Pandemia przyniosła mnóstwo nowych wyzwań dla pracodawców i obniżyła poziom satysfakcji pracowników – wynika z badań, jakie przeprowadziła firma NTT Ltd., dostawca technologii i rozwiązań dla firm. Z blisko 1200 wywiadów przeprowadzonych w 23 krajach wynika niemal powszechna zgodność co do tego, że praca zdalna niesie ze sobą poważne trudności. Aż 81,5 proc. badanych przyznaje, że praca z domu stała się wyzwaniem dla efektywności organizacji. Co więcej, rozbieżne opinie liderów, menedżerów i pracowników wskazują na niedostateczną wiedzę o tym, jak odnaleźć się w dzisiejszej rzeczywistości, jak powinna wyglądać przyszłość pracy i jak o nią zadbać.

Czytaj również: Lewiatan: Bez wsparcia kompetencji cyfrowych grozi nam bezrobocie technologiczne>>

Technologiczna wieża Babel

Autorzy badania wskazują m.in. na znaczące zróżnicowanie postaw pracowników wobec preferowanego w przyszłości trybu pracy. Dane pokazują, że gdy pracownicy mają do wyboru: możliwość wykonywania pracy zdalnej z domu, pracy w systemie hybrydowym lub stacjonarnym, to opinie dość mocno się różnią. Dany model wybiera odpowiednio 30 proc., 30 proc. i 39 proc. pracowników. Co jednak najważniejsze: wynik ten jest sprzeczny z przekonaniem wyrażanym przez aż 79 proc. organizacji, które są zdania, że pracownicy preferują pracę w trybie stacjonarnym. Aż blisko trzy czwarte firm oczekuje (74,8 proc.), że pracownicy będą wykonywać pracę z biura co najmniej przez połowę tygodnia. Tylko 1/5 jest zdania (21,2 proc.), że pracownicy mogą pracować zdalnie przez większą część tygodnia.

Jak twierdzą autorzy raportu, badania jasno dowodzą jak bardzo rozmijają się oczekiwania pracowników i pracodawców.  Nie tylko zresztą w tym aspekcie. Z danych NTT wynika, że aż 64,4 proc. CEO na świecie jest bardzo zadowolonych z możliwości organizacji w zakresie budowania pozytywnych doświadczeń pracowników. Natomiast już w pionach operacyjnych podziela to zdanie zaledwie 23,3 proc. osób.

- W czasie pandemii wiele firm wykonało ciężką pracę wdrażając rozwiązania technologiczne i dostosowując się do wymagań pracy hybrydowej. W międzyczasie pojawiło się jednak wiele problemów wynikających ze złożoności i braku integracji technologii, które według założeń miały ułatwić pracę, a w praktyce bardzo często ją utrudniały. Mnogość i niespójność procedur, wykorzystywanych rozwiązań do komunikacji zdalnej sprawiły, że produktywność i zadowolenie pracowników spadły. Przepaść pomiędzy brakiem zrozumienia między pracownikami a pracodawcami się pogłębia – zwraca uwagę Dorota Danieluk, Head of HR z NTT. 

 

Tylko co czwarty pracownik jest w pełni zadowolony

Z badań NTT wynika, że zaledwie 23 proc. pracowników jest bardzo zadowolonych z pracy dla obecnej firmy. Jednocześnie tylko 38 proc. badanych twierdzi, że pracodawcy bardzo zależy na ich zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Zdaniem autorów badania, to bardzo niepokojące wyniki szczególnie w sytuacji, gdy na rynku mamy do czynienia z rynkiem pracownika.

- Przez ostatnie miesiące narracja pracodawców skupiała się przede wszystkim na pracy zdalnej i technologicznym dostosowaniu organizacji do nowych wymagań jakie przed nimi postawiła pandemia. Rzeczywiste potrzeby pracowników są jedna znacznie bardziej złożone. Brak ich dokładnej oceny i właściwej reakcji jest poważnym zagrożeniem dla organizacji. Wiele z nich wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że łączność i komunikacja stały się kluczowymi kwestiami decydującymi o poziomie satysfakcji pracowników i że ciężar działań employer brandingowych coraz częściej przesuwa się w kierunku działów IT.  Od ich działań zależy w coraz większej mierze poziom satysfakcji pracowników – mówi  Danieluk.

Zdaniem ekspertów, firmy na całym świecie borykają się dzisiaj z masowymi odejściami kadr, bo więzi między pracodawcami a pracownikami się rozluźniają. Trend tzw. Wielkiej Rezygnacji jest widoczny zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, ale staje się on coraz bardziej dotkliwy także dla europejskich pracodawców. Według ubiegłorocznych badań Microsoftu, aż 40 proc. pracowników rozważa zmianę pracy. Z kolei badanie PricewaterhouseCoopers wskazuje na jeszcze większą skalę zjawiska. Aż 65 proc. badanych przyznało, że rozgląda się za nową pracą.