- Wiemy, że wyrok nie jest satysfakcjonujący dla powoda, dlatego, że spółka jest w likwidacji - przyznał sędzia sprawozdawca Adam Redzik. - Pozwany pracodawca rażąco naruszył prawo i to z powodów przekonań politycznych. Nie można zwalniać z pracy radnego bez zgody rady gminy. Prawo pracy ma służyć ochronie pracownika - dodał.

Czytaj: SN ocenia skargę nadzwyczajną w sprawie pozbawienia pracy radnego>>

Reorganizacja spółki

Prokurator Generalny w skardze nadzwyczajnej wnosił w imieniu Krzysztofa K. byłego radnego z Piotrkowa Trybunalskiego o unieważnienie wyroku Sądu Okręgowego. Sąd ten przyznał wnioskodawcy odszkodowanie za trzy miesiące oraz odsetki za trzy lata pozostawania bez pracy. Jednak nie przywrócił do pracy, czego domagał się Krzysztof K.

Spółka nie mogła przywrócić do pracy powoda, gdyż nastąpiła reorganizacja w firmie, która nie miała wolnego stanowiska odpowiadającego kwalifikacjom Krzysztofa K . Natomiast obecnie spółka nie zatrudnia w ogóle żadnych pracowników.

Czytaj: SN: Przekształcenie zakładu nie uchylało przepisów szczególnych o ochronie pracownika>>

Jestem zadłużony, bez pracy od pięciu lat, nie mam z czego żyć, bo bank wypowiedział mi umowę kredytową, pracodawca zniszczył mnie oraz moją rodzinę finansowo i psychicznie - mówił przed Sądem Najwyższym Krzysztof K. - Konflikt narósł, gdy zostałem wybrany na radnego, a prezes spółki - nie został wybrany, mimo, że też startował - wyjaśniał przyczynę zwolnienia były radny i dodał, że sąd karny uznał winę jednego z prezesów spółki w sprawie o naruszenie praw pracowniczych powoda.

SN przyznaje rację prokuratorowi

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w wyroku z 28 października br. uchyliła orzeczenie Sądu Okręgowego i przywróciła do pracy Krzysztofa K. Prawomocny zatem jest wyrok Sądu Rejonowego, który przywrócił powoda do pracy. - Powodowi zaproponowano stanowisko inspektora d.s. zaopatrzenia na trzy miesiące, ale je cofnięto, co powoduje, że ma zastosowanie art. 8 kodeksu pracy czyli nadużycie prawa - podkreślił sędzia sprawozdawca.

W sprawie zastanawia, dlaczego spółka nie wystąpiła do rady gminy o zgodę na zwolnienie pracownika. Spółka tłumaczyła się, że korzysta z przerwy między pełnieniem mandatu. Jednak w toku postępowania wynika inne twierdzenie.

Sąd II instancji uznał, że zasady współżycia społecznego nie wchodzą w grę, gdyż niemożliwe jest przywrócenie do pracy na to samo stanowisko. Taka argumentacja nie przekonuje - zaznaczył sędzia Redzik.

- Ogólne zasady prawa mają w tej sprawie zastosowanie - zasada zaufania obywatela do organów państwa, zawarta w art. 2 Konstytucji - mówił w uzasadnieniu sędzia Redzik. - Twórcą ustawy o samorządnie gminnym przyświecał cel, by nie zwalniać pracowników zaangażowanych w spray publiczne z powodów politycznych - podkreślił.

Czytaj: SN: Przekształcenie zakładu nie uchylało przepisów szczególnych o ochronie pracownika>>
 

Komentarz prokuratora

Jak powiedział po wyroku prokurator Wojciech Sołdaczuk delegowany do Prokuratury Krajowej, Sąd Najwyższy zaakcentował, że fakt, iż powód był radnym nie znaczy, że pracownikowi wszystko można, a pracodawca ma prawo do dokonywania zmian w zakładzie. Z jednym zastrzeżeniem, że nie może dojść do zwolnienia pracownika z przyczyny sprawowania przez niego mandatu radnego.

Sąd karny stwierdził, że powód został zwolniony, bo był w konflikcie ze swoim szefem na tle działalności publicznej. Dlatego Prokurator Generalny skargę nadzwyczajną wniósł.

SN wyraźnie powiedział, że wyrok nie rozwiązuje problemów powoda jako pracownika. Jednak nie jest to wina sądu ani prokuratora, że podmiot jest w likwidacji. Gdy PG wnosił skargę do SN spółka jeszcze działała.

Sygnatura akt I NSNp 3/20, wyrok z 28 października 2020 r.