GUS poinformował, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 0,1 proc. głównie przez wzrost cen związanych z mieszkaniem, edukacją oraz odzieżą i obuwiem. "Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 5,9 proc.), transportem (o 7,6 proc.) oraz wzrost cen żywności (o 3,1 proc.)" - podał GUS.
W sierpniu br. roczna inflacja wyniosła 4,3 proc.
Analitycy, z którymi rozmawiała PAP, są zaskoczeni spadkiem inflacji. Ich zdaniem do końca roku stopy procentowe pozostaną bez zmian.
"Inflacja we wrześniu wyniosła 3,9 proc., co oznacza, że jej spadek dwukrotnie przerósł oczekiwania analityków. Spodziewali się oni, że inflacja we wrześniu wyniesie 4,1 proc. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły natomiast o 0,1 proc. - zauważył główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego Tomasz Kaczor. Według niego, spadek inflacji to w przeważającej mierze zasługa dynamiki cen żywności, która spadła z 4,5 do 3,3 proc. rok do roku. Pozytywnie, choć w znacznie mniejszym stopniu, oddziaływały ceny dotyczące transportu, w tym paliw.
"Czwartkowe dane GUS wskazują na szybszy niż zakładaliśmy spadek inflacji, za sprawą niższej dynamiki cen żywności i paliw. Istotnym czynnikiem wspierającymi spadek wskaźnika CPI był korzystny efekt bazy statystycznej" - przyznał ekonomista Banku BPH Piotr Łysienia.
Ekonomista BPH uważa, że "dane o inflacji wskazują, iż w obliczu oczekiwanego słabszego wzrostu PKB i braku presji płacowej możliwy jest szybszy niż do tej pory zakładaliśmy powrót inflacji do celu NBP". Dodał, że dotychczas słabszy złoty nie przełożył się na wzrost presji inflacyjnej. Spodziewa się, że do końca br. stopy procentowe nie zmienią się.
O większym niż przewidywano spadku inflacji mówił także przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru. "Spodziewam się, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie spadała, ale cały czas będzie się utrzymywała na poziomie powyżej 3 proc." - powiedział. Jego zdaniem RPP raczej nie obniży stóp procentowych, a jako główne ryzyko w tym momencie w Polsce wskazał kurs walutowy.
Główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek uważa, że „nie ma szans na utrzymanie takiej inflacji, na koniec roku wynosić będzie 4-4,1 proc". Jej zdaniem największy wpływ na spadek inflacji miała taniejąca czwarty miesiąc z rzędu żywność i niższe ceny paliw. Tempo spadku cen żywności jest coraz niższe, a przed wzrostem cen paliw może nas uchronić tylko istotne i trwałe wzmocnienie się złotego w stosunku do dolara, co jest mało prawdopodobne. GUS podał, że we wrześniu w stosunku do sierpnia br. żywność potaniała o 0,2 proc.
"Struktura wskaźnika CPI wskazuje, że inflacja bazowa we wrześniu ponownie wzrosła - do 2,8-2,9 proc. wobec 2,7 proc. w sierpniu. To jednoznaczne argumenty dla RPP za utrzymaniem do końca 2011 r. stóp procentowych na obecnym poziomie" - powiedziała.
Zdaniem analityka Domu Maklerskiego X-Trade Brokers Marcina R. Kiepasa, spadek inflacji we wrześniu jest zaskoczeniem. Jego zdaniem "rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 4,1 proc. rok do roku".
Wicepremier Waldemar Pawlak komentując dane GUS stwierdził, że "jest to poziom (inflacji - PAP), który nie jest ryzykowny dla wzrostu gospodarczego. Raczej można uznać go za poziom, który podtrzymuje wzrost gospodarczy". Przyznał, że analitycy resortu gospodarki prognozowali wyższe tempo wzrostu cen. "Głównym źródłem różnicy był nieoczekiwany spadek cen żywności we wrześniu" – wyjaśnił. Tańsze były przede wszystkim owoce i warzywa, mniej płaciliśmy również za paliwo.
W jego opinii dalszemu spadkowi tempa wzrostu cen może przeciwdziałać obserwowane osłabienie złotego. "Oczekujemy, że ceny w październiku mogą wzrosnąć o ok. 0,2 proc., zaś roczny wskaźnik w październiku powinien spaść do 3,8 proc." – podkreślił. (PAP)