Odpowiedź: w przypadku sprzedaży wierzytelności podstawą opodatkowania podatkiem od czynności cywilnoprawnych jest wartość rynkowa wierzytelności.
Uzasadnienie: zgodnie z art. 1 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 9 września 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2010 r. Nr 101, poz. 649 z późn. zm.) – dalej u.p.c.c. – podatkowi temu podlegają między innymi umowy sprzedaży oraz zamiany rzeczy i praw majątkowych. W myśl art. 2 pkt 4 u.p.c.c. nie podlegają podatkowi czynności cywilnoprawne, inne niż umowa spółki i jej zmiany, jeżeli przynajmniej jedna ze stron z tytułu dokonania tej czynności jest:
a) opodatkowana podatkiem od towarów i usług,
b) zwolniona z podatku od towarów i usług, z wyjątkiem:
– umów sprzedaży i zamiany, których przedmiotem jest nieruchomość lub jej część, albo prawo użytkowania wieczystego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub prawo do miejsca postojowego w garażu wielostanowiskowym lub udział w tych prawach,
– umowy sprzedaży udziałów i akcji w spółkach handlowych.
Okazuje się jednak, że sprzedaż własnej wierzytelności nie podlega VAT – nie jest to bowiem ani towar, ani usługa. Tym samym powstaje obowiązek zapłaty PCC. Potwierdza to Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi w interpretacji z dnia 20 czerwca 2012 r., IPTPB2/436-37/12-4/KK.
Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 1 u.p.c.c. przy umowie sprzedaży podstawę opodatkowania stanowi wartość rynkowa rzeczy lub prawa majątkowego. W przypadku wierzytelności wartość rynkowa jest trudna do ustalenia – zależy bowiem w pierwszej kolejności od kondycji finansowej dłużnika i jego przewidywanej wypłacalności. Można założyć, że wartość rynkowa wierzytelności jest niższa od jej wartości nominalnej, ale jest to praktycznie jedyne założenie, które można przyjąć.
Innymi słowy wartość rynkowa wierzytelności jest praktycznie nie do ustalenia. Tym samym można przyjąć, że wartość ta wynosi 50% wartości nominalnej. Jeżeli sytuacja finansowa pożyczkobiorcy jest naprawdę zła, to i tak jest to określenie znacznie powyższej wartości. W przypadku, gdy pożyczkobiorca byłby jednak w stanie spłacić pożyczkę, to byłoby to z kolei określenie poniżej wartości. Inną kwestią jest natomiast to, że jeżeli organ podatkowy chciałby podważyć wartość przyjętą przez podatnika, musiałby określić samodzielnie wartość rynkową, z czym też będzie miał problem.