Postanowienie o oddaleniu kasacji w tej sprawie wydał Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów: Adama Rocha, Marka Motuka i Pawła Kołodziejskiego. Sędzia Marek Motuk uzasadniając tę decyzję podkreślił, że kasacje prokuratury i oskarżyciela posiłkowego - Instytutu Ordo Iuris - w tej sprawie zostały uznane za oczywiście bezzasadne ze względów formalno-prawnych. Według SN zarzuty kasacji zostały błędnie sformułowane, a ich treść wskazuje na niezrozumienie istoty postępowania kasacyjnego.

- De facto kasacja prokuratora jest powtórzeniem apelacji prokuratora. (…) Podobnie rzecz ma się w przypadku kasacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego - powiedział w uzasadnieniu ustnym sędzia Motuk. Jak dodał, zarzuty ze skarg są na granicy dopuszczalności. - Są też bezzasadne z powodu tego, że są skierowane przede wszystkim pod adresem sądu I instancji, a nie sądu odwoławczego - podkreślił sędzia.

Uniewinniona kobieta, komentując wyrok w rozmowie z PAP, wyraziła satysfakcję i zadowolenie. - Wspaniale się czuję, że wreszcie po czterech latach skończyło się to. Jest duża ulga i radość. Jestem szczęśliwa – powiedziała.

Czytaj również: 

W IKEA nie było dyskryminacji religijnej przy zwolnieniu za wpis o społeczności LGBT - prawomocny wyrok>>

Dr hab. Książek: Sprawa kierowniczki sieci IKEA wyznaczy linię orzekania>>

Czego dotyczyła sprawa

To była precedensowa sprawa. Przypomnijmy, że kierowniczka IKEA została oskarżona o dyskryminację pracownika w związku z publikacją wpisu w wewnętrznej sieci. Pracownik został zwolniony za publikowanie postów z cytatami z Biblii, odnoszących się do osób ze środowiska LGBT+. Proces w tej sprawie ruszył pod koniec listopada 2020. Sądy zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji w całości przyjęły linię obrony kierowniczki IKEA, uznając ją za niewinną (wyrok Sądu Rejonowego w Krakowie z  4 lutego 2022 r. oraz wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z 6 grudnia 2022 r.).

W środę Sąd Najwyższy, oddalając kasację prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, zamknął sprawę. Obrona wnosiła konsekwentnie o utrzymanie wyroku sądu II instancji w mocy i uznanie kierowniczki IKEA za niewinną.

Argumentacja obrony oparta była o stanowisko, że publikowanie tego rodzaju treści musi spotkać się z reakcją pracodawcy, więc zachowanie kierowniczki IKEA było słuszne i działała ona w granicach prawa oraz zgodnie z nim, wykonując obowiązek, który ciążył na niej jako na osobie reprezentującej pracodawcę. Obrona zwracała także uwagę, że wpis pracownika oprócz cytatów z Biblii składał się ze zdania będącego wyrażeniem jego własnej opinii. Co więcej, użycie wyrwanych z kontekstu cytatów Biblii miało stanowić usprawiedliwienie dla radykalnego wpisu pracownika. Jak podkreślano, wpis pracownika wywołał strach u części pracowników, co wiązało się ze znaczącym naruszeniem relacji społecznych w miejscu pracy.

- W mojej ocenie ostatecznie zakończyło się jedno z tych postępowań karnych, które bardzo negatywnie zapiszą się na kartach działań prokuratury. Cztery lata stresu niewinnej osoby, która de facto została skazana przez najważniejsze osoby w Polsce zanim powstał akt oskarżenia. Bardzo realne było zagrożenie instrumentalnego wykorzystywania aktu oskarżenia w spawach światopoglądowych, czego dowodem są orzeczenia sądów I i II instancji w niniejszym postępowaniu. Ten akt oskarżenia był tak naprawdę aktem oskarżenia nie tylko przeciwko mojej klientce, ale przeciwko wszystkim tym, którzy chcieliby zachować się tak jak ona, a przecież to zachowanie jest właśnie wykonywaniem prawa – mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Daniel Książek, radca prawny i wspólnik zarządzający w Kancelarii Prawnej BKB Baran Książek Bigaj, obrońca kierowniczki. I dodaje: - Szczególnie miejsce pracy nie może być miejscem, gdzie jedna grupa obraża drugą. W tym przypadku wpis naruszał w sposób ewidentny godność osób homoseksualnych.

Jak zaznaczył dr hab. Daniel Książek, nie było dotąd tak istotnej sprawy światopoglądowej, która wpłynęłaby na zachowania pracowników w miejscu pracy. - Ja sam w kilku innych przypadkach oceniałem bardzo podobne wpisy pracowników u innych pracodawców, co było bardzo niebezpiecznym trendem. Dlatego tak mocno chciałem, by Sąd Najwyższy utrzymał wyrok sądu II instancji, ale jednocześnie prosiłem, aby dał wytyczne, jak należy zachować się w tego rodzaju sprawach. To pierwsze udało się uzyskać i to jest najważniejsze dla nas wszystkich. Szkoda, że sąd choćby pokrótce nie odniósł się do istoty postępowania, czyli wpisu pracownika oraz zachowania pracodawcy, co nie zmienia faktu, że jest to gigantyczna porażka zarówno prokuratury, jak i Ordo Iuris. Potwierdzone to zostało przez sąd I i II instancji na poziomie merytorycznym oraz na poziomie formalnym przez Sąd Najwyższy – podkreślił dr hab. Daniel Książek.

9 listopada w Sądzie Okręgowym w Krakowie, w wydziale pracy, ma odbyć się rozprawa apelacyjna w sprawie zwolnionego pracownika, który został przywrócony do pracy.