O tym, że przepisy o weryfikacji liczebności związków zawodowych to fikcja, już pisaliśmy w serwisie Prawo.pl. Prawnicy wskazują, że w postępowaniu sądowym dostęp do dokumentów, na podstawie których sąd stwierdza reprezentatywność związku zawodowego, ma tylko związek i sąd, nie ma natomiast pełnomocnik pracodawcy.

Czytaj również: Przepisy o weryfikacji liczebności związków zawodowych to fikcja>>

 

Jak weryfikowana jest liczebność i kto może ją zakwestionować

Przypomnijmy, że uprawnienia zakładowej organizacji związkowej przysługują organizacji zrzeszającej co najmniej 10 członków będących pracownikami u pracodawcy objętego działaniem tej organizacji lub innymi niż pracownicy osobami wykonującymi pracę zarobkową, które świadczą pracę przez co najmniej 6 miesięcy na rzecz pracodawcy objętego działaniem tej organizacji. Organizacja musi przedstawiać pracodawcy co 6 miesięcy - według stanu na dzień 30 czerwca i 31 grudnia - informację o liczbie członków (art. 25[1] ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o związkach zawodowych).

Co więcej, w myśl art. 25(1) ust. 7 ww. ustawy, pracodawca lub działająca u niego organizacja związkowa może zgłosić pisemne zastrzeżenie co do liczebności danej zakładowej organizacji związkowej w terminie 30 dni od dnia przedstawienia przez tę organizację informacji. W tym przypadku, jak stanowi ust. 8, zakładowa organizacja związkowa, wobec której zostało zgłoszone zastrzeżenie, występuje do sądu rejonowego - sądu pracy właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy, z wnioskiem o ustalenie liczby członków na ostatni dzień danego półrocza. Zakładowa organizacja związkowa może również z własnej inicjatywy wystąpić z wnioskiem o ustalenie liczby członków. Sąd wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni od dnia złożenia wniosku, w trybie przepisów ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym.

Przy ustalaniu uprawnień organizacji związkowej bierze się pod uwagę odpowiednio liczbę jej członków podaną w informacji albo liczbę tych członków ustaloną przez sąd w trybie określonym w ust. 8. Zmiany stanu liczbowego, które nastąpią w ciągu 6-miesięcznego okresu sprawozdawczego, pozostają bez wpływu na te uprawnienia (ust. 11).

Co ważne, zgodnie z art. 25(1) ust. 12, jeżeli uprzednio zgłoszone przez pracodawcę lub zakładową organizację związkową, o której mowa w ust. 7, zastrzeżenie co do liczebności danej zakładowej organizacji związkowej okazało się bezpodstawne, ponowne zgłoszenie przez te podmioty zastrzeżenia co do liczebności tej samej organizacji związkowej może nastąpić nie wcześniej niż po upływie roku od dnia uprawomocnienia się orzeczenia w sprawie ustalenia liczby członków tej organizacji.

Czytaj w LEX: Liczebność zakładowej organizacji związkowej i jej weryfikacja >

 


Winny pracodawca czy sąd?

- Reprezentuję organizację, której liczebność pracodawca kwestionuje co pół roku, co jest absurdem, bo przepisy na to nie pozwalają. Mimo to doszło do sytuacji, że w sądzie druga sprawa toczy się szybciej niż pierwsza (w sprawie liczebności - przyp. red.) i z tego powodu musiała zostać zawieszona do czasu wydawania orzeczenia w pierwszej sprawie. Wszystko dlatego, że od wyroku sądu zostało złożone odwołanie. Mam bardzo złe doświadczenia w tym zakresie. Procesowo nie wygląda to dobrze, bo przecież postępowania sądowe mają procedurę odwoławczą, sprawy są w toku a przepisy zdają się tego nie uwzględniać – mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny.

Zobacz też linię orzeczniczą: Zakres obowiązku pytania przez pracodawcę zakładowych organizacji związkowych o pracowników podlegających ich obronie >

Zdaniem Przemysława Ciszka, radcy prawnego, partnera zarządzającego w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, wykładowcy prawa pracy na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, to nie jest wina pracodawcy, że w ciągu pół roku nie uzyskał pewności co do pierwszego zgłoszenia. To jest problem opieszałości sądów. Bo jeżeli te działałyby szybko, problem by nie wystąpił.

- Pracodawca musi konsekwentnie kwestionować liczebność związku zawodowego, bo skoro pierwsza informacja o liczebności budziła wątpliwości, których sąd nie rozwiał, to po pół roku nic się nie zmieniło. Tak naprawdę ta druga – gdyby nie została zakwestionowana – stałaby się tą aktualną, a wtedy pierwsza sprawa nie miałaby sensu – mówi mec. Ciszek. Jak podkreśla, to nie jest tak, że pracodawcy kwestionują liczebność związku zawodowego przy okazji każdego składanego przez nie oświadczenia. Bo, jak tłumaczy, liczebność nie jest poddawana w wątpliwość, jeżeli wszystko jest w porządku a związek nie dał pracodawcy powodu, by stracił zaufanie do przekazywanych informacji. Problem pojawia się, przykładowo, przy licznych związkach, gdy pracodawca nie wie, ile osób należy do jednego z nich i czy np. nie ma podwójnych reprezentacji (tzn. jeden i ten sam pracownik nie jest liczony przy ustalaniu reprezentatywności każdego ze związków w zakładzie pracy). - Trzeba zauważyć, że ustawa związkowa przewiduje w zasadzie jeden obowiązek organizacji związkowej w stosunku do pracodawcy. Jest nim właśnie informowanie o swojej liczebności i ewentualnie potwierdzenie tego. To jest jedyny obowiązek związku zawodowego. Nie ma praktycznie żadnego innego, ponieważ reszta ustawy to uprawnienia związkowe i obowiązki pracodawców – podkreśla mec. Przemysław Ciszek. I dodaje: - Związki zapewne chciałyby, aby ta kwestia została ograniczona i najlepiej, żeby nikt tego nie kontrolował. Niemniej jednak korzystanie z takiej możliwości przez firmy jest po prostu realizowaniem istniejącego uprawnienia.  Nie możemy tu rozmawiać o jakimkolwiek nadużyciu czy przekroczeniu uprawnień.

- Problem, poza nie do końca właściwym interpretowaniem/stosowaniem przepisów przez sądy dotyczy także długości postępowań. Nie spotkałem się z wielokrotnym kwestionowaniem liczebności. Widzę tu przy tym dwa problemy – pierwszy dotyczy celowości takiego działania. Związek zawodowy, który z uwagi na podniesione zastrzeżenia, zwrócił się z wnioskiem do sądu zachowuje przymiot (uprawnienia) zakładowej organizacji związkowej (a contrario art. 25[1] ust. 9 ustawy). Innymi słowy pracodawca i tak musi współdziałać z taką organizacją, więc pytanie o celowość. Cel, uprawnienie do zakwestionowania, był przy tym powiązany z terminem na rozpoznanie zastrzeżenia (60 dni – art. 25[1] ust. 8), przy ponad 6-miesięcznych okresach rozpatrzenia, to uprawnienie nie ma większego sensu (poza tym „na marginesie”) – uważa Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, b. wieloletni sędzia sądu pracy. Według niego, drugi problem jest taki, że bezpodstawne, wielokrotne kwestionowanie liczebności może zostać uznane za utrudnianie działalności związkowej (a to jest przestępstwo z art. 35 ust. 1 pkt 2 ustawy). - Na marginesie natomiast – jeżeli są uzasadnione podstawy, to warto kwestionować – choćby pod kątem dowodów przestępstwa po stronie związkowej z art. 35 ust. 2(1) pkt 3 – dodaje mec. Korus.

 


Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B

Jak zauważa mec. Ciszek, w opisywanym przypadku kwestionowanie liczebności najwyraźniej nie okazało się bezpodstawne, skoro dotąd nie ma jeszcze orzeczenia. Jeżeli natomiast rzeczywiście kwestionowanie liczebności okaże się bezpodstawne, czyli orzeczenie będzie korzystne dla związku zawodowego, to wówczas drugie toczące się postępowanie zostanie umorzone, bo będzie bezprzedmiotowe. - I to będzie w porządku – zaznacza.

Jeśli zaś byłoby na odwrót, czyli pracodawca nie kwestionowałby drugiego zgłoszenia związku, wówczas w tym pierwszym postępowaniu przestałoby to mieć znaczenie, bo to drugie zawiadomienie stałoby się wiążące. W efekcie całe postępowanie nie miałoby sensu. Dlatego lepiej było wstrzymać drugie postępowanie i rozstrzygnąć je dopiero wtedy, gdy zakończy się pierwsze. – Bezprawne byłoby natomiast działanie pracodawcy w sytuacji, gdyby sąd wydał prawomocne orzeczenie w sprawie liczebności związku zawodowego a pracodawca mimo to po pół roku zakwestionowałby ponownie liczebność związku zawodowego. Tutaj pracodawca nie ma wyjścia, bo jeśli powiedział A, to musi powiedzieć i B – wyjaśnia mec. Przemysław Ciszek.

Czytaj też w LEX: Przewodnik po zmianach w prawie pracy 2024 >

Zdaniem Krzysztofa Stucke, prawnika prowadzącego własną kancelarię prawa pracy, biegłego sądowego z zakresu prawa pracy i RODO, mediatora sądowego i pozasądowego, skoro nie ma prawomocnego orzeczenia w sprawie liczebności związku zawodowego, to postępowanie pracodawcy kwestionującego kolejną, złożoną po pół roku, informację o liczebności tego związku zawodowego - zwłaszcza gdy występuje w niej ten sam, w ocenie pracodawcy, błąd, jest uprawnione. – Osobiście doradzałbym obu stronom mediację i porozumienie, i niedoprowadzanie do zaogniania relacji między związkiem zawodowym a pracodawcą. Niemniej jednak to, co robi pracodawca jest w świetle przepisów jak najbardziej uprawnione – mówi Krzysztof Stucke.

Czytaj też w LEX: Obowiązki informacyjne pracodawcy wobec zakładowej organizacji związkowej >