O tym, że jest problem z dodatkowym zatrudnieniem pracowników administracji publicznej już pisaliśmy w Prawo.pl. Pokazaliśmy to wówczas na przykładzie Państwowej Inspekcji Pracy, która jako pracodawca stara się kontrolować swoich dorabiających pracowników. Teraz przyjrzeliśmy się, jak wygląda to w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych - okazuje się, że ZUS pozwala swoim pracownikom dorabiać gdzie chcą i jak chcą. Nie patrzy im przy tym na ręce.

- Wielu pracuje dodatkowo. Znam przypadek sekretarki, która po godzinach pracowała w firmie sprzątającej. Ktoś inny był ochroniarzem na basenie – opowiada nam anonimowo jeden ze związkowców ZUS. Jak mówi, dodatkowo pracują także inspektorzy kontrolujący płatników i świadczeniobiorców. – Ci się bardziej pilnują i robią to „pod stołem”, na czarno albo np. na swoich współmałżonków – mówi.

Do pensji ZUS dorabiają także osoby zajmujące wyższe stanowiska w Zakładzie. Jak nieoficjalnie mówi nam inny ze związkowców, w latach 2018-2019 i wcześniej m.in. szefowie departamentów w oddziałach, a nawet centrali ZUS, przygotowywali np. raporty, czy współpracowali z grupami eksperckimi, międzynarodowymi - dostając za to dodatkowe pieniądze.  

Czytaj również: Dorabianie do pensji - nawet inspekcja pracy nie radzi sobie z przestrzeganiem prawa

Kodeks pracy nie zabrania pracować

Zapytaliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych w trybie dostępu do informacji publicznej m.in. o to, czy pracownicy ZUS mogą pracować dodatkowo i na jakich zasadach. A także o to, czy są rodzaje prac, zajęć, których mogą się podejmować i takie, które są zabronione. Chcieliśmy też wiedzieć, czy pracownicy ZUS mogą brać zlecenia, pisać opinie, analizy, prowadzić szkolenia, i czy mogą to robić także na rzecz podmiotów czy instytucji zagranicznych.

Zobacz procedurę w LEX: Udostępnienie informacji publicznej na wniosek >

W odpowiedzi ZUS poinformował nas, że stosunki pracy pracowników Zakładu są uregulowane przepisami Kodeksu pracy. A ten nie zawiera zakazu podejmowania przez pracowników dodatkowego zatrudnienia lub podejmowania innej działalności zarobkowej, nie wymaga również uzyskania zgody dotychczasowego pracodawcy. - Do pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie mają zastosowania pragmatyki służbowe takie jak ustawa o służbie cywilnej lub ustawa o pracownikach urzędów państwowych – podkreśla ZUS.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych potwierdził, że uzyskania pisemnej zgody nie wymaga prowadzenie szkolenia lub udzielanie porad na łamach prasy. Pracownicy Zakładu nie powinni jednak wtedy przedstawiać się jako pracownik Zakładu, jak również wypowiadać się w imieniu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w sprawach wykraczających poza obowiązki służbowe.

Co więcej, dodatkowa praca nie wymaga uzyskania zgody przełożonego ani pracodawcy. Dorabiać zaś może każdy: nie tylko szeregowy pracownik, ale również dyrektor. Wszystkich pracowników Zakładu obowiązują bowiem takie same zasady.

A skoro dodatkowe zatrudnienie nie wymaga uzyskiwania zgody, to też - jak twierdzi ZUS - „na chwilę obecną” Zakład nie kontroluje pracowników w zakresie dodatkowego zatrudnienia. – Brak powszechnie obowiązujących przepisów zakazujących lub ograniczających możliwość podejmowania dodatkowego zatrudnienia, z którymi można by było skonfrontować stosowaną praktykę przepisów – a tym samym niemożność zastosowania kryterium legalności – przesądza na dzień dzisiejszy o niecelowości przeprowadzania kontroli wewnętrznych ukierunkowanych na  przedmiotowy obszar – napisał ZUS pytany o to, czy prowadzi wewnętrzne kontrole w tym zakresie.

 


Jaki konflikt interesów?

Z przekazanej nam informacji wynika, że od 24 maja 2019 r. w Zakładzie obowiązuje Kodeks etyki pracownika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wprowadzony zarządzeniem Prezesa Zakładu. Zgodnie z kodeksem, pracownik Zakładu powinien unikać sytuacji konfliktu interesów. - W przypadku jego zaistnienia w toku realizacji zadań służbowych pracownik powinien złożyć przełożonemu stosowne oświadczenie i wyłączyć się z udziału w ich realizacji. Nie powinien podejmować dodatkowego zatrudnienia lub zajęcia, które stwarzałoby ryzyko konfliktu interesów z obowiązkami zawodowymi – twierdzi ZUS w przekazanej nam odpowiedzi.

Jak to wygląda w praktyce, niestety nie wiadomo.

- Z udzielonej odpowiedzi wynika jakby ZUS nie miał żadnych zasad dotyczących kontroli dodatkowego zatrudnienia swoich pracowników. Z drugiej strony, jak również pada w odpowiedzi, i co wynika też z mojego własnego rozeznania, ZUS ma całkiem przyzwoite, wewnętrzne procedury zarządzania etycznego i kontroli konfliktu interesów, który zawsze jest czynnikiem ryzyka nadużyć, zwłaszcza gdy pracownicy instytucji publicznej mają swobodę w „dorabianiu” sobie poza instytucją – mówi dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego i SGH. Jego zdaniem, na tym tle, rodzi się wątpliwość. - Skoro nie ma praktyki kontrolowania dodatkowego zatrudnienia pracowników ZUS, to czy owe kodeksy etyczne obwiązujące w ZUS nie pozostają jedynie na papierze. ZUS, bądź co bądź, nie jest pierwszym, lepszym pracodawcą. To bardzo ważna instytucja publiczna i jako obywatel życzyłbym sobie, żeby realnie, a nie tylko na papierze, gwarantował, że jego pracownicy kierują się zawsze interesem publicznym, a nie jakimś innym – podkreśla dr Makowski.

Dr Liwiusz Laska, adwokat, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników zauważa natomiast, że  ZUS ma kodeks etyki, ale bez mechanizmów kontroli. - Nie wiadomo, czy wprowadzaniu kodeksu towarzyszyły jakieś szkolenia i czy jest np. osoba, która odpowiada na wątpliwości pracowników dotyczące istnienia, bądź nie, konfliktu interesów. Skoro ZUS nie zbiera danych o pracownikach dorabiających i skali dodatkowego zatrudnienia to znaczy, że jest ślepy: nie wie, ilu pracowników i gdzie dodatkowo jest zatrudnionych oraz czy i w ilu przypadkach doszło do konfliktu interesów – podkreśla dr Liwiusz Laska. I dodaje: - Pytanie dlaczego pracownicy ministerstw i urzędów publicznych mają swoje ograniczenia w dodatkowym zatrudnieniu, a pracownicy ZUS, którzy decydują o przyszłości przedsiębiorców i milionowym wsparciu dla nich oraz zajmują się egzekwowaniem pieniędzy, praktycznie nie podlegają żadnym ograniczeniom i kontroli.

Sprawdź w LEX: Czy inspektor PIP ma prawo przebywać na terenie zakładu pracy pod nieobecność jego właściciela?  >

Zdaniem dr Laski, niezbieranie przez ZUS informacji o dorabiających pracownika praktycznie pozbawia Zakład możliwości zmiany np. statutu. – Żeby móc uregulować kwestie dodatkowego zatrudnienia w statucie ZUS, trzeba mieć jakiś powód. ZUS, który nie ma danych potwierdzających występowanie  przypadków konfliktu interesów, sam pozbawia się możliwości dokonania zmiany statutu w tym zakresie – zaznacza dr Laska.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Przepisy >>


Bez zgody także dla podmiotów zagranicznych

Ponadto, jak twierdzi ZUS, w Zakładzie nie obowiązują uregulowania, które by uniemożliwiały wykonywanie przez pracowników pracy na rzecz podmiotów czy instytucji zagranicznych. - Przy czym, pracownik Zakładu powinien unikać sytuacji konfliktu interesów i nie powinien  podejmować dodatkowego zatrudnienia lub zajęcia, które stwarzałoby ryzyko konfliktu interesów z obowiązkami zawodowymi, zgodnie z Kodeksem etyki pracownika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – czytamy.

Zobacz procedurę w LEX: Przeprowadzenie kontroli zakładu pracy przez Państwową Inspekcję Pracy >

- Państwo, jako pracodawca może płacić dwoma walutami: pieniędzmi i prestiżem, jednak gospodaruje nimi niezwykle oszczędnie. Pieniądze to nie tylko wynagrodzenia. W przypadku np. służb mundurowych, prokuratorów czy sędziów w zamian za dyspozycyjność i wyłączność "płaci się" uprawnieniami emerytalnymi. Dzisiaj status pracownika ZUS nie różni się specjalnie od pracy w sektorze prywatnym, więc i dorabiać można bez przeszkód, choć np. z zakazem konkurencji. ZUS jest jednym z największych, najlepiej zorganizowanych urzędów - co pokazuje nie tylko pandemia. Możliwe jest więc zwiększenie obostrzeń np. w zakresie dodatkowego zatrudnienia, ale musi się to stać z proporcjonalnym wzrostem płacy – uważa dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj również: Inspektorzy pracy dorabiają na bakier z prawem

Nowa ustawa o służbie cywilnej pilnie potrzebna

Dr hab. Grzegorz Makowski zwraca uwagę też na szerszy problem. - ZUS de facto jest częścią szeroko pojętej administracji państwa. Jednocześnie nie podlega ani pod służbę cywilną, ani pod przepisy o pracownikach urzędów państwowych. Stosunki pracy w ZUS są regulowane kodeksem pracy, jak choćby w każdej zwykłej firmie – wymienia.

Zdaniem Makowskiego, powinna zostać przygotowana nowa ustawa o służbie cywilnej, która wprowadziłaby w całej administracji publicznej, z ZUS-em włącznie, jasne i jednolite standardy dotyczące dodatkowego zatrudniania, zarządzania konfliktem interesów oraz innych kwestii wspólnych dla każdej instytucji publicznej. – Owszem, być może ZUS ma znakomite, wewnętrzne regulacje dotyczące tych spraw. Może nawet powinien to być wzór dla innych instytucji publicznych. Jeśli tak, to tym bardziej nie rozumiem, dlaczego takich standardów nie można ujednolicić dla całej, szeroko pojętej administracji państwowej – podkreśla dr hab. Grzegorz Makowski. I zwraca uwagę na coraz powszechniejsze zjawisko „wypychania” poza administrację państwową kolejnych podmiotów publicznych (funduszy specjalnych, agencji czy rozmaitych instytutów), w których już kompletnie nie wiadomo, co jest standardem.

- Teoretycznie ZUS sprawdzić może NIK albo posłowie i wymusić jakieś zmiany zarządcze. Ale lepiej by było – logiczniej i spójniej – gdyby wszelkie instytucje publiczne podlegały takim samym standardom – dodaje Makowski.