Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie orzekł w środę, że ustawa z 11 maja 2012 r. w sprawie ratyfikacji zmian w art. 136 Traktatu z Lizbony dotyczących utworzenia Europejskiego Mechanizmu Stabilności, jest zgodna z konstytucją. Wniosek o zbadanie konstytucyjności tej ustawy złożyli posłowie i senatorowie PiS.
Według PiS, uchwalenie ustawy o ratyfikacji tej zmiany w Traktacie z Lizbony stwarza prawno-traktatowe podstawy do przekazania Europejskiemu Mechanizmowi Stabilności kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach. W związku z tym wnioskodawcy uważali, że ustawa ta została uchwalona w niewłaściwym trybie. Według nich głosowanie powinno się odbyć w trybie wymagającym do uchwalenia ustawy większości 2/3 głosów parlamentarzystów, a nie zwykłej większości głosów.
Trybunał uznał, że nie może obecnie badać, czy dojdzie do przekazania kompetencji władz państwa. Tę kwestię będzie można - zdaniem TK - szczegółowo zbadać, gdy Polska będzie przystępować do unii walutowej, o ile zostanie zgłoszony taki wniosek. Ponadto - zdaniem TK - art. 136 Traktatu daje państwom członkowskim, przyjmującym euro jedynie możliwość przystąpienia do Europejskiego Mechanizmu Stabilności - nie wprowadza takiego obowiązku.
Nowak-Far, który w MSZ odpowiada za sprawy prawno-traktatowe, podkreślił w czwartkowej rozmowie z PAP, że art. 136 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej dotyczy umożliwienia państwom strefy euro zwieranie umów dotyczących mechanizmów stabilizacji.
"Nie chodzi o to, jak się tę sprawę bardzo często przedstawia, że ma to być procedura umożliwiająca ustanowienie Europejskiego Mechanizmu Stabilności; chodzi o ustanowienie w ramach umów międzynarodowych jakichkolwiek mechanizmów, które by były osadzone na gruncie prawa unijnego" - zaznaczył wiceminister.
Jak powiedział, słuszne rozumowanie przyjęte przez TK polegało na tym, że utworzenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności nie jest związane bezpośrednio z art. 136. ust. 3 tego Traktatu - przepis ten nie jest podstawą EMS. Zwrócił uwagę, że rozumowanie to jest powtórzeniem argumentacji przyjętej w wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Thomas Pringle przeciwko Irlandii. Trybunał Sprawiedliwości UE w listopadzie 2012 r. orzekł, że zmiana art. 136 Traktatu nie powierza Unii Europejskiej żadnych nowych kompetencji.
"Strona skarżąca na podstawie ogólnego brzmienia art. 136 ust. 3 Traktatu z Lizbony starała się przekonać Trybunał Konstytucyjny, że mamy do czynienia z przekazaniem kompetencji organizacji międzynarodowej; że można ten przepis w przyszłości wykonać właśnie w taki sposób, że do owego przekazania dojdzie i to takiego przekazania, którego zakresu nie da się przewidzieć" - powiedział Nowak-Far.
Zdaniem wiceministra TK słusznie przyjął, że to jest zbyt daleko idąca hipotetyzacja. Zwrócił uwagę, że sam art. 136 ust. 3 Traktatu z Lizbony jest "dość nieostry i stanowi bardzo ogólną klauzulę uprawniającą państwa strefy euro do zawierania pewnych umów, uzgodnień, ustanowienia mechanizmów, które mają na celu stabilizację strefy euro".
Według wiceministra dopiero to, co państwa strefy euro na podstawie tego artykułu ustanowią, na co się zgodzą, może być przedmiotem ewentualnej kontroli TK. "Ale już w przyszłości, po tym jak Polska byłaby w ogóle stroną takiego porozumienia (po wejściu do strefy euro - PAP)" - powiedział Nowak-Far.
Jak podkreślił, jedna z zasadniczych trudności w ocenie materiału dowodowego w tej sprawie polegała na przyjęciu "uprawnionej granicy hipotetyzacji przewidywanych skutków" art. 136 ust. 3 Traktatu z Lizbony. "Zawsze jest tak, że jeżeli mamy jakiś przepis prawa, bez względu na jego charakter, to oceniamy go z punktu widzenia tego, jak on może być wykorzystany, gdzie może znaleźć swoje zastosowanie. Jeżeli to przewidywanie idzie zbyt daleko, mówimy o nieuprawnionej hipotetyzacji" - wyjaśnił wiceminister.
Odnosząc się do zgłoszonego przez jednego z sędziów TK zdania odrębnego do wyroku TK, Nowak-Far zaznaczył, że "sędzia Mirosław Granat uznał, iż granica uprawnionej hipotetyzacji jest nieco dalej niż to ocenił TK w wyroku".
Sędzia Mirosław Granat, który był jednym z pięciu sędziów TK, którzy zgłosili zdanie odrębne do orzeczenia, stwierdził, że art. 136 Traktatu nie przekazuje kompetencji na rzecz organizacji międzynarodowej, ale wyznacza warunki, na których kompetencje te będą przekazywane. Oznacza to, że zmieniły się warunki, na jakich Polska przystąpiła do UE, nie można ocenić, czy zmieniły się one w sposób negatywny czy pozytywny - argumentował Granat.
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych "sprawą natury zasadniczej jest to, że TK uznał, iż istnieje sytuacja, w której jeżeli Traktat jest przyjmowany pewną procedurą ratyfikacyjną - w tym konkretnym wypadku zgodnie z art. 90 Konstytucji - to ta procedura nie musi być zastosowana przy drobniejszych zmianach w Traktacie".
mzk/ mok/ jra/