Są jednak wyjątki i placówki handlowe będą z tego korzystać, aby zwiększyć dochody, ale także zapewnić w dobie inflacji odpowiednią skalę podwyżek dla pracowników. Chcą także szybciej odbudować swoje biznesy, które ucierpiały na skutek pandemii.

Czytaj również: PIP: Zakaz handlu w niedziele - pierwsze kontrole>>

Przeważająca działalność

Dozwolona sprzedaż w niedziele ma mieć charakter wyjątkowy, jak sprzedaż kwiatów przy cmentarzu. Albo uzupełniający, jeżeli inna, objęta wyjątkiem działalność, na przykład pocztowa, jest przeważająca. Czyli taka, która stanowi co najmniej  40 proc. miesięcznego przychodu, a jednocześnie jest wpisana, jako przeważająca, do odpowiedniego rejestru. I tu mamy istotę ograniczenia. Ponieważ w rejestrach KRS i CEIDG wskazuje się tylko jeden punkt PKD jako działalność przeważającą.

Ustawa przewiduje kilka rodzajów działalności, która nie musi być przeważająca, aby towarzyszyć sprzedaży w niedzielę. Mowa na przykład o placówkach handlowych w zakładach, gdzie prowadzi się działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. Można sobie więc wyobrazić, że niejeden sklep stworzy u siebie w niedzielę przestrzeń czytelni albo wypożyczalni sprzętu sportowego. Albo zajmie się turystyką, oferując różne pokazy. Albo zatroszczy się o edukację młodszych lub starszych, oferując zajęcia kreatywne, testy kwalifikacji, warsztaty z rękodzieła. Pomysły mogą być różne. Inne opcje, które ustawodawca pozostawia, nie wymagając przeważającej działalności, to sprzedaż w placówkach handlowych na dworcach lub w zakładach leczniczych dla zwierząt. Jeśli lokalizacja pozwoli, można sobie wyobrazić, że takich hybrydowych sklepów będzie więcej.

USTAWA z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni >

 


Handel w niedzielę a kontrole PIP

Czy kontrole PIP zagrożą placówkom handlowym prowadzącym taką działalność? Nie, ponieważ jeśli sklep jest zaliczany do wyjątków, które mogą działać w niedzielę, to mogą być w nich również pracownicy. Jak to powstrzymać? Może wystarczy uzupełnić przepisy o to, że działalność w przypadku każdego wyjątku ma być przeważająca. Czy ustawodawcy jednak faktycznie na tym zależy?

Inflacja i wzrost cen wpływają na oczekiwania pracowników co do wzrostu wynagrodzeń. Groźba konfliktu na Ukrainie również wzmaga potrzebę, aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa, które przecież opera się na finansowej sytuacji, czy to przedsiębiorstwa czy rodziny. 

Czytaj: Wykonywanie pracy w handlu w niedziele a odpoczynek dobowy >

Tymczasem właściciele sieci handlowych od początku mówili, że niedziele wolne od handlu doprowadzą do ograniczeń w zatrudnieniu lub niższych płac - stosownie do krótszego wymiaru działalności sklepów. Jest więc argument, żeby odmówić podwyżki pracownikom.

Dodatkowo przedsiębiorcy prowadzący sklepy mówią wprost o tym, jak ciężko wychodzi się z kryzysu spowodowanego COVID-19. Zamiast działać swobodnie, zarabiać na wyższe rachunki za media i inne koszty, muszą borykać się z trudnościami, które niesie z sobą wprowadzenie Polskiego Ładu, a zakaz handlu w niedzielę traktują jak dodatkową kulę u nogi i de facto ograniczenie działalności. Należy więc oczekiwać, że niektórzy handlowcy i sieci będą korzystać z furtek, które umożliwią im prowadzenie działalności w niedziele. I trudno się dziwić skoro klienci przychodzą i chcą kupować.

Diana Knapczyk, radca prawny z kancelarii prawnej Causa Finita.