Podatnik, posiadając interpretację podatkową w Polsce nie powinien właściwie kłopotać się treścią ustawy podatkowej.  Teoretycznie, bo w praktyce coraz częściej organy podatkowe wkładają bardzo dużo wysiłku, żeby wykazać, że interpretacja nie znajdzie zastosowania w danej sprawie. Poza tym można spotkać poglądy, że interpretacje podatkowe wymuszają stosowanie się do wykładni narzuconej przez organy podatkowe lub też naruszają zasadę dwuinstancyjności postępowania (patrz: wyrok TK nr K 4/03).

Te wątpliwości prowadzą niekiedy do przyjmowania tak kuriozalnych rozwiązań, jak przepisy belgijskie, które przewidują, że interpretacje są wiążące, ale tylko wtedy gdy są zgodne z prawem. Gdyby na poważnie traktować taki przepis, to interpretacja byłaby tylko świstkiem papieru.
 

Interpretacje muszą być zgodne z prawem

Oczywiście obawy co do zgodności ze standardami konstytucyjnymi wcale nie są wydumane. Jednak trudno się z nimi zgodzić w ten sposób, że zlikwidujemy oto interpretacje w Polsce.

Wiele bowiem z zarzutów okazuje się przy głębszej refleksji dość wątpliwymi. Przede wszystkim w Polsce interpretacje – zwłaszcza indywidualne - nie tworzą  prawa. Nie są one bowiem wiążące dla organu podatkowego, a podatnik może je zaskarżyć do sądu. Kryterium sądowej kontroli interpretacji jest ich zgodność z prawem. W efekcie interpretacje o tyle tworzą prawo, o ile wyrazi na to zgodę sąd. To że sądom administracyjnym w Polsce zdarza się tworzyć prawo, to już inna sprawa.

 

Dwuinstancyjność postępowania to fikcja

Dwuinstancyjność postępowania jest moim zdaniem przeceniana i niepotrzebnie absolutyzowana. Przede wszystkim w praktyce to właściwie fikcja. Administracja podatkowa działa zasadniczo jako całość i rzadko zdarza się, żeby poza oczywistymi wpadkami doszło do uchylenia decyzji organu pierwszej instancji wskutek odwołania. Spory rozstrzygają w istocie dopiero sądy administracyjne. Cóż więc podatnik straci na tym, że także organ drugiej instancji wyda decyzję zgodną z interpretacją? Na marginesie warto przypomnieć, że organ drugiej instancji także nie jest związany interpretacją i musi wydać decyzję zgodnie z prawem, a nie interpretacją.

 

Interpretacje wsparciem agresywnej optymalizacji?

Zarzuty o naruszenie zasady ustawowego nakładania podatków zasadne są w wypadku niektórych systemów interpretacji podatkowych istniejących za granicą. Afera Luxleaks (a także działania innych państw, jak Belgia czy Irlandia) pokazała nam dobitnie jak za pomocą interpretacji podatkowych (zarówno typowych jak i uprzednich porozumień cenowych APA) można stworzyć system wspierania agresywnej optymalizacji podatkowej, gdzie za możliwość zarobienia kilku euro pomaga się w unikaniu płacenia milionowych podatków w innych krajach. Gdyby w Polsce wprowadzono analogiczny system, to rzeczywiście można by mówić o naruszeniu zasad konstytucyjnych. Ale Polska tego nie robiła i nie zrobi. Natychmiast zareagowałaby Komisja Europejska, która już wiele razy uznała, ze kreowanie preferencji podatkowych za pomocą interpretacji podatkowych (tzw. rulingów), to po prostu niedozwolona pomoc publiczna. A pomoc publiczną trzeba zwrócić. Na straży tej zasady stoi komisja Europejska pod kierunkiem J. C. Junkera, zresztą byłego ministra finansów i premiera Wielkiego Księstwa Luksemburga, który dzięki temu chyba zna się na rzeczy (z tym że o oszukańczych praktykach swej administracji podatkowej, oczywiście nic nie wiedział…).

System interpretacji zbyt kosztowny

Interpretacje podatkowe nie podobają mi się z innych powodów niż niezgodność z zasadą ustawowego nakładania podatków. W mojej ocenie mamy obecnie system interpretacji podatkowych, który jest zbyt kosztowny, zbyt skomplikowany i zbyt sformalizowany, który produkuje zbyt wiele interpretacji. A one i tak nie zawsze zapewniają podatnikowi bezpieczeństwo. Najgorsze jest to właśnie to, że instytucji, która miała zapewnić podatnikom bezpieczeństwo prawne coraz częściej nie można ufać.

Można tytułowe pytanie odwrócić i zastanowić się nad tym, czy brak skutecznej ochrony posiadacza stanowiska organu władzy publicznej nie narusza konstytucyjnej zasady zaufania do państwa i prawa?

dr hab. Wojciech Morawski, prof. UMK, pracownik Katedry Prawa finansów Publicznych UMK w Toruniu