Najważniejsza zmiana przewidziana w projekcie to zmniejszenie kapitału zakładowego spółki z o.o. z 5000 zł do 1 zł. Ustawodawca doszedł do wniosku, że obecna kwota 5000 zł i tak jest kwotą tak małą, nie pełni już tej funkcji ochronnej dla wierzycieli i jest zbyt mała, żeby rozpocząć działalność gospodarczą - mówi Małgorzata Samborska z Grant Thornton. Zdaniem ekspertki należałoby w ogóle zrezygnować z kapitału założycielskiego. Dodaje, że projekt przewiduje jednocześnie wprowadzenie dla spółek z o.o. tzw. testu wypłacalności. Będzie on oznaczał, że przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat o charakterze korporacyjnym, np. dywidendy, członkowie zarządu będą musieli podjąć uchwałę w formie oświadczenia, że ta wypłata nie spowoduje utraty wypłacalności spółki w przeciągu jednego roku. Będzie to prognoza, którą zarząd będzie musiał z zachowaniem należytej staranności wykonać i trudno powiedzieć, jaki będzie niejako zakres odpowiedzialności członków zarządu. Takie zaświadczenie w formie uchwały będzie musiało zostać rejestrowane w sądzie rejestrowym.
W związku ze zmniejszeniem wysokości kapitału zakładowego do 1 zł zostanie wprowadzony obowiązek tworzenia kapitału zapasowego. Ma być to rezerwa na pokrycie ewentualnych strat oraz ma służyć ochronie wierzycieli. Minimalna wysokość obowiązkowego kapitału zapasowego będzie uzależniona od sumy zobowiązań i będzie stanowiła ułamek tej sumy (5%), lecz nie mniej niż 50.000 zł. Zamiast kapitału zakładowego w kwocie 5000 zł, spółka będzie więc musiała mieć docelowo 10-krotnie wyższy, bo 50.000 kapitał zapasowy na pokrycie strat.
Założenia zmian w Kodeksie spółek handlowych i innych ustawach przewidują, że spółki z o.o. będą mogły ustanawiać udziały także beznominałowe. Obok nich ma funkcjonować nadal model kapitału założycielskiego złożonego z udziałów, posiadających wartość nominalną. Będzie również możliwy tzw. system mieszany, czyli połączenie kapitału zakładowego i udziałowego.