał lider PiS, w Polsce "przewidziane przez konstytucję i inne ustawy metody kontroli, w tym spraw związanych z budżetem państwa zawodzą". Jak mówił, zawodzi sejmowa komisja finansów publicznych, nie ma debat w Sejmie.

Według Kaczyńskiego "nie warto w tej chwili odwoływać się do tych metod", gdyż są nieskuteczne. "Stąd doszliśmy do wniosku, że po wszystkich wyczynach, które ma na sumieniu minister Rostowski, powinna być powołana komisja śledcza" - dodał. "Trzeba w końcu ustalić, jaki jest stan finansów publicznych, jak wygląda kreatywna księgowość, jaka jest w tym wszystkim rola samego ministra" - podkreślił Kaczyński. Odnosząc się do wniosku SP ws. odwołania Rostowskiego odparł: wotum nieufności wobec ministra finansów "nie byłoby skuteczne".

Wnioski Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości nie mają szans na poparcie w Sejmie. Krytykują je nie tylko politycy koalicji PO-PSL, ale także opozycyjny SLD, który jednak bardzo negatywnie ocenia Rostowskiego. Jedynie Ruch Palikota chce odwołania ministra.

Politycy PO uważają, że nie ma merytorycznego powodu do powołania komisji śledczej. Przekonują, że Rostowski to dobry minister finansów, doceniany w Europie. "Wszystko jest jawne, ogłoszone przez rząd, wszystkie dane są dostępne, nie wiadomo, czego miałaby dotyczyć taka komisja śledcza i co Jarosław Kaczyński chciałby śledzić" – mówił

szef klubu PO Rafał Grupiński.

"W sezonie ogórkowym pojawiają się coraz bardziej absurdalne pomysły, nie bardzo wiadomo, co taka komisja śledcza miałaby badać" - komentował rzecznik rządu Paweł Graś. Jak zauważył, efektem działań Rostowskiego są ustawy, którymi zajmuje się parlament, a cały proces legislacyjny jest przejrzysty.

Również szef klubu PSL Jan Bury zapewnił, że koalicja będzie bronić swojego ministra. Jak ocenił, w czasach kryzysowych Rostowski wykazuje odpowiedzialność za państwo. Odnosząc się do pomysłu powołania komisji śledczej, podkreślił, że "Polska potrzebuje normalności, a nie powrotu do pomysłów IV RP".

Przeciwne odwołaniu Rostowskiego, jak i propozycji PiS w sprawie komisji śledczej jest też SLD. "Żaden wniosek o wotum nieufności w tym Sejmie nie przejdzie" - argumentował szef Sojuszu Leszek Miller. Ocenił jednocześnie szef resortu finansów zasługuje na dymisję. "Minister Rostowski myli się nieustannie, wprowadza w błąd opinię publiczną, także i Sejm, doprowadził do olbrzymiej dziury w budżecie, większej niż +dziura Bauca+; przede wszystkim oczekujemy, że pan premier wyciągnie tutaj konsekwencje i zdymisjonuje złego ministra, który uprawia pospolite kuglarstwo" - mówił.

Miller argumentował też, że komisja śledcza "nie jest właściwym ciałem, żeby oceniać na ile pan Rostowski jest niekompetentny, na ile się pomylił, na ile wprowadził w błąd parlament". To nie jest ta procedura i to nie są kompetencje komisji śledczej. Może niech autorzy projektu najpierw przeczytają ustawę o komisji śledczej" - dodał

Wniosek SP jest gotowy poprzeć klub Ruchu Palikota. Zdaniem lidera RP Janusza Palikota Rostowski "oszukał opinię publiczną co do założeń budżetowych, jest ministrem finansów nierzetelnym, niestabilnym i niedającym gwarancji tego, że zapanuje nad kryzysem". "Rostowski powinien odejść, powinien być odwołany, nie ma kompetencji do zajmowania tego stanowiska, nie potrafi tego robić, myli się już nie na miliardy, tylko dziesiątki, a nawet setki miliardów złotych. To go dyskwalifikuje w tej roli. Trzeba kogoś nowego" - powiedział Palikot.

Odnosząc się do pomysłu powołania komisji śledczej Palikot mówił, że nie wie, czy taka komisja jest "najlepszym sposobem do wyjaśniania spraw finansowych". Deklarował jednak, że powinna się w Polsce odbyć prawdziwa debata na temat stanu finansów.

 

Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk pytany czy SP poprze wniosek PiS w sprawie komisji śledczej, odparł: "PiS chce wyróżnić się i ścigać na wniosek, który nie ma szans". Jego zdaniem większe szanse w Sejmie ma wniosek SP o odwołanie Rostowskiego.

ajg/ par/ ura/