Warunkiem tego jest jednak, by nie były traktowane tak samo jak kraje uprzemysłowione. Podkreślił, że Chiny opowiadają się za "zasadą wspólnej, ale zróżnicowanej odpowiedzialności", zgodnie z którą odpowiedzialność za walkę z ociepleniem klimatu ponoszą rozwinięte kraje uprzemysłowione.

"Dopóki konwencje i zasady przyjęte w Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu(...) obowiązują, delegacja chińska będzie otwarta na porozumienie" - powiedział Xie Zhenhua.

Dodał, że Chiny, które zajmują pierwsze miejsce na świecie pod względem emisji gazów cieplarnianych, cierpią z powodu zanieczyszczenia i przyszedł czas, by myśleć o nowym modelu rozwoju.

"Chiny cierpią na poważne zanieczyszczenie atmosfery i smog, które stały się rzeczywistością silnie wpływającą na zdrowie fizyczne i psychiczne ludności Chin" - powiedział. Podstawową przyczyną tych problemów jest "stosowanie paliw kopalnych". Dodał, że ma nadzieję na poprawę sytuacji w przyszłej dekadzie.

"Siedzenie za kierownicą BMW i picie zanieczyszczonej wody to nie jest modernizacja, o jaką nam chodzi" - oświadczył kilka tygodni temu chiński minister środowiska Zhou Shengxian, reagując na rosnące wśród ludności obawy związane z kosztami, jakie trzeba płacić za rozwój kraju.

Problem zanieczyszczeń staje się w Chinach głównym powodem publicznego oburzenia. We wrześniu chińskie władze obiecały zmniejszenie do 2017 roku o 25 proc. zanieczyszczenia powietrza w Pekinie i innych większych miastach.

W szczycie klimatycznym w Warszawie w dniach 11-22 listopada będą uczestniczyć szefowie, eksperci i negocjatorzy ze 190 państw. Konferencje ONZ poświęcona sprawom związanym ze zmianami klimatu ma wypracować podstawy przyszłego porozumienia, które powinno zostać zawarte w 2015 roku w Paryżu.