Trybunał sprawdzi, na wniosek prezydenta, czy nie zostały złamane zasady poprawnej legislacji przy wprowadzaniu zmian, znoszących górny limit dochodów, od których potrąca się składki emerytalne. Chodzi o ustawę z 15 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw.

Na rozprawę z niecierpliwością oczekują pracodawcy i wszyscy, którzy zarabiają ponad 11.100 zł miesięcznie - to ich bezpośrednio dotyczy wprowadzona zmiana. Z szacunków wynika, że to ok. 2 proc. osób podlegających ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu (ok. 350 tys. osób).

Czytaj też: Prof. Ślebzak: Zniesienie limitu trzydziestokrotności obciąży ZUS >

Jak jest obecnie?

Zgodnie art. 19 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy. Od nadwyżki ponad tę kwotę pracodawca nie przekazuje już za ubezpieczonego składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. To oznacza, że po przekroczeniu tego limitu z wynagrodzenia brutto potrącana jest mniejsza kwota składek. W 2018 roku kwota rocznego ograniczenia podstawy wynosi 133.290,00 zł, co daje 11.107,50 zł miesięcznie.

Czytaj też: Najwyższy czas na rozpoczęcie przygotowań do PPK >

Co zmienia ustawa?

Nowelizacja przewiduje zniesienie tego limitu, tak, aby wszyscy ubezpieczeni płacili pełne składki na ZUS, niezależnie od wysokości dochodów. Od 1 stycznia 2019 roku składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego.

Zniesienie górnego limitu składek spowoduje zwiększenie świadczeń dla ZUS z tytułu wynagrodzenia o ok. 27,5 proc. łącznie dla pracownika i pracodawcy. Po nowelizacji przepisów, osoba zarabiająca np. 15.000 zł miesięcznie, po przekroczeniu drugiego progu, będzie odprowadzała podatek dochodowy w wysokości 32 proc. oraz wszystkie składki na ubezpieczenia emerytalno-rentowe. W konsekwencji, wpadając w drugi próg podatkowy, pracownik w ramach danin publicznych będzie zmuszony odprowadzać nawet ponad połowę swojego wynagrodzenia. Są takie branże, np. programiści, gdzie pensje w takiej wysokości nie są rzadkością. Zmiana dotknie więc nie tylko pojedynczych pracowników, ale całe sektory.

Czytaj też: 12 listopada jednak wolny dla handlu? Senat poprawił ustawę >

Zmiana, która uderzy w najcenniejszych pracowników

- Zniesienie limitu to stanowczo zły pomysł i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi prof. dr hab. Tomasz Rostkowski, Główny Ekonomista Pracodawców RP. Dodaje, że uderzy to w najcenniejszych pracowników różnych branż, zatrudnionych na umowy o pracę, którzy bardzo łatwo mogą znaleźć pracę poza granicami kraju. - W momencie kiedy Ukraina czy Rumunia robią wszystko, żeby zmniejszyć obciążenia podatkowe dla specjalistów IT i zatrzymać ich u siebie, u nas te obciążenia mają rosnąć. Ustawa uderza w motywację naprawdę najbardziej wartościowych pracowników, od których zależy to, czy będziemy mieć nowoczesną gospodarkę i w razie zniesienia limitu składek może okazać się, że będą rezygnować z umów o pracę albo w ogóle z pracy w Polsce - podkreśla.

- Zbliża się koniec roku, a przedsiębiorcy nie wiedzą, czy od nowego roku wejdzie w życie ustawa, która zwiększy koszty prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. To nie buduje zaufania. Podobnie rzecz się ma z ustawą wprowadzającą 12 listopada wolny dzień. To jakiś żart z prawa, społeczeństwa, nie wspominając już o przedsiębiorcach. Z jednej strony mamy Konstytucję Biznesu, z pięknymi zapisami, z drugiej zaś codzienną legislacyjną rzeczywistość, która ma się nijak do uchwalonego wcześniej prawa – mówi Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan.

Czytaj też: Firmy chcą wiedzieć, co dalej z limitem składek na ZUS >

5,5 mld złotych do budżetu

Kwota, którą przyniesie budżetowi zniesienie limitu, jest naprawdę duża. Gdyby zestawić ją np. z wydatkami na 500+, to okaże się, że zniesienie limitu pozwoli sfinansować co piąte wypłacane świadczenie. Dlatego PiS tak mocno nalegał na zmianę.

Konfederacja Lewiatan wyliczyła, o ile zmniejszą się wynagrodzenia netto pracowników o wysokich kwalifikacjach lub wzrosną koszty przedsiębiorstw ich zatrudniających, jeśli limit zostanie zniesiony.
 

Wynagrodzenie brutto miesięczne pracownika

Różnica miesięcznie w dochodzie netto pracownika

Miesięczny wzrost kosztów pracodawcy

15 000 zł

288 zł

700 zł

20 000 zł

753 zł

1 519 zł

25 000 zł

952 zł

2 322 zł

30 000 zł

1285 zł

3 145 zł

Zarówno pracownicy, jak i pracodawcy będą silnie zmotywowani do unikania podwyższonych składek, co nie będzie sprzyjało zatrudnianiu specjalistów w ramach stosunku pracy, szczególnie w środowisku nowych technologii i wysokich kompetencji - zaznacza Konfederacja Lewiatan.

Czy prace nad ustawą toczyły się zgodnie z konstytucją?

NSZZ „Solidarność” i organizacje pracodawców protestowały w trakcie prac nad ustawą, że była ona forsowana w trybie ekspresowym, bez odpowiednich konsultacji społecznych, a w pracach nie zachowano terminów wynikających z ustaw o związkach zawodowych oraz o organizacjach pracodawców, obowiązków związanych z procesem opiniowania. Prezydent też miał wątpliwości i dlatego poprosił Trybunał o ocenę konstytucyjności.

Czytaj też: Już 53 organizacje przeciwne zniesieniu limitu składek na ZUS >

- Decyzja Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie będzie ważnym testem, jak Trybunał podchodzi do kwestii dialogu społecznego w procesie legislacyjnym - mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność” na wiadomość o zawetowaniu przez prezydenta ustawy. Warto podkreślić, że w skardze prezydent nie kwestionuje konstytucyjności samego zniesienia limitu, ale tryb prac nad ustawą. Rząd pominął bowiem w czasie konsultacji projektu opinię związków zawodowych i organizacji pracodawców. Tymczasem, zdaniem Andrzeja Dudy, rodzaj i waga wprowadzanych ustawą zmian, dotyczących zarówno pracowników, jak i pracodawców, powoduje, że praca nad tego rodzaju aktem prawnym prowadzona powinna być z pełnym poszanowaniem obowiązującej przy jego tworzeniu procedury, w tym z uwzględnieniem zasad dialogu i współpracy z partnerami społecznymi.

Prof. dr hab. Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego przypomina, że Trybunał zajmował się już przypadkami naruszenia trybu pracy nad ustawami. - Tak było np. w sprawie K 4/06, która dotyczyła ustawy dotyczącej mediów mówi i dodaje, że Trybunał stanął wtedy na stanowisku, iż nie każdy pośpiech, nie każde zakłócenie sposobu pracy nad ustawą prowadzi do stwierdzenia jej niekonstytucyjności, ale dopiero naruszenie warunków brzegowych, czyli tych reguł, które konstytucja ustala. Zwłaszcza ma to miejsce wtedy, kiedy pośpiech wyklucza udział posłów opozycyjnych w stanowieniu ustawy. - Wady związane z pośpiechem mają więc konsekwencje wtedy, gdy ogranicza on pluralistyczny charakter Sejmu - przypomina stanowisko TK z 2006 roku prof. Piotrowski.

Czytaj też: Prof. Ślebzak: Zniesienie limitu trzydziestokrotności obciąży ZUS >

Niekonstytucyjny tryb to niekonstytucyjna ustawa

Skoro prezydent nie kwestionował merytoryki ustawy, ale sposób prac nad nią, to można zastanawiać się, jaki będzie skutek ewentualnego uznania jego niekonstytucyjności. - Niekonstytucyjność trybu pociąga za sobą niekonstytucyjność całej ustawy - mówi Ryszard Piotrowski. Dodaje, że Trybunał bierze pod uwagę z urzędu 3 kryteria: treść przepisów, tryb ich ustanowienia i kompetencję. To wynika bezpośrednio z ustawy o TK. - Jeśli dochodzi do naruszenia konstytucyjnych reguł dot. stanowienia ustaw, to pociąga to za sobą niezgodność z konstytucją całej ustawy, chyba że ten zarzut odnosi się do konkretnego fragmentu ustawy, ale tu nie ma to miejsca - zaznacza Ryszard Piotrowski.

Do kogo będzie należeć ostatnie słowo?

Ogłoszenie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nastąpi 30 października br. o godz. 10:00.

  • Jeżeli TK stwierdzi niezgodność z Konstytucją, w 2019 r. będzie wciąż obowiązywać górna granica podstawy wymiaru składek.
  • Jeżeli natomiast TK nie dopatrzy się uchybienia – w 2019 r. nie będzie już górnej granicy podstawy wymiaru.

- Zamiast zniechęcać specjalistów, powinniśmy ich zachęcać do pracy u nas. - Dlatego trzymam kciuki za Trybunał Konstytucyjny - mówi Tomasz Rostkowski. Zwraca jednocześnie uwagę, że zadaniem Trybunału jest ocena ustaw pod kątem ich zgodności z konstytucją, jednak w tym przypadku mamy do czynienia nie tylko z problemem prawnym, ale przede wszystkim z oczywistym błędem gospodarczym. - Dlatego można też liczyć na refleksję rządu i wycofanie się z tego szkodliwego pomysłu, niezależnie od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - mówi.

    Więcej przydatnych materiałów znajdziesz w SIP LEX:

    Przekroczenie rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne >

    Jaka jest górna granica podstawy wymiaru składek ZUS w 2018 r.? >

    Ograniczenie rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne >

    Zasiłek chorobowy po przekroczeniu trzydziestokrotności >

    Kontrakt menedżerski wykonywany w ramach działalności gospodarczej >

    Składki na Fundusz Pracy - obliczanie i kontrola opłacania >