„To nie jest absolutnie koniec, to dopiero pierwszy krok do osiągnięcia naszego celu, którym jest niskoemisyjna gospodarka” – powiedział Potocznik we wtorek podczas konferencji prasowej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Podkreślał, że Unia Europejska obecnie zaciąga nie tylko dług finansowy, ale też środowiskowy. „Musimy zrozumieć tę kwestię w kontekście globalnym. Jeżeli popatrzymy na długoterminowe prognozy, to mówi się o tym, że do 2050 r. redukcja emisji CO2 powinna spaść aż o 82 proc. Jest to związane z dużymi wyzwaniami” – powiedział komisarz.
Przypomniał, że podczas zaledwie jednego pokolenia przybyło na Ziemi 2 mld ludzi. „Musimy zrozumieć te wyzwania, musimy zarządzać naszą planetą, naszymi zasobami w całkiem inny sposób niż robiliśmy to do tej pory, nie tylko w kontekście emisji, ale także zapewnienia bezpieczeństwa, ochrony bioróżnorodności” - wskazał.
Komisarz przekonywał, cele środowiskowe są ważne także dla konkurencyjności Europy, która charakteryzuje się dużą gęstością zaludnienia i znaczącym uzależnieniem od paliw i zasobów – także importowanych - których ceny regularnie rosną. 87 proc. europejskich firm przewiduje, że ten trend utrzyma się w perspektywie kolejnych pięciu lat - powiedział.
„Ma to więc dla nas sens, by nasza gospodarka zużywała mniej energii, wody i materiałów. To właśnie dzięki temu możemy zwiększyć naszą konkurencyjność i, tak na dobrą sprawę, utrzymać przemysł i produkcję w Europie” – powiedział.
W ubiegłym roku Polska zawetowała unijny plan obniżania redukcji emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r., o 60 proc. do 2040 r. i o 80 proc. do 2050 r. w porównaniu z 1990 r. Obowiązujący obecnie pakt energetyczno-klimatyczny z 2008 r. nakazuje redukcję emisji CO2 w UE o 20 proc. do 2020 r. oraz zwiększenie udziału energii odnawialnej do 20 proc. Państwa członkowskie mają też dążyć do zwiększenia o 20 proc. efektywności energetycznej.