Rok 2022 powoli dobiega końca. Ostatnie tygodnie roku to zawsze czas podsumowań – oceny tego, co udało się zrobić w ciągu mijających dwunastu miesięcy i czego się nie udało, no i snucia planów na rok następny. Nie można jednak zakończyć tego roku bez postawienia najważniejszych pytań osobie, która w Polsce odpowiada za dział Praca.

Czytaj również: 
Pracownicy muszą poczekać. Rząd miał 2 lata na wdrożenie przepisów unijnych, a i tak nie zdążył >
Rząd nie da tyle pracownikom, ile już za rok da Unia >
Prorodzicielskie rozwiązania spóźnione, więc nie zaszkodzą finansom publicznym >
 

Co z korzystnymi przepisami dla pracujących rodziców?

W pierwszej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy obecne Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej było Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jeszcze wtedy łudziłam się, że „Praca” będzie tak samo ważna, jak Rodzina i Polityka Społeczna. Potem, na skutek wewnątrz koalicyjnych roszad dział Praca trafił pod skrzydła ówczesnego wicepremiera Jarosława Gowina do Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które stało się Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii. Niedługo tam jednak Praca zabawiła. Bo gdy minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin opuścił rząd (a stało się to w sierpniu 2021 r.), Praca – jak kukułcze jajo – wróciła do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, pod skrzydła szefowej resortu - Marleny Maląg. Tyle tylko, że wtedy nikt już „Pracy” nie umieścił w nazwie resortu. Przypadek? Po ponad roku sądzę, że nie. Dział Praca dla pani minister Maląg nie jest najważniejszy. Nie jest nawet ważny.   

Sam układ strony internetowej MRiPS wiele mówi o priorytetach kierownictwa resortu. Te zostały jasno określone: Rodzina, Seniorzy, Osoby z niepełnosprawnościami i na samym końcu - Praca (tylko trzy zakładki: Minimalna stawka godzinowa, Fundusz Pracy i Centralna Baza Ofert Pracy), tuż przed Informacjami publicznymi.

Symptomatyczny jest też brak informacji na stronie ministerstwa o podziale obowiązków w kierownictwie resortu. Komu przypisany jest nadzór nad Działem Praca (a dokładnie – Departamentem Rynku Pracy) – przeciętny Kowalski się nie dowie.

Czytaj w LEX: Publicznoprawne obowiązki państw członkowskich Unii Europejskiej w sferze spraw prywatnych - dyrektywa 2019/1158 >>>

 


Minister powinna się wytłumaczyć z opóźnień

Ja jednak uważam, że kierownictwo ministerstwa powinno się wytłumaczyć, dlaczego nie jest w stanie przygotować i wdrożyć przepisów implementujących unijne prawo w terminie. Zwłaszcza, że rozwiązania, które mają być wdrożone są propracownicze i prorodzicielskie. Skoro ten rząd tak bardzo postawił na rodzinę i tak o nią dba – jak to na co dzień zapewniają rządzący, z panią minister Maląg na czele – to chciałabym wiedzieć, dlaczego do dziś nie wprowadzono:

  • dla pracownic i pracowników indywidualnego prawa do urlopu rodzicielskiego (łączny wymiar tego urlopu dla obojga rodziców ma wynosić do 41 tygodni (w przypadku urodzenia jednego dziecka przy jednym porodzie) albo do 43 tygodni (w przypadku porodu mnogiego); łączny wymiar urlopu dla obojga rodziców dzieci ciężko chorych (program „Za życiem”) będzie o 24 tygodnie dłuższy, tj. będzie wynosił do 65 tygodni (w przypadku urodzenia jednego dziecka) albo do 67 tygodni (w przypadku urodzenia bliźniaków), - uniezależnieniu prawa do urlopu rodzicielskiego od pozostawania matki dziecka w zatrudnieniu (ubezpieczeniu) w dniu porodu,
  • urlopu rodzicielskiego do 9 tygodni dla każdego z rodziców (oznacza to możliwość skorzystania przez każdego z rodziców z maksymalnie 32/34 tygodni tego urlopu, a w przypadku rodziców dzieci ciężko chorych – 56/58 tygodni),
  • wysokości zasiłku macierzyńskiego za cały okres urlopu rodzicielskiego na poziomie 70 proc. podstawy wymiaru zasiłku;
  • urlopu opiekuńczego – w wymiarze do 5 dni w roku kalendarzowym – w celu zapewnienia osobistej opieki lub wsparcia osobie będącej krewnym (syn, córka, matka, ojciec lub małżonek) lub pozostającej we wspólnym gospodarstwie domowym, która wymaga znacznej opieki lub znacznego wsparcia z poważnych względów medycznych, bez zachowania prawa do wynagrodzenia za czas tego urlopu;
  • zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli niezbędna jest natychmiastowa obecność pracownika – w wymiarze 2 dni albo 16 godzin w roku kalendarzowym, z zachowaniem za czas tego zwolnienia prawa do 50 proc. wynagrodzenia (obliczanego jak wynagrodzenie za czas urlopu wypoczynkowego);
  • ochrony dla pracownika przed jakimkolwiek niekorzystnym traktowaniem przez pracodawcę lub negatywnymi konsekwencjami wobec pracownika z powodu skorzystania przez niego z uprawnień przysługujących na podstawie przepisów Kodeksu pracy;
  • zakazu prowadzenia wszelkich przygotowań do zwolnienia pracowników i zasadniczo wypowiadania i rozwiązywania stosunku pracy w okresie ciąży i okresie urlopu macierzyńskiego, a także od dnia wystąpienia przez pracownika z wnioskiem o udzielenie: urlopu macierzyńskiego albo jego części, urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego albo jego części, urlopu ojcowskiego albo jego części, urlopu rodzicielskiego albo jego części – do dnia zakończenia tego urlopu i urlopu opiekuńczego oraz skorzystania z takiego urlopu, a także z powodu wystąpienia z wnioskiem o elastyczną organizację pracy;
  • sankcji za naruszenie przepisów krajowych w zakresie objętym postanowieniami dyrektywy oraz przepisów wprowadzanych do polskiego porządku prawnego w związku z jej wdrożeniem;
  • nie zapewniono, aby organy równościowe, tj. Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania oraz Rzecznik Praw Obywatelskich, były właściwe w odniesieniu do spraw związanych z dyskryminacją wynikających z dyrektywy i by w przypadku naruszenia równego traktowania w zatrudnieniu sprawach wchodzących w zakres dyrektywy ciężar dowodu będzie spoczywał na pracodawcy, a pracownik musiał jedynie uprawdopodobnić, że do określonego naruszenia doszło.

 

To tylko niektóre rozwiązania przewidziane w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1152 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej (Dz. Urz. UE. L Nr 186, str. 105) oraz dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1158 z dnia 20 czerwca 2019 r. w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów oraz uchylającej dyrektywę Rady 2010/18/UE (Dz. Urz. UE. L Nr 188, str. 79), których rząd do dziś nie wdrożył do naszego prawa. Termin implementacji upłynął 1 i 2 sierpnia 2022 r.

 


Milczenie jest złotem, ale czy w tym przypadku?

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji nie ma żadnej aktualnej informacji o tym, na jakim etapie są aktualnie prace nad projektem ustawy o sygnalistach (dokładnie: ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, nr UC 101) oraz projektem nowelizacji Kodeksu pracy (nr UC 118) wdrażającym ww. przepisy. Ostatnie informacje pochodzą z 8 sierpnia 2022 r. Ministerstwo nie odpowiedziało też na pytanie Prawo.pl o to, co dzieje się z projektem zmian w K.p. Podobnie jak od paru miesięcy (tj. od sierpnia 2022 r.) nie odpowiedziało na pytanie o to, ilu merytorycznych pracowników jest zatrudnionych w departamencie pracy i ilu pracowało nad tym projektem. Przecież to nie wstyd, nawet gdyby przyszło się przyznać, że pracowników merytorycznych pracujących nad przepisami prawa pracy jest tyle (albo mniej) co palców u jednej dłoni.