Naukowcy z hawajskiego obserwatorium Mauna Loa poinformowali na swojej stronie internetowej, że w maju, poziom koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze sięgnął 400 ppm (cząstek na milion). "Nigdy wcześniej w historii człowieka, stężenie dwutlenku węgla nie było tak wysokie" - podkreślili we wtorkowym oświadczeniu ekolodzy.

Według aktywistów przekroczenie tego poziomu stężenia CO2 oznacza, że zahamowanie wzrostu średniej globalnej temperatury może być jeszcze trudniejsze, niż prognozowano do tej pory. "Bez odejścia od paliw kopalnych i głębokiej transformacji w kierunku czystej energii, katastrofalnych skutków zmian klimatu nie uda się powstrzymać" - dodali ekolodzy.

"Konieczność obniżenia emisji gazów cieplarnianych rysuje się teraz jeszcze wyraźniej, jako jedyna odpowiedź, na jaką możemy sobie pozwolić" - oceniła Monika Marks z WWF.

Ekolodzy zwracają uwagę, że poziom koncentracji dwutlenku węgla wzrasta od 200 lat. Na początku rewolucji przemysłowej osiągał on 280 ppm, a w 1958 316 ppm. Wizualizuje to tzw. krzywa Keelinga, stworzona przez amerykańskiego naukowca Charlesa Davida Keelinga, który rozpoczął badania przy wulkanie Mauna Loa w 1958 roku.

WWF zwraca uwagę, że pierwszy tak wysoki poziom stężenia CO2, wystąpił ok. 4,5 mln lat temu (365- 415 ppm), choć temperatura na świecie była wtedy o wiele wyższa. Średnie stężenie dwutlenku węgla w 2012 roku wyniosło 393,82 ppm.

Ekolodzy nie mają wątpliwości - to człowiek jest odpowiedzialny za wzrastający poziom koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze. "Większość emisji pochodzi z sektora energetycznego, przede wszystkim ze spalania paliw kopalnych. Jeśli poziom stężenia dwutlenku węgla w atmosferze będzie wzrastał, możemy spodziewać się, że letnie temperatury, które dotychczas notowane były jako rekordowe, staną się przeciętne dla tej pory roku. Ekstremalne susze staną się normą. Nawałnice i powodzie będą coraz częstsze" - ocenili aktywiści.

Obserwatorium naukowe, w którym mierzone jest stężenie CO2 w atmosferze znajduje się na aktywnym wulkanie. Mimo tego naukowcy opracowali metodę, która eliminuje wpływ lokalnych zanieczyszczeń na otrzymywane wyniki badań.