Ważną częścią dyrektywy 2019/790[1] [powołuję ją dalej jako „Dyrektywę”] było ustanowienie w art. 18 zasady odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia dla wszystkich twórców i artystów wykonawców. Niestety polski projekt transpozycji tej dyrektywy rażąco pomija uwzględnienie tego przepisu –i w związku z tym oczywiście jest wadliwy.

Sprawdź też: Laskowska-Litak Ewa - Komentarz do dyrektywy o prawach autorskich w ramach jednolitego rynku cyfrowego >>>

Czytaj w LEX: Wynagrodzenia projektantów związane z rozporządzaniem twórczymi projektami (utworami) >>>

Błędne rozumienie art. 18 dyrektywy

Szczególna i niekorzystna dla twórców wykładnia art. 18 dyrektywy znalazła się podstaw polskiego projektu transpozycji [a w istocie braku transpozycji] tego przepisu z 4 stycznia 2023 roku[2]17 listopada 2022 roku[3]. Jak wynika z uzasadnienia projektu, uznano bowiem, że zasada ta jest już w prawie polskim zapewniona poprzez przepis art. 43 pr. aut. Oparty jest on na założeniu, że prawo do słusznego wynagrodzenia przysługuje twórcy tylko, gdy w umowie nie zostało ono określone a umowa nie ma charakteru nieodpłatnego. A zatem polska ustawa autorska dalej nie ma przewidywać żadnych ograniczeń ani co do zawierania umów nieodpłatnych ani umów, w których przewidziano nieodpowiednie i nieproporcjonalne wynagrodzenie. Inaczej ujmując: „wynagrodzenie odpowiedni i proporcjonalne” jest zapewnione tylko w przypadku pominięcia jego regulacji w umowie[4]. Rozumowanie z polskiego projektu oparte jest zapewne na rozpowszechnionej ostatnio, [oceniając bardzo oględnie] uproszczonej, metodzie wykładni, ograniczonej do uwzględniania znaczenia językowego przepisu i rozumowania a contrario. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że to podejście jest błędne i gdyby polski projekt nowelizacji pr. aut. nie uległ zmianie to oczywiście nie stanowiłby transpozycji art. 18 dyrektywy.

Czytaj też: Janik Maciej - Decyzja Autorité de la Concurrence dotycząca naruszenia praw pokrewnych wydawców prasy przez Google >>>

 


Pominięcie unijnego nakazu zapewnienia „sprawiedliwej równowagi praw i interesów” stron umowy

Autorzy projektu nie dostrzegli, że art. 18 dyrektywy wprowadza generalną zasadę odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia, a nie nakaz jej uwzględniania, gdy wynagrodzenie w umowie nie jest określone. Powołują się przy tym na art. 18 ust. 2 tego przepisu, który przyznaje państwom członkowskim swobodę w zakresie wyboru odpowiednich mechanizmów służących realizacji ww. zasady nakazując „uwzględniać zasadę swobody zawierania umów oraz sprawiedliwą równowagę praw i interesów”. Ale przecież przepis ten zawiera wymóg koniunkcji obu tych warunków [a nie ich alternatywę zwykłą]. Nie można zatem uznać, że pełna swoboda stron w wyłączaniu wynagrodzeń lub ustalaniu ich niezgodnie z wymogiem odpowiedniości i proporcjonalności spełnia drugi z tych warunków, a więc - konieczne kryterium z dyrektywy w postaci „sprawiedliwej równowagi praw i interesów” – twórców i ich kontrahentów. Autorów projektu transpozycji dyrektywy powinien ostrzec przed wybranym przez nich podejściem także motyw 73 dyrektywy, który nawet w odniesieniu do wynagrodzeń ryczałtowych wskazuje, że ich dopuszczenie nie powinno być regułą.

Czytaj też: Godziwe wynagrodzenie twórców i wykonawców w ramach umów o eksploatację w świetle dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2019/790 >>>

Jak prawidłowo transponować nakaz zapewnienia twórcom odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia

Należało określić w projekcie sposób zapewnienia twórcom odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia. Niewątpliwie konieczny jest wyraźny przepis konstytuujący tego rodzaju prawo twórców, powiązany z normą uznającą nieważność postanowień umowy sprzecznych z tą regułą i zasadami odpowiedniej korekty umowy. Celowe byłoby także wprowadzenie przepisów nakazujących ustalanie takiego wynagrodzenia dla każdego pola eksploatacji lub przewidujących odrębne reguły dla poszczególnych sektorów kultury albo odsyłających do zasad wynagrodzenia ustalonych w zbiorowych negocjacjach między organizacjami zbiorowego zarządzania a potencjalnymi licencjobiorcami i nabywcami praw autorskich.

Czytaj także: Prof. Markiewicz: Tekst sztucznej inteligencji na razie bez honorarium >> 

Powyższe stanowisko nie oznacza, moim zdaniem, że dyrektywa całkowicie wyłącza możliwość zawierania nieodpłatnych umów. Swoboda w tym zakresie powinna być jednak ustawowo określona w transpozycji analizowanego przepisu, np. dla publikacji wydawanych w trybie open access czy też zamieszczanych w księgach pamiątkowych. Trudno także kwestionować dopuszczalność postanowień umowy wyłączających wynagrodzenie twórcy do czasu pokrycia kosztów wydania czy też innego rozpowszechnienia jego utworu.

Czytaj też: Cyfryzacja i udostępnianie zbiorów przez instytucje dziedzictwa kulturowego w świetle przepisów dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym >>>

Czytaj też: Korzystanie z utworów i innych przedmiotów objętych ochroną w cyfrowej i transgranicznej działalności dydaktycznej w świetle art. 5 dyrektywy 2019/790 >>>

Nie wszyscy twórcy zostali skrzywdzeni projektem

Nie jest jednak prawdą, że wszyscy twórcy [i artyści wykonawcy] zostali skrzywdzeni brakiem ochrony prawa do wynagrodzenia przewidzianego w dyrektywie. Projekt ten, jakby „przy okazji”, pod pretekstem transpozycji dyrektywy, wprowadza wyjątkowo korzystne zasady wynagrodzeń dla twórców i artystów wykonawców dzieła audiowizualnego ze względu na publiczne udostępniania utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Proponowana regulacja jest jakby przeciwstawna do braku jakikolwiek ochrony tego prawa twórców w pozostałym zakresie, a przy tym – moim zdaniem - nadmierna. Ale o tym w drugiej części tego artykułu, którą opublikujemy w Prawo.pl za kilka dni.  

Autor: Prof. Ryszard Markiewicz, radca prawny, partner w Markiewicz & Sroczyński Kancelaria Radców Prawnych sp.j.

  • [4] Osobiście nie spotkałem się z umową autorską w której pominięto by kwestię wynagrodzenia.