Źródło konfliktu sięga lat 80. Wtedy to Karol J. rozpoczął budowę stacji benzynowej pod Jelenią Górą na trasie wiodącej do Berlina. Na sąsiedniej działce  w 1984 r. lokalne władze zaplanowały powstanie bazy pomocy drogowej. Do inwestycji nie doszło, a przedsiębiorstwo C. otrzymało pozwolenie na budowę nowoczesnej stacji paliw wraz z częścią gastronomiczną. Pozwolenia dotyczące m.in. uwarunkowań środowiskowych zostały scedowane na spółkę C.

Zerwanie współpracy między przedsiębiorcami

Między Karolem J. a właścicielami spółki C. początkowo panowała zgoda; mieli wspólnie rozbudować małą stację, wybudować myjnię, prysznice dla kierowców, a zamiast baru - urządzić restaurację. Współpraca jednak została zerwana i od tego momentu Karol J. słał doniesienia do różnych instytucji o nieprawidłowościach w firmie dawnego kooperanta. Zwłaszcza, że klientów przybywało, bo powstała autostrada A-18.

 


Spółka C. otrzymała pozwolenie na budowę stacji. Na skutek interwencji Karola J. inspektor nadzoru budowlanego 9 września 2016 r. skontrolował nową inwestycję, a następnie wydał decyzję o unieważnieniu decyzji starosty pozwalającej na budowę.

Czytaj: NSA: Interes społeczny to warunek unieważnienia decyzji przez sąd na wniosek stowarzyszenia>>

Z tym rozstrzygnięciem nie zgodził się Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego i uchylił decyzję organu I instancji. Stwierdził bowiem, że inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania, a także spełnia warunki środowiskowe, bo wójt gminy Bolesławiec przedłużył firmie C. na kolejne dwa lata wydane już postanowienie.

Skarga prokuratora i GDDKiA

Z takim obrotem sprawy nie zgodził się prokurator okręgowy w Jeleniej Górze i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego prokurator zarzucił m.in.:

  • rażące naruszenie przepisów ustawy - Prawo ochrony środowiska, przez brak oceny oddziaływania na środowisko (przedłużenie na 2 lata nie może dotyczyć nowego inwestora),
  • decyzja jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania, i naruszenie rozporządzenia z sprawie przepisów techniczno-budowlanych dot. autostrad

Drugą skargę złożyła GDDKiA, jako uczestnik, i jej kierownictwo podniosło zarzuty:

  • naruszenie prawa budowlanego, bo inwestor nie zapewnił bezpiecznego dojazdu i zjazdu z autostrady
  • inwestycja nie miała w planach dostępu do drogi publicznej, a w praktyce droga jest wykonana

Na rozprawie w WSA w Warszawie prokurator Iwona Krysa-Skwiecińska przekonywała, że decyzję Generalnego Inspektora trzeba uchylić, gdyż brakuje inwestorom opinii środowiskowej.

Argumenty inwestora

Natomiast przedstawiciel inwestora spółki C. mec. Dariusz Derejczyk wyjaśniał, że skarga dążąca do unieważnienia prawomocnej decyzji narusza prawa nabyte i jest obwarowana trzema przesłankami:

  1. musi dojść do oczywistego naruszenia prawa
  2. przepis musi być jasny
  3. decyzja wywołuje negatywne skutki społeczno-ekonomiczne

Zdaniem inwestora naruszenie przepisów ustawy - Prawo budowlane nie może być podstawą unieważnienia decyzji o pozwoleniu na użytkowanie. A co więcej, zarzut braku drogi dojazdowej jest nietrafny, gdyż w tym celu ustanowiono służebność drogi koniecznej na gruncie sąsiednim.

Karol J. walczy z firmą C., gdyż sam prowadzi własną stację paliw.

WSA oddala dwie skargi

Sąd I instancji nie zgodził się z zarzutami obu skarg i oddalił wszystkie stawiane zarzuty. Skarga GDDKiA jest niezasadna, bo inwestorzy posiadają dostęp do drogi publicznej na podstawie wyroku sądu, który ustanowił służebność.

- Mamy w tej sprawie do czynienia z konfliktem między przedsiębiorcami konkurującymi ze sobą o tych samych klientów - powiedział sędzia Wojciech Sawczuk. - Jednak unieważnienie decyzji, na mocy której strona nabyła prawa, to tryb nadzwyczajny. Brak trzeciej przesłanki - tj. skutków społeczno-ekonomicznych nie może doprowadzić do wyeliminowania z obrotu ostatecznej decyzji administracyjnej.

Czytaj: Organizacje ekologiczne chcą unieważnienia decyzji środowiskowej dla elektrowni "Północ">>

Sędzia Sawczuk dodał, że decyzja o zgodzie na budowę ma element środowiskowy - ocena oddziaływania była przedłużona o 2 lata i takie rozwiązanie jest dopuszczalne. Decyzja starosty pozwalająca na powstanie obiektu nie naruszała rażąco przepisów - podsumował WSA.

 

Sygnatura akt VII SA/Wa 970/18 i VII SA/Wa 971/18, wyroki nieprawomocne z 3 stycznia 2019 r.