Nie tylko firmom grożą sankcje za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję. Od połowy grudnia 2018 roku przepisy dopuszczają nakładanie kar finansowych do wysokości 2 mln zł także na osoby zarządzające, które umyślnie dopuściły do zawarcia porozumień ograniczających konkurencję. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował właśnie szczegółowe wyjaśnienia, jak będzie ustalana wysokość sankcji dla menedżerów.

- Porozumienia ograniczające konkurencję zagrażają konsumentom i konkurencji. Dlatego, jeżeli osoby zarządzające umyślnie doprowadziły np. do zawarcia zmowy cenowej lub podziałowej, to muszą ponieść konsekwencje finansowe swojego działania. Wpływ menedżera na powstanie naruszenia czy stopień szkodliwości jego działań lub zaniechań może być różny. Dlatego w procesie ustalania wysokości kary zostaną uwzględnione wszystkie ważne czynniki tak, aby kara była sprawiedliwa – mówi Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Co ważne, wkrótce możemy poznać pierwsze decyzje w stosunku do menadżerów. Chodzi m.in. o dziewięciu zaangażowanych w zmowę na rynku dilerów ciężarówek oraz zaangażowanych w podział na rynku energii. - Czytając wyjaśnienia, trudno oprzeć się wrażeniu, że wyliczane na ich podstawie kary będą dotkliwe dla manadżerów - dr Katarzyna Menszig-Wiese, radca prawny w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy. - W przypadku karteli, które organ uznaje za bardzo poważne naruszenia, sama kwota bazowa ma wynosić od 75 tys. do nawet 300 tys. złotych - dodaje.

 


Etapy ustalania kary

Aby sprostać wymogowi proporcjonalności, wysokość kary będzie ustalana w kilku etapach, które uwzględniają zarówno okoliczności obiektywne, jak i subiektywne. W pierwszej kolejności prezes UOKiK weźmie pod uwagę charakter naruszenia – jego wagę, skutki, a także skalę. Na tej podstawie ustali kwotę bazową, która będzie służyła dalszemu określeniu wysokości kary. Najdotkliwiej karane będzie dokonywanie ustaleń między konkurentami.  -  W tej chwili prowadzimy 4 postępowania antymonopolowe, w których badamy działania i zaniechania łącznie 19 osób zarządzających. Jeszcze w 2020 roku można się spodziewać decyzji zawierających kary finansowe dla menedżerów – mówi prezes Chróstny. Jak będą wyliczane?

Droższe i tańsze porozumienia

Prezes UOKiK zapowiada też surowsze traktowanie niektórych kategorii porozumień dotyczących relacji między przedsiębiorcami działającymi na różnych szczeblach obrotu (np. producent-hurtownik, hurtownik-detalista). Takimi porozumieniami dotyczącymi różnych szczebli obrotu mogą być np. ustalanie minimalnych cen odsprzedaży (np. sklep sportowy przystaje na to, że nie będzie sprzedawał rowerów poniżej ceny wskazanej przez producenta) i zakaz sprzedaży pasywnej (np. sklep ze sprzętem elektronicznym zgadza się, że nie będzie sprzedawał komputerów określonego producenta konsumentom, którzy zgłoszą się do niego z innego obszaru niż wskazany przez tego producenta).

 

 

Wpływ na naruszenie i inne okoliczności

Kolejna ważna przesłanka do ustalenia wysokości kary to wpływ menedżera na naruszenie: wysoki, średni lub umiarkowany. W następnym kroku prezes UOKiK uwzględni okoliczności obciążające i łagodzące. Wśród tych pierwszych są np. rola organizatora, znaczne korzyści uzyskane przez menedżera, wywieranie presji na inne osoby w celu dokonania naruszenia, a także dokonanie już wcześniej podobnego naruszenia. Okoliczności łagodzące to m.in. działanie pod przymusem czy współpraca z UOKiK podczas postępowania.

Na wysokość sankcji będzie mieć też wpływ okres naruszenia, za który odpowiada menedżer. Prezes UOKiK sprawdzi także, czy osoba zarządzająca nie łamała już wcześniej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Chodzi o naruszenia innego rodzaju niż to, za które obecnie odpowiada (podobne przewinienia zostały już uwzględnione jako okoliczności obciążające). - Można powątpiewać, czy wyniki takich kalkulacji będą adekwatne np. w przypadku trwającej kilka lat zmowy cenowej pomiędzy drobnymi przedsiębiorcami działającymi na lokalnym rynku - ocenia dr Katarzyna Menszig-Wiese. -  Wprawdzie opisana metodyka wyliczania kary zakłada też badanie, czy wyliczona kara nie jest rażąco nieadekwatna, ale z wyjaśnień wynika równocześnie, że generalnym założeniem jest zapewnienie, by kara miała charakter odstraszający - dodaje.

 


Liczy się wysokość wynagrodzenia

Na koniec prezes UOKiK zbada, czy sankcja jest adekwatna w stosunku do przychodów menedżera i czy będzie mieć charakter odstraszający. Upewni się też, czy ustalona kwota nie przekracza maksymalnego wymiaru kary wynoszącej 2 mln zł. Wszystkie te etapy mają doprowadzić do wydania decyzji, w której nałożona kara będzie sprawiedliwa. - Niepokojące jest pozostawienie w gestii organu decyzji o tym, czy uwzględnić ogólną sytuację ekonomiczną managera - mówi dr Katarzyna Menszig-Wiese. - Prezes UOKiK może, a nie musi uwzględnić tych okoliczności, a przecież mogą zaistnieć sytuacja, w której odpowiedzialna za naruszenie osoba na chwilę wyliczenia kary nie pełni już dawnej funkcji, a jej sytuacja finansowa uległa istotnemu pogorszeniu.

Program łagodzenia kar

UOKiK przypomina, że dotkliwych sankcji można uniknąć dzięki programowi łagodzenia kar (leniency). Daje on przedsiębiorcy, a także menadżerom uczestniczącym w nielegalnym porozumieniu, szansę zyskania statusu „świadka koronnego”. Pozwala to na uniknięcie kary pieniężnej lub jej obniżenie. Z programu można skorzystać pod warunkiem współpracy z UOKiK oraz dostarczenia dowodów lub informacji dotyczących niedozwolonego porozumienia.  Z kolei osoby, które wiedza o niedozwolonym porozumieniu w swojej byłej lub obecnej firmie, mogą bezpiecznie i anonimowo zawiadomić UOKiK przez stronę.