Chodzi o art. 31zo ust. 2 ustawy w sprawie COVID-19. Zgodnie z nim, osoby samozatrudnione mogą skorzystać ze zwolnienia w opłacaniu za siebie składek na ubezpieczenie społeczne lub ubezpieczenie zdrowotne przez trzy miesiące, o ile spełnią określone warunki.

Przepis ten stanowi, że na wniosek płatnika składek, będącego osobą prowadzącą pozarolniczą działalność, o której mowa w art. 8 ust. 6 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń, opłacającego składki wyłącznie na własne ubezpieczenia społeczne lub ubezpieczenie zdrowotne, zwalnia się z obowiązku opłacenia należności z tytułu składek na jego obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe oraz wypadkowe, dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy, należne za okres od dnia 1 marca 2020 r. do dnia 31 maja 2020 r., jeżeli prowadził działalność przed 1 lutego 2020 r. i przychód z tej działalności w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych uzyskany w pierwszym miesiącu, za który jest składany wniosek o zwolnienie z opłacania składek, o którym mowa w art. 31zp ust. 1, nie był wyższy niż 300 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r.

Rząd wyliczył i podał do publicznej wiadomości, że tak określony limit wynosi 15 681 złotych. Szkopuł w tym, że nie wiadomo, czy ma to być przychód brutto czy netto. Dla osób samozatrudnionych wystawiających faktury VAT i płacących 23 proc. podatek od towarów i usług informacja ta ma niebagatelne znaczenie, bo różnica wynosi około 3 tys. złotych, a to z kolei decyduje o prawie do zwolnienia.

 


Przychód, ale jaki?

- Kilku pracowników z mojej kancelarii dzwoniło na infolinię ZUS z różnych numerów telefonów. W efekcie otrzymaliśmy od konsultantów... sprzeczne informacje w tej sprawie – mówi serwisowi Prawo.pl jeden z prawników.

Specustawa w ww. art. 31zo ust. 2 mówi o „przychodzie z tej działalności w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych” (dalej: ustawa o PIT). Ustawodawca nie wskazał jednak konkretnego przepisu ustawy o PIT, który ma mieć w tym przypadku zastosowanie.

Z kolei ustawa o PIT w art. 14 ust. 1 mówi, że za przychód z działalności, o której mowa w art. 10 ust. 1 pkt 3 (czyli pozarolniczej działalności gospodarczej przyp. red.), uważa się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane, po wyłączeniu wartości zwróconych towarów, udzielonych bonifikat i skont. Kluczowe jest tu jednak zdanie drugie tego artykułu, zgodnie z którym u podatników dokonujących sprzedaży towarów i usług opodatkowanych podatkiem od towarów i usług - za przychód z tej sprzedaży uważa się przychód pomniejszony o należny podatek od towarów i usług.

 

- Przychód z działalności gospodarczej dla celu obliczania limitu 300 proc.  prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r., dla podatników VAT należy liczyć jako przychód netto tj. po odjęciu należnego podatku od towarów i usług - zgodnie z art. 14 ust. 1 zdanie 2 ustawy o PIT – uważa dr Dominik Lubasz, radca prawny, wspólnik w kancelarii Lubasz i Wspólnicy. Jak tłumaczy, kwota limitu 300 proc. prognozowanego przeciętnego tj. 15 681 zł, to w takim przypadku wynik działania, w którym suma należnych kwot z działalności gospodarczej, w pierwszym miesiącu, za który składany jest wniosek o zwolnienie, pomniejszona zostaje o należny od nich VAT. - Brutto daje to maksymalnie 19 287,63 zł, przy założeniu 23 proc. stawki VAT – podkreśla dr Lubasz.

Jak dodatkowo zaznacza Przemysław Hinc, doradca podatkowy z kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze, przyjęcie, że chodziłoby o kwotę brutto przychodu oznaczałoby, że doszłoby do nieuprawnionego różnicowania przedsiębiorców ze względu na to,  czy są podatnikami VAT, czy też nie są. 
A w odniesieniu do podatników podatku od towarów i usług - różnicowanie szło by dalej i wiązało się ze stosowanymi przez nich stawkami podatku
. Dlatego, jak tłumaczy Hinc, taka interpretacja byłaby zaprzeczeniem zasady prawidłowej wykładni.

 

Potwierdza to odpowiedź, jaką serwis Prawo.pl otrzymał z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Czytamy w niej, że w przypadku osoby prowadzącej działalność pozarolniczą, we wniosku o zwolnienie z obowiązku opłacenia składek należy podać przychód z tej działalności w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych uzyskany w pierwszym miesiącu, za który jest składany wniosek o zwolnienie. Przychód nie może być wyższy niż 300 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r. (tj. 15 681 zł). Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych za przychód uważa się przychód pomniejszony o należny podatek od towarów i usług. Zwolnienie udzielane jest na wniosek płatnika i może dotyczyć składek za marzec, kwiecień i maj 2020 r., warunkiem jest jednak prowadzenie działalności przed 1 lutego 2020 r.

Jak jednak zaznacza Przemysław Hinc, taka wykładnia powinna być przedstawiona już choćby w objaśnieniach do wniosku o zwolnienie z opłacania składek (druk RDZ). - Państwo powinno kierować się wobec obywatela zasadą pomocniczości, która w tym przypadku wymagałaby, skoro nie jest to jednoznacznie wiadome, choćby wiarygodnego informowania przez pracowników infolinii o tym, jak wypełnić taki wniosek - dodaje Hinc.

 


Co z wnioskami już złożonymi?

W środę, 15 kwietnia, Senat rozpoczął pracę nad ustawami wchodzącymi w skład tzw. tarczy antykryzysowej, w części zmieniającymi obecne przepisy. Wtedy też Łukasz Schreiber, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, zapowiedział zgłoszenie przez rząd poprawki zmierzającej do zniesienia limitu przychodów dla samozatrudnionych. Pytanie tylko, co stanie się z wnioskami złożonymi do ZUS na gruncie obowiązujących przepisów, tzn. gdy obowiązywał limit przychodów.

- O tym, czy osoby samozatrudnione, które wystąpiły do ZUS z wnioskiem o zwolnienie z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne na podstawie przepisów przewidujących limit przychodów, będą musiały złożyć te wnioski ponownie, jeśli ten limit zostanie zniesiony, powinny przesądzić przepisy przejściowe - mówi Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy, partner zarządzający w firmie GLC, asystent w Katedrze Prawa Finansowego Uniwersytetu Śląskiego. Według niego, osoby, które otrzymają decyzję odmowną wydaną na podstawie niekorzystnej dla nich interpretacji przychodu, który powinien być kalkulowany do limitu z art. 31zo specustawy, będą miały podstawy do odwołania się od tej decyzji.

- Odmawiając ubezpieczonemu prawa do zwolnienia z obowiązku opłacania składek na własne ubezpieczenie społeczne lub zdrowotne ZUS musi wskazać podstawę prawną. Spodziewam się, że tą podstawą będzie art. 31zo ust. 2 specustawy w sprawie COVID-19. Jednak w uzasadnieniu tej decyzji powinny się znaleźć przesłanki przemawiające zdaniem organu za nieuznaniem prawa danej osoby do zwolnienia z powodu przekroczenia limitu przychodów. Innymi słowy - wskazanie, czy wykazany przychód to ma być przychód netto czy brutto i na jakiej podstawie tak uznano – podkreśla mec. Bartosz Kubista.

 

Zdaniem Przemysława Hinca, to jednak nie jest jedyny problem, z którym zmierzyć się będą musieli przedsiębiorcy, którzy według przepisów obecnie obowiązującej specustawy nie mogą skorzystać ze zwolnienia z obowiązku zapłaty składek do ZUS, bo ich przychód przekroczył za marzec owe 15 681 złotych.

- Na skutek rozbieżności co do tego, czy chodzi o przychód netto czy brutto, wielu samozatrudnionych na wszelki wypade - by nie mieć w ZUS zaległości - zdecydowało się składki za marzec zapłacić. Oni już na zwrot zapłaconych składek liczyć nie mogą – mówi Przemysław Hinc.

Według niego, kolejny problem powstanie, gdy takie uprawnienie otrzymają przedsiębiorcy dotychczas wykluczeni z możliwości zwolnienia z opłacania składek w związku z przekroczeniem przychodu uprawniającego do zwolnienia wskutek wspomnianej nowelizacji specustawy. - Jeśli proponowana nowelizacja wejdzie w życie,  obejmie ich zwolnienie z art. 31zo specustawy, ale będzie ono dotyczyło składek za miesiące: marzec, kwiecień i maj 2020 r., tymczasem przedsiębiorcy opłacający składki wyłącznie za siebie - za marzec zobowiązani byli zapłacić już do 10 kwietnia 2020 r., a ten termin już upłynął – zauważa Hinc. I dodaje: - W pewien sposób sprawiedliwe byłoby przyznanie uprawnienia do zwolnienia z opłacania składek po prostu za trzy kolejno po sobie następujące miesiące (oczywiście, o ile stan epidemii ustanie do maja), ale tu z kolei rodzi się wątpliwość czy zwolnienie ze składek za miesiące po ustaniu pandemii będzie miało swoje uzasadnienie.

Czytaj również: Jest pakiet antykryzysowy - trzy miesiące wakacji od ZUS dla samozatrudnionych o mikrofirm