Producenci i importerzy pralek, lodówek, telewizorów czy suszarek do włosów będą musieli zebrać więcej odpadów z takich urządzeń. Ilość zebranych elektrośmieci już w przyszłym roku będzie musiała odpowiadać 39% średniej masy nowego sprzętu, jaki producent bądź importer wprowadził na rynek. To o prawie 70% więcej niż w tej chwili.

Poprzeczkę podnosi przedsiębiorcom Ministerstwo Środowiska, które przygotowało projekt nowego rozporządzenia w sprawie minimalnych rocznych poziomów zbierania zużytego sprzętu. Resort uzasadnia potrzebę wprowadzenia wyższych wymagań tym, że Polska nie zbiera odpowiedniej ilości starych urządzeń. Unia Europejska wymaga, aby zbierano średnio 4 kg zużytych urządzeń RTV i AGD na jednego mieszkańca kraju. Tymczasem oficjalne dane pokazują, że w 2009 roku zebraliśmy średnio 2,7 kg na jednego mieszkańca kraju. Nieoficjalne mówi się, że dane te są zawyżone i mają uspokoić Ministra Środowiska, gdyż faktyczna zbiórka jest poniżej 2 kg. Planowane podniesienie limitów minimalnej zbiórki do 39% już od 2011 roku ma sprawić, że będziemy zbierać w Polsce wymagane 4 kg elektrośmieci w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Przedstawiciele stowarzyszenia producentów sprzętu AGD są zaskoczeni, że nagle podnosi się limit zbiórki o kilkadziesiąt procent. Ich zdaniem osiągnięcie takich celów byłoby do zrobienia, gdyby rynek ten nie był skażony szarą strefą i korupcją. W Polsce system zbierania odpadów jest nieszczelny, a kontrole wyłapują jedynie niewielkie przewinienia. Dlatego bez nacisku na skuteczność kontroli w organizacjach odzysku, zakładach przetwarzania i firmach recyklerskich może pogłębić się obecna patologia. Polega ona na tym, że niektóre firmy tworzą fikcyjnie dokumenty potwierdzające realizację ustawowych wymagań, by nie ponosić wysokich kosztów prawidłowej organizacji systemu gospodarki odpadami ze zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Fałszując dane wykazują, że zebrały odpowiednią ilość starych sprzętów i osiągnęły wymagane poziomy recyklingu i odzysku. W ten sposób nie ponoszą sankcji w postaci opłat produktowych, np. za brakujące kilogramy do wskazanych przez ministerstwo limitów.

Źródło: Gazeta Prawna, 20 września 2010 r.