We wtorek, 30 marca 2021 r., Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZKRL) rozesłał do mediów komunikat w sprawie wręczenia przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym, bez obowiązku świadczenia pracy, chronionym prawem kluczowym związkowcom. Wypowiedzenia otrzymali przewodniczący związku – Franciszek Teodorczyk oraz Jakub Caban, członek zarządu.

- Pracodawca nie ukrywał powodów zwolnienia. Zarówno Teodorczyk, jak i Caban dowiedzieli się, że powodem ich zwolnienia jest ostatnia aktywność w przestrzeni publicznej, w szczególności komentowanie zagadnień bezpieczeństwa i SPO (Single Person Operations) – poinformował ZZKRL. W dołączonym do informacji oświadczeniu zarząd związku zapewnił: Każdego dnia spełniamy nasze statutowe obowiązki - zawsze będziemy podejmowali trudne tematy i rzetelnie, uczciwie, kompetentnie odpowiadali na pytania zadawane przez dziennikarzy, aby informować opinię publiczną. Z naszej strony są to zawsze działania stricte związane z poczuciem pełnienia przez nas służby i troski o bezpieczeństwo ludzi, za których zdrowie i życie odpowiadamy każdego dnia.

Skarbówka donosi na związkowców do prokuratury

Z sygnałów, jakie docierają do naszej redakcji wynika, że nie jest to jedyny przypadek, kiedy związkowcy ponoszą odpowiedzialność za nagłaśnianie na zewnątrz spraw zakładu pracy. Do prokuratury trafiło też zawiadomienie w sprawie szkalowania dobrego imienia Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). – Nie wiemy nawet, kto je złożył i czego dotyczyło. Wiemy jedynie, że chodzi o jakiś wpis na naszym forum – mówi Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ „Solidarność”.

Sprawdź w LEX: Czy główna księgowa może wstąpić do działających w zakładzie związków zawodowych? >

Wszyscy rozmówcy Prawo.pl są zgodni: ciężko jest obecnie prowadzić działalność związkową i występować w obronie wszystkich pracowników, a nie tylko tych będących członkami związku zawodowego. Adwokat dr Liwiusz Laska, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników mówi wprost: Związkowcy w zakładach pracy i społeczni inspektorzy pracy to cisi bohaterowie dnia codziennego. Bo bycie działaczem związkowym dla dobra ogółu wymaga  odwagi cywilnej. I dodaje, że nigdy władza nie chciała, żeby patrzeć jej na ręce. - Przy wielu nieprawidłowościach zawsze jest pokusa, by coś ukryć, a związki wiedzą, co jest wewnątrz i dlatego tym bardziej mają obowiązek patrzeć i pytać. Bo mają poważną rolę do spełnienia - mówi dr  Laska.

Czytaj w LEX: Czy jedyna działająca u pracodawcy organizacja związkowa jest zawsze organizacją reprezentatywną? >

 

Ma być: w imię dobra pracowników i bezrobotnych

Zadania, jakie mają do spełnienia związki zawodowe precyzyjnie określa ustawa z 29 maja 1991 r. o związkach zawodowych. Jej art. 6 stanowi, że związki zawodowe współuczestniczą w tworzeniu korzystnych warunków pracy, bytu i wypoczynku. Natomiast zgodnie z jej art. 8, na zasadach przewidzianych w tej ustawie oraz w ustawach odrębnych, związki zawodowe kontrolują przestrzeganie przepisów dotyczących interesów osób, o których mowa w art. 2 ust. 1 i 3-6 (tj. osób wykonujących pracę zarobkową, emerytów, rencistów, wolontariuszy, stażystów, osób odbywających służbę zastępczą oraz funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej oraz strażaków Państwowej Straży Pożarnej, a także pracowników Najwyższej Izby Kontroli), a także interesów rodzin tych osób.

 


A jest: przekroczenie krytyki pracodawcy

- Ciężka jest obecnie sytuacja związkowców. Pomimo, że przedstawiają pracodawcom merytoryczne argumenty w istotnych kwestiach, to dla zasady nie są one uwzględniane, np. przy zwolnieniach pracowników, mimo że związek uważa je za bezpodstawne i bezzasadne – mówi serwisowi Prawo.pl Beata Kalicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Publicznej. Przyznaje, że związkowcom nigdy nie było lekko, ale od nastania „dobrej zmiany” związkowcy przestali czuć się partnerami społecznymi. - Jedynym słusznym związkiem jest teraz NSZZ „S”. Inne otrzymują odpowiedzi na swoje pisma lakoniczne i niekonstruktywne. Często odpowiedzi zawierają informacje, że wnioskowane dane nie stanowią informacji publicznej – przyznaje.

Czytaj w LEX: Obowiązki informacyjne pracodawcy wobec zakładowej organizacji związkowej >

Jak twierdzi Beata Kalicka, sprawdzane są prywatne wpisy w mediach społecznościowych i śledzone strony związków oraz pojawiające się na nich artykuły i wpisy. - Czemuś ma to służyć. Być może jest to szukanie "haków", by potem postawić zarzut przekroczenia krytyki pracodawcy i zwolnić od razu lidera związku lub pozostałych członków władz związku, lub szeregowych związkowców za niedozwoloną krytykę w ocenie pracodawcy – mówi Kalicka.

Sygnały o inwigilacji od związkowców otrzymuje także Piotr Jankowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Administracji Publicznej. – Napływają do nas sygnały, że pracodawcy przekraczają nie tylko dobre wychowanie, ale i prawo. Oczywiście w sposób pośredni dają do zrozumienia, że wiedzą o działalności związkowców w internecie i że tę działalność widzą – potwierdza. Według niego, takie zachowania pracodawców mają miejsce od szczebla samorządowego do szczebla rządowego. Opowiada, że jedna z członkiń związku całkowicie zakończyła swoją działalność, bo bała się utraty pracy z uwagi na to, że jest samotną matką wychowującą dwójkę dzieci.

- W pierwszym kwartale 2020 r. Szefowa KAS na spotkaniu ostrzegła, że wpisy w mediach społecznościowych i forum będą monitorowane. Było to wprost powiedziane – mówi Tomasz Ludwiński. - We Francji, w Niemczech czy w Skandynawii za taką wypowiedź urzędnik przestałby sprawować funkcję – mówi dr Laska.

Czytaj w LEX: Reprezentacja interesów pracowniczych w przedsiębiorstwie >

Ministerstwo monitoruje, ale nie represjonuje

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy KAS monituje strony internetowe i profile w mediach społeczności pracowników i związków zawodowych. A także o to, w stosunku do ilu osób wyciągnięto konsekwencje lub prowadzone były postępowania wyjaśniające w związku z ich wpisanymi w mediach społecznościowych. - Ministerstwo Finansów, jak każda organizacja, monitoruje informacje pojawiające się na jego temat w przestrzeni publicznej – przekazało MF w odpowiedzi. Jednocześnie zapewniło, że w departamentach KAS w Ministerstwie Finansów nie były oraz nie są prowadzone postępowania wyjaśniające, jak również nie wyciągano konsekwencji wobec osób, które dokonywały wpisów w mediach społecznościowych.

Czytaj w LEX: Whistleblowing jako przejaw dbałości o dobro zakładu pracy >

Inna kwestia, to wspomniany już dostęp związków zawodowych do informacji. Problemy ma z tym również Tomasz Ludwiński, który żeby cokolwiek uzyskać musi występować w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, choć i tak nie ma pewności, czy wnioskowane informacje otrzyma. - W NIK każdego dnia podawane są autoryzowane informacje o liczbie osób zakażonych COVID-19 i liczbie osób wyzdrowiałych. W KAS takich informacji się nie podaje zasłaniając się tym, że są to informacje o stanie zdrowia – podkreśla związkowiec ze skarbówki. I dodaje: Na każdym kroku są utrudnienia w dostępie do informacji. Symptomatyczne jest to, że nie otrzymujemy informacji publicznej nawet dotyczącej tych zagadnień, które – co prawda po wyrokach sądowych – ale udostępniała poprzednia władza.

Dobra osobiste instytucji

Pracodawcy coraz chętniej sięgają za to po ochronę swoich dóbr osobistych. W efekcie związkowcy muszą zmagać się z zarzutami przekroczenia dopuszczalnej krytyki pracodawcy.

I choć, jak przyznaje dr hab. Marcin Wujczyk, radca prawny z kancelarii Wardyński i Wspólnicy, adiunkt w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, ustalenie owej ustawowej granicy nie jest proste, a związki zawodowe mają prawo do wypowiedzi, to również pracodawca – publiczny urząd czy instytucja albo inny zakład pracy – ma prawo bronić swojego dobrego imienia. – Jestem rygorystyczny co do wpisów w mediach społecznościowych czy na forach internetowych. To, że robimy to z naszego prywatnego konta albo po godzinach pracy nie oznacza, że urzędnikowi - związkowcowi wolno wszystko napisać. Ponieważ także po godzinach powinien mieć na względzie dobro pracodawcy czy urzędu, w którym pracuje – mówi dr hab. Marcin Wujczyk. I dodaje: Istotny jest motyw. Bo jeżeli takie działanie pracodawcy miałoby utrudnić działanie związku zawodowego, to jest to godne potępienia. W przeciwnym razie pracodawca może dochodzić swoich praw na drodze cywilnoprawnej.

Czytaj w LEX: Wpływ związków zawodowych na bhp w zakładzie pracy >

- Mamy zachwiane proporcje – zauważa z kolei adwokat dr Liwiusz Laska. Jak mówi, z jednej strony w razie naruszenia dóbr osobistych zawsze istnieje możliwość ścigania osoby, która dopuściła się tego naruszenia na drodze karnej (art. 212 kodeksu karnego), a z drugiej – jak to zasugerował słusznie niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich – organy władzy muszą mieć grubą skórę i być gotowe do przyjęcia słusznej krytyki. - Czym innym jest bowiem powiedzieć: nie umiesz kierować urzędem, jesteś niegospodarny, a czym innym stwierdzić: jesteś złodziejem - zaznacza.

 


Związkowiec z immunitetem?

Jak twierdzi, związki zawodowe są od tego, by zwracać uwagę na patologie w miejscu pracy i upominać się o to, o co nie upomną się sami pracownicy. – Ochrona związkowców byłaby dobra, gdyby była realna i szybka. Wciąż prowadzę sprawę pracownika związkowca zwolnionego z pracy w 2019 r. Najpierw były próby mediacji, potem nastał COVID-19 i fatalnie funkcjonujące sądy, a wyroku jak nie było, tak nie ma. Dlatego uważam, że prawo prawem, ale  nie jest dobre egzekwowanie ochrony związkowców szczególnie w dużych miastach, gdzie tych przypadków jest wiele – podkreśla dr Laska.

Czytaj w LEX: Ochrona stosunku prawnego działacza związkowego >

Według niego, dopóki nie będzie silnych związków zawodowych, silnych central związkowych, związkowcom w poszczególnych urzędach, instytucjach czy zakładach pracy pozostanie tylko pytać o sprawy, które są im znane z uwagi na fakt, że sami w tych miejscach pracują. – Pozywanie ich przez pracodawców o ochronę dóbr osobistych to dowód, że związkowcy powinni mieć immunitet. Doprecyzowana powinna być też wolność wypowiedzi. Związek zawodowy potrzebuje tych wszystkich informacji publicznych do sprawowania kontroli, czasami stawiając publicznie trudne pytania – zaznacza dr Laska.