Wstępne dane dotyczące bezrobocia wskazują, że rynek pracy coraz bardziej przypomina ten sprzed pandemii. Spadek liczby zarejestrowanych bezrobotnych pomiędzy sierpniem a wrześniem jest typowy i był obserwowany w poprzednich latach. Najniższe bezrobocie jest w województwie wielkopolskim i wynosi 3,3 proc. Spadek bezrobocia jest odczuwalny we wszystkich województwach  -  w żadnym z nich wskaźnik nie przekracza 10 proc.

Do powiatowych urzędów pracy pracodawcy  zgłosili 121,9 tys. wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej, czyli o 4,6 proc  więcej niż w sierpniu br. i  9,4 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej.

Czytaj więcej: MRiPS: Bezrobocie we wrześniu niższe niż przed miesiącem>>

Bezrobocie spada, a pracodawcom coraz trudniej utrzymać pracownika

- Podstawowym problemem pracodawców jest utrzymanie stabilności zatrudnienia i pozyskanie nowych pracowników. Liczba miejsc pracy zgłaszanych do urzędów pracy nie odzwierciedla rzeczywistego niedoboru pracowników – wielu pracodawców decyduje się na korzystanie z pośrednictwa urzędów pracy wyłącznie w sytuacji, gdy poszukuje pracowników nisko- lub średnio wykwalifikowanych i gdy inne sposoby rekrutacji zawiodły – twierdzi Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Jej zdaniem, rosnące wynagrodzenia i otwarte procesy rekrutacyjne oraz niskie bezrobocie stanowią zachętę dla pracowników do zmiany pracy. W przypadku, gdy nowy pracodawca nie spełni ich oczekiwań, znalezienie innego zatrudnienia w obecnej sytuacji nie stanowi problemu. - Oczywiście powyższe stwierdzenia dotyczą przede wszystkim osób posiadających kompetencje techniczne na wszystkich ich poziomach - zastrzega Fedorczuk. I dodaje: -  W przypadku osób o umiejętnościach czy wiedzy nisko wycenianych na rynku pracy, szczególnie jeśli mieszkają w regionach o wyższym bezrobociu, poszukiwanie pracy może znacząco się wydłużyć, a oferowane wynagrodzenie odbiegać na niekorzyść od wskaźników w regionach charakteryzujących się większą koncentracją dużych pracodawców.