Kluczowym założeniem nowelizacji jest wyrównywanie szans na rynku pracy oraz włączanie do niego kobiet i mężczyzn na równych zasadach. Dyskusja wokół nazewnictwa stanowisk od lat budzi kontrowersje – zwolennicy zmian wskazują, że niektóre określenia mogą sugerować preferencje względem konkretnej płci i w efekcie wpływać na odbiór ogłoszeń. Przeciwnicy podkreślają natomiast, że maskulatywy funkcjonują w języku polskim jako formy generyczne i nie powinny być traktowane jako wykluczające.
Jednocześnie wcześniejsze badania Pracuj.pl wskazywały, że wiele kobiet oczekuje widoczności form żeńskich w ofertach pracy, traktując je jako element sprzyjający równości i bardziej inkluzywnym procesom rekrutacyjnym.
Czytaj również: To ostatni moment dla firm na przegląd nazw stanowisk, a są wątpliwości>>
Kompetencje ważniejsze niż płeć
Nowe przepisy jasno wskazują kierunek działań: pracodawcy będą musieli zweryfikować nazwy stanowisk i dostosować je do form neutralnych lub stosować formy podwójne (np. sprzedawca/sprzedawczyni). Z biznesowej perspektywy zmiana ma skupić uwagę rekrutacji wyłącznie na kwalifikacjach, wykształceniu i doświadczeniu kandydatów, niezależnie od płci.
- Zmiany w prawie są odpowiedzią na unijne rekomendacje, ale też rosnące oczekiwania społeczne dotyczące równego spojrzenia na rynek pracy. Celem nowelizacji jest, między innymi, eliminacja stereotypowych ról zawodowych, które przez lata się zdezaktualizowały. Zwyczajowe nazywanie ról zawodowych poprzez wykorzystywanie rodzaju męskiego, przestało oddawać naszą współczesną rzeczywistość zawodową. Wiemy też, że np. kobiety mniej odważnie aplikują na stanowiska, których nazwa kierowana jest głównie do panów, takie jak inżynier, kierownik, dyrektor. Badanie Pracuj.pl udowadnia, że włączający język w tytułach nazw stanowisk i ogłoszeniach o pracę to nie nowa odsłona poprawności politycznej, ale czynnik mogący wpływać na decyzje zawodowe kandydatów i kandydatek. Aby pomóc uczestnikom rynku pracy sprawnie poruszać się po zawiłościach języka, stworzyliśmy „Słownik nazw stanowisk" – proste i praktyczne narzędzie, które ułatwia zarówno firmom, jak i osobom pracującym odnalezienie się w nowych regulacjach. Chcemy wspierać organizacje w redagowaniu ogłoszeń zgodnych z przepisami i bardziej inkluzywnych, a osobom zatrudnionym – pokazać, jak ich stanowisko brzmi w formie dopasowanej do płci. To jedno z tych praktycznych rozwiązań, które naprawdę mogą wesprzeć rynek pracy – mówi Anna Hołdyńska, autorka badania o feminatywach w ofertach pracy, Koordynatorka zespołu komunikacji i influencer marketingu w Pracuj.pl.
Co więcej, już w badaniu Pracuj.pl dotyczącym języka ofert pracy z 2021 roku, w analizie przeprowadzonej wśród blisko 18 tysięcy kobiet, aż 83 proc. respondentek deklarowało poparcie dla żeńskich nazw stanowisk. Dzisiejsze wyniki potwierdzają, że obserwowane kilka lat temu tendencje przeniknęły do głównego nurtu dyskusji o rynku pracy.
Cena promocyjna: 8.9 zł
|Cena regularna: 89 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 62.3 zł
Kobiety i Zetki najbardziej przychylne
Wyniki tegorocznego badania wskazują na wyraźną korelację między płcią i wiekiem a podejściem do inkluzywnego języka. Kobiety częściej niż mężczyźni dostrzegają w nowych przepisach szansę na poprawę standardów rynkowych – poparcie dla zmian w tej grupie wynosi 71 proc. (to o 8 p.p. więcej względem mężczyzn). Kobiety wskazywały średnio dwa pozytywne aspekty zmian, podczas gdy mężczyźni zazwyczaj jeden. Do najczęściej wymienianych przez kobiety korzyści należą mniejsza dyskryminacja w procesach rekrutacyjnych (30 proc.), wzrost profesjonalizmu ogłoszeń o pracę (23 proc.) oraz zwiększenie szans na awans w obecnym miejscu pracy (20 proc.).
Szczególnie entuzjastycznie do zmian nastawione jest najmłodsze pokolenie pracowników (18-24 lata). Aż 8 na 10 przedstawicieli tej grupy wiekowej ocenia nowe regulacje pozytywnie. To jasny sygnał dla pracodawców, że walka o młode talenty będzie wymagała dostosowania kultury organizacyjnej do wartości, które wyznaje Generacja Z.
Czytaj również: Sekretarz, sekretarzyni, osoba sekretarska - samorządowcy wdrażają nowe prawo>>
Pracodawcy muszą się dostosować
Mimo wysokiego poparcia dla idei równości, poziom wiedzy o konkretnych zapisach prawnych pozostaje niezadowalający. Zaledwie niespełna 3 na 10 badanych (28 proc.) ma świadomość, że od 24 grudnia pracodawcy będą prawnie zobligowani do stosowania neutralnego języka. Oznacza to, że najbliższe miesiące będą kluczowe nie tylko dla działów HR, ale także dla szeroko pojętej edukacji rynku.
- Nowelizacja Kodeksu pracy to nie jest zwykła zmiana semantyczna. To przede wszystkim istotny krok w kierunku budowania włączającej kultury organizacyjnej opartej na kompetencjach, a nie stereotypach. Nasze badanie pokazuje, że inkluzywny język realnie poszerza pulę talentów. Kobiety, widząc ogłoszenie z neutralną nazwą stanowiska lub formą żeńską, rzadziej dokonują autoselekcji i chętniej aplikują na role, które dotychczas mogły wydawać im się niedostępne. Dla organizacji to sygnał, że precyzyjny, pozbawiony uprzedzeń język może być skuteczną strategią employer brandingową, umożliwiającą dotarcie do szerszego grona wykwalifikowanych osób specjalizujących się w danej dziedzinie – dodaje Anna Hołdyńska.
Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Wynagrodzenia, urlopy i czas pracy. Ochrona zatrudnienia i świadectwa pracy. Organizacje pracodawców, związki zawodowe i spory zbiorowe >>
Słownik nazw stanowisk - praktyczne wsparcie rynku
Wychodząc naprzeciw potrzebom pracodawców, Pracuj.pl uruchomiło nowe, bezpłatne narzędzie wspierające wdrażanie zmian – Słownik nazw stanowisk. Projekt powstał we współpracy z Maciejem Makselonem, polonistą, uznanym redaktorem i popularyzatorem wiedzy o języku polskim. Słownik ma na celu ułatwienie firmom redagowania ogłoszeń zgodnie z nowymi wymogami, a pracownikom – oswojenie się z nowym brzmieniem ich ról zawodowych. Baza narzędzia jest sukcesywnie rozbudowywana; obecnie zawiera kilkaset najpopularniejszych stanowisk w poprawnych formach męskich i żeńskich.
- W kontekście języka inkluzywnego najczęściej przywołuje się słowa Wittgensteina, czyli: „granice języka wyznaczają granice mojego świata”. Oczywiście sięgnięcie po ten cytat jest bardzo proste. Ta prostota wynika jednak z tego, jak celnie austriackiemu filozofowi udało się ująć tak skomplikowaną kwestię. Jednym z pierwszych odruchów „oswajania” świata, jest jego nazywanie. Trudno jest myśleć, mówić, opowiadać innym o czymś lub kimś, czego/kogo przy pomocy języka nie wyodrębniliśmy z reszty. Jeżeli kobiet nie widać w języku, to trudno, by były widoczne na rynku pracy. A o tych, których nie widać, łatwo nie myśleć, łatwo nie uznawać ich perspektywy za istotną, łatwo zapomnieć, że w ogóle są. Właśnie dlatego niezwykle cieszy mnie dążenie do „większej, możliwie pełnej symetrii nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa”, o której w stanowisku z 25 listopada 2019 roku pisała Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN. Opublikowanie przez Pracuj.pl Słownika nazw stanowisk, w którego przygotowaniu mogłem w miarę swoich skromnych możliwości pomóc, jest kolejnym krokiem w stronę większej symetrii rodzajowej. Wystarczy kliknąć i skorzystać. I spokojnie: żeńskie końcówki wcale nie kąsają. Do niektórych po prostu jeszcze nie zdążyliśmy się przyzwyczaić – mówi Maciej Makselon, polonista i redaktor literacki.
Czytaj również: Neutralność ogłoszeń pod względem płci najmocniej uderzy w sektor publiczny>>
Nowoczesny pracodawca
Wprowadzenie neutralnych nazw stanowisk to krok w stronę bardziej przejrzystego i sprawiedliwego rynku pracy. Choć dla części firm może to stanowić wyzwanie administracyjne, dane pokazują, że kandydaci – zwłaszcza kobiety i młodzi ludzie – oczekują takich zmian i traktują je jako wyznacznik nowoczesności pracodawcy. A młodych pracowników, z nowoczesnym podejściem, będzie na rynku tylko przybywać.









