Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała, który złożył projekt ustawy o zniesieniu limitu 30 -krotności składki na ZUS, wycofał go z prac Sejmu. - Nie ma zgody na ten projekt i nic nie wskazuje na to, by większość w tej sprawie się pojawiła - wyjaśniał. Projekt, który miał dać dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości ok. 7 mld zł,  był krytykowany przez posłów opozycyjnych, ale także przez przedstawicieli koalicji rządzącej. Brak poparcia zadeklarował koalicjant PiS ze Zjednoczonej Prawicy - Porozumienie Jarosława Gowina.

O odrzucenie projektu ustawy apelowali też związkowcy i pracodawcy, członkowie Rady Dialogu Społecznego. Ich zdaniem sposób procedowania ustawy, bez konsultacji społecznych i na niespełna 50 dni przed końcem roku, podważa zaufanie do państwa.

 

Oskładkowanie umów zlecenia

W sytuacji rezygnacji z trzydziestokrotności rząd musi szukać dodatkowych wpływów. Jednym z rozwiązań ma być pełne oskładkowanie umów zlecenia. Według ekspertów może to dać nawet ponad 3 mld złotych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Wprowadzając takie rozwiązanie rząd chce się przy okazji uporać z problemem zbiegu tytułów do ubezpieczenia. Obecnie pracodawcy często unikają płacenia wyższych składek - głównie przy umowach zlecenia. Wystarczy, że zapłacą je od pierwszej umowy zawartej z pracownikiem, która opiewa na kwotę co najmniej minimalnej płacy.

Czytaj w LEX: Oskładkowanie umów zlecenia na przykładach >

Kto zyska, a kto straci?

Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP zwraca uwagę, że temat pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych wraca jak bumerang. - Takie rozwiązanie z pewnością spowoduje wzrost kosztów po stronie pracodawców, a należy pamiętać, że pracodawcy jeszcze nie otrząsnęli się ze skokowej podwyżki płacy minimalnej.

Czytaj w LEX: Płaca minimalna w 2020 r. i wysokość innych świadczeń >

Rynek pracy jest w trudnej sytuacji, pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników, a dodatkowo nakłada się na nich wiele nowych obciążeń. Nie można zapominać też o kosztach pracodawców w związku z wprowadzeniem PPK - wskazuje.

Czytaj więcej: 3 miliardy z uszczelnienia systemu pobierania składek na ZUS>>

Według niej oskładkowanie wszystkich umów zleceń z pominięciem dotychczasowego progu minimalnego wynagrodzenia będzie dodatkowym obciążeniem w dobie zbliżającego się spowolnienia gospodarczego. - Zmiana dotknie też zleceniobiorców, którzy otrzymają niższą wypłatę. Odczuwalna będzie przede wszystkim w sektorze usług gastronomicznych, hotelarskich, ochroniarskich, czyli tych, gdzie wchodzi w grę tryb zamówień publicznych. W tych branżach może dojść do wzrostu popularności zawierania umów o dzieło, które są nieoskładkowane. Największym beneficjentem oczywiście będzie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, bowiem wyższe składki spowodują wyższe wpływy do budżetu - dodaje Siemienkiewicz.

Czytaj w LEX: Przewodnik po zmianach w prawie pracy 2020 >

Inne zdanie w tej sprawie ma rzecznik NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski. Zwraca uwagę, że podobna dyskusja na temat wpływu zmian na rynek pracy odbywała się już kilka lat temu. - Chodzi o czas, kiedy wprowadzano minimalną stawkę godzinową. Straszono, że czekają nas ogromne podwyżki niektórych usług. To było zaklinanie rzeczywistości. Nie sprawdziły się te negatywne zapowiedzi - podkreśla.

Czytaj w LEX: Wyłączenia dotyczące stosowania minimalnej stawki godzinowej zleceniobiorców >

Jak mówi, wprowadzenie pełnego oskładkowania umów zlecenia może rozwiązać problem zbiegu umów. - Musimy zdać sobie sprawę, że składki na ubezpieczenie społeczne to nie jest żaden podatek, ale inwestowanie, odkładanie na przyszłą emeryturę - zaznacza. - Po wprowadzeniu tego rozwiązania bardziej będą preferowane etaty. Etat daje duże uprawnienia nie tylko pracownikowi, ale także pracodawcy, gwarantuje mu dużo większe bezpieczeństwo, szczególnie w sytuacji, kiedy pracownicy porzucają miejsce zatrudnienia z dnia na dzień - podkreśla rzecznik.

 

Oskar Sobolewski, prawnik w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy, ekspert Instytutu Emerytalnego wskazuje, że oskładkowanie umów zleceń może być alternatywnym rozwiązaniem, dzięki któremu do FUS trafi kilka miliardów złotych. - Patrząc systemowo na tego rodzaju rozwiązanie należy wziąć pod uwagę dwie perspektywy. Krótkoterminową, która oznacza wzrost kosztów pracy dla pracodawców, a także niższe wynagrodzenia osób świadczącej pracę na podstawie umowy zlecenia - mówi. - W takiej sytuacji można się spodziewać, że część z nich zdecyduje się na przejście do szarej strefy, żeby uniknąć dodatkowych kosztów i finalnie otrzymywać wyższe wynagrodzenie. Patrząc długoterminowo jest to rozwiązanie, dzięki któremu osoby świadczące pracę na podstawie zleceń wpłacą większą kwotę do FUS dzisiaj, co wpłynie na wysokość ich emerytur w przyszłości. Pełne oskładkowanie umów zlecenia spowoduje również, że praktycznie całkowicie zostanie zatarta różnica pomiędzy umową o pracę i umową zlecenia, co finalnie może spowodować, powstanie jednej kategorii stosunku zatrudnienia - dodaje ekspert.

Sprawdź w LEX:

Dodatek stażowy wyłączony z minimalnego wynagrodzenia >

Przywrócenie do pracy - zmiany od 7 listopada 2019 r. >

Czy urlop obniża wymiar czasu pracy? >